"JAZDA NA ORIENT" 2014 wyprawa

Wyprawy off-roadowe po Polsce, Europie, świecie

Moderator: luk4s7

mazeno
Posty: 110
Rejestracja: 22 maja 2012, 20:31

Re: "JAZDA NA ORIENT" 2014 wyprawa

Post autor: mazeno »

pierdu, pierdu, bebechy.
snorkel z kwasu czy chinczyk - alez problemy.
popatrzcie na tego bezdomnego - on pewnie chcialby miec takie.

Pirat1
Posty: 7
Rejestracja: 26 lis 2013, 10:43

Re: "JAZDA NA ORIENT" 2014 wyprawa

Post autor: Pirat1 »

Dzięki koledzy za tak dużą aktywność,

Jedni niedowierzają, inny dodają otuchy.... w każdym bądz razie ja nie ustaje w swoich planach i nadal bryke podrabiam.
Spodziewam sie wielu kłopotów na drodze ale czym by wtedy było życie bez przygody.
Potężnych środków pienieżnych nie posiadam ( nie jetsem kolejnym Panem z kryzysem wieku średniego co offroadem stara sie zalepić jakies dziury w osobowości)
Biorę pod uwagę wszystkie możliwości, jeśli znajdzie sie ktoś kto podobną trase przejechał i chciał by żucic okiem na moje auto było by super ( ja mieszkam w Warszawie).
Stawiam parę piwek :)

mazeno
Posty: 110
Rejestracja: 22 maja 2012, 20:31

Re: "JAZDA NA ORIENT" 2014 wyprawa

Post autor: mazeno »

teraz bedzie bolalo, bo prawda zawsze boli. a mazeniakowa to nawet gorzej, bo ja jestem jak do rany przyloz - ino rana sie potem jatrzy.

dupa tam.
nie masz problemu z autem.
problem z autem zalatwia sie u mechanika, a nie na forum.

masz problem ze soba.
wiesz gdzie?
o tu:
> Chcę sie troche pochwalić
> Totalna masakra jedziemy tylko z kolegą na 1 aut
> mocno szalone


nie pije tu szczegolnie do ciebie, ino po ogolnosci.

pochwalic?
trynd taki, zeby kazda popierdolke do rumunii zwac "szalona wyprawa", a potem jeszcze ksiazki o tym pisac. travel-karwa-bryci. gwiazdy podrozy. jak ta wspomniana wyzej baba od tej knigi z mongolii. pojechala na polzorganizowana wycieczke, nie mogla sie ogarnac z psiapiolka, to napisala o tym knige.
albo wielcy, znani, podroznicy. ci od telewizji i gazetek. cale spektrum - od blondyny (beaty) do blondyny (martyny), poprzez blondynow (piotra czy jaroslawa, tych z telewizji).
mozesz se nawet wynajac celebryte do wspolnej podrozy, psiakrew. kilkadziesiat klockow i spedzasz wakacje w doborowym towarzystwie, pokonujesz niezbadane zakatki swiata, przezywasz ekstremalne niebezpieczenstwa u boku znanego podroznika, a to wszystko pod oczujnym okiem kamer.
i sweetfocia na fejsie, a druga na scianie w gabinecie, jaki-to-ja-jestem-zajebisty-z-widokiem-z-afrykanskiej-dzungli-na-mount-everest. rzygac sie chce.

masakra?
w jedno auto to zadna masakra - to czysta przyjemnosc. mniej stresow zwiazanych z marudzeniem. znam wielu takich, co jezdza w jedno auto (rowniez na tlc), bez auta, stopem, na rowerze, na nogach, samotnie, a niektorzy nawet z niemowlakami sie wlocza (a chocby kaliszewscy). obecnie jeden z moich znajomych wraca z magadanu (defenderem), a ma 68 lat (adrian dlaboga). i juz drugi zima raz pojechal na syberie.
a ilu motocyklistow jezdzi samotnie - to nie auto, ze za kiera mozesz odpoczac, trza byc caly czas skupionym. wyjebiesz sie na kamieniu i po tobie.
za to samotnie nie masz problemow z porannym makijazem do kamery czy z niezmienianiem koszulki przez 6 tygodni. ty powiecasz ten czas na gapienie sie na krajobrazy, oni na gapienie sie w swoje odbicie w lustrze i w obiektywie kamery.

mocno szalone?
mocno szalone to byly wyprawy w prawdziwym tego slowa znaczeniu ostatnio gdzies 100 lat temu. dzisiaj, w dobie gps i telefonow satelitarnych, to sa tylko wycieczki. ewentualnie wspinanie w malym zespole w naprawde dzikim niewyeksplorowanym jeszcze regionie, gdzie nikt ci nie pomoze, a ty nie masz sat-telefonu - to i owszem, sa wyprawy. albo samotnie dookola swiata na malym jachcie, jak np. bernard moitessier.
na mapach swiata zostalo ledwie kilka bialych plam - wszystkie pustynie, dzungle, tajgi i gory, nawet bieguny sa wyeksplorowane w te i we wte. sahara poprzecinana jest traktami samochodowymi jak sito. himalaje cale zadeptane. andy tez. ledwo pare niezdobytych szczytow zostalo w karakorum i kunlunie - i tylko tam.
wiec nie ma co robic zamieszania ino po prostu trza jechac.
jedz, a chwalil sie bedziesz po powrocie.
zreszta sensowniej jest opowiadac o krajach, w ktorych byles, o tamtejszych ludziach itp, niz o sobie.
amen.

Pirat1
Posty: 7
Rejestracja: 26 lis 2013, 10:43

Re: "JAZDA NA ORIENT" 2014 wyprawa

Post autor: Pirat1 »

Prawda nigdy nie boli ....boli tych co są kłamcami...

Nie wiem jak ty to odbierasz ale dla mnie i to jest najważniejsze jest to wyprawa pierwsza w życiu a w szególności to że nie mam tych wszystkich urzadzeń o których wspomniałeś.
Totalnie nie znam sie na mechanice wiec z pewnościa dla chłopaczka 26 lat takiego jak ja bez gotuweczki na pierdoły to jest coś.

Masz racje w wielu kwestiach i łatwo jest zapłacić i pojechać ....my jedziemy praktycznie bez jakiekokolwiek zabezpieczenia.

Chwalić sie ...oczywiiście i myśle że to jest odpowiednie miejsce na takie wywody, a całą relacje z podróży równiez zamierze umiwcznić na kamerze i aparacie.

Stary żołnierz nie boi sie potyczki a świerzak sika w majty.

Z pewnością po tej wyprawie inaczej spojrzę na ten temat. :)

mazeno
Posty: 110
Rejestracja: 22 maja 2012, 20:31

Re: "JAZDA NA ORIENT" 2014 wyprawa

Post autor: mazeno »

>Stary żołnierz nie boi sie potyczki a świerzak sika w majty.
he, he - ladne.
ale rowniez znamienne.
jak bylem gowniarz to swiezaki rzucaly sie w wir przygody, teraz sie boja samych siebie. a wszystko przez telewizje, fejsa i wszechobecne instrukcje obslugi - oduczyly nas samodzielnego myslenia, spisaly nas na straty prowadzenia za raczke w swietle kamer.
nie daj sie tym omamic.
szerokiej drogi.

a stary zolnierz czasem tez sie boi, tylko bardziej rozwaza jak tu wyjsc calo z sytuacji niz panikuje.

czobi
Klubowicz
Posty: 4096
Rejestracja: 05 kwie 2007, 10:19
Auto: classic hill
Kontakt:

Re: "JAZDA NA ORIENT" 2014 wyprawa

Post autor: czobi »

Seniory drogie i Seniority

nie upuszczajmy nadmiaru zolci.. nie ma co jechac z absolutem swiata.
wiadomo ze tak jest, wszystko dawno temu spedalało do spodu a nawet bedzie gorzej.
wiekszosc tu chwali sie troche, troche pyta, potem i tak nigdy nigdzie nie wyjezdzja. taki jest swiat.
A jak/ jezeli sie ruszy to dopiero, byc moze, odkryje to co tam sie odkrywa.
poznaje sie swoja i innych, malosc nieskonczona i wielkosc tez! i super!
internet to tylko taka zabawa czy dauno terapia. spakojna.

tak mi sie wydaje. inshallah

Pirat1
Posty: 7
Rejestracja: 26 lis 2013, 10:43

Re: "JAZDA NA ORIENT" 2014 wyprawa

Post autor: Pirat1 »

:):)
I właśnie widze a raczej czytam iż podobnie myslisz jak ja.

Również mam dość tego wszechobecnego zwalania winy na kogoś i braku człowieczeństwa.
Cale te media robią z nas zooombie bez głowy jedynie z zwierzęcą chęcią zaspokajania swych niskiego rzędu potrzeb i życia w piękni wyszykowanych inkubatorach sztuczego życia typu białołęka, ursynów itp

Jadę nie po to by jechać jadę po trochę siebie którego codziennie zostawiam za dzwiami korpo w którym pracuje.

Strach nie jest zły, starch pozwala nam odróżnic rzeczy ważne od mniej ważnych, opanowanie strachu to jest mistrzostwo. :)

Pirat1
Posty: 7
Rejestracja: 26 lis 2013, 10:43

Re: "JAZDA NA ORIENT" 2014 wyprawa

Post autor: Pirat1 »

Ale wracająć juz do tematu...

Ma ktoś może tylki most do LJ70 tki oraz dyfer ???
Nie wspominając już o oponach 31 10,5 15 heh

czobi
Klubowicz
Posty: 4096
Rejestracja: 05 kwie 2007, 10:19
Auto: classic hill
Kontakt:

Re: "JAZDA NA ORIENT" 2014 wyprawa

Post autor: czobi »

Mazur tel. 600 017 290
Arek z Czerska tel. 606 338 244
uzywki, poszukaj tu tez.
http://tlc.org.pl/forum/viewforum.php?f=18" onclick="window.open(this.href);return false;

Awatar użytkownika
Pyrka
Posty: 3742
Rejestracja: 15 mar 2009, 12:59
Kontakt:

Re: "JAZDA NA ORIENT" 2014 wyprawa

Post autor: Pyrka »

Tak mi się skojarzyło przy okazji "Jazdy na Orient". Licealny kibel, łza się w oku kręci... Jak jarasz to możesz kupić jeszcze dobrze przesuszone na allegro. Jak Ci co klęknie na jakim bezludziu to się przynajmniej sentymentalnie sztachniesz i błogi spokój Cię ogarnie. Paczka takich fajek to nawet ważniejsza na wyprawie od jakiegoś hi-lifta czy jak to się tam nazywa :wink:

Obrazek

czobi
Klubowicz
Posty: 4096
Rejestracja: 05 kwie 2007, 10:19
Auto: classic hill
Kontakt:

Re: "JAZDA NA ORIENT" 2014 wyprawa

Post autor: czobi »

nei ma jak bielomora, zakurit u misia. bezdechy bez konkurencyjne :mrgreen:
http://en.wikipedia.org/wiki/Belomorkanal" onclick="window.open(this.href);return false;

Awatar użytkownika
ems!
Posty: 175
Rejestracja: 07 paź 2013, 11:12
Auto: Godzilla HZJ78, Fenix HDJ100, Kronos V8
Kontakt:

Re: "JAZDA NA ORIENT" 2014 wyprawa

Post autor: ems! »

Hej Pirat

dobrych kilka lat temu, pewien gość napisał na forum rajdów, że jedzie jednym disco z dwoma dziewczynami objechać Saharę i pytał się kto z nim pojedzie. Dostał parę głupich postów. Pojechał sam i wrócił.

Potem był jeszcze tu i tam, lubi pisać - zajrzyj do niego www.cypis.pl - bardzo porządny gość.

Szerokości. Pozdrawiam emsi

Awatar użytkownika
ems!
Posty: 175
Rejestracja: 07 paź 2013, 11:12
Auto: Godzilla HZJ78, Fenix HDJ100, Kronos V8
Kontakt:

Re: "JAZDA NA ORIENT" 2014 wyprawa

Post autor: ems! »

I słówko ode mnie w filozoficznej dyskusji.

Jest takie ładne określenie "każdemu jego Everest". Dla jednego wyprawa to wyjazd do Pułtuska, dla drugiego rowerem przez Atlantyk. A to że jest fejs czy fora - niech sobie będą. Kiedyś nie było telefonu (stosunkowo niedawno), a teraz raczej trudno nie bez niego egzystować. Takie życie. Nie ma co się podniecać, czy ktoś się chwali tak czy inaczej.

Spokojnych Świąt życzę, warto się zastanowić przy ich okazji nad ... (tu można wpisać indywidualnie).

Pozdrawiam emsi

Awatar użytkownika
luk4s7
Moderator
Posty: 3395
Rejestracja: 15 gru 2013, 23:32
Auto: Kiedyś znowu pewnie LC
Kontakt:

Re: "JAZDA NA ORIENT" 2014 wyprawa

Post autor: luk4s7 »

ems! pisze:Jest takie ładne określenie "każdemu jego Everest". Dla jednego wyprawa to wyjazd do Pułtuska, dla drugiego rowerem przez Atlantyk. A to że jest fejs czy fora - niech sobie będą. Kiedyś nie było telefonu (stosunkowo niedawno), a teraz raczej trudno nie bez niego egzystować. Takie życie. Nie ma co się podniecać, czy ktoś się chwali tak czy inaczej.
Ems! - dobrze to podsumowałeś. Podzielam po trochę pogląd każdego w niniejszej dyskusji, przeczytałem każdą wypowiedź z ogromną uwagą, bo sam się gdzieś zmagam z podobnymi wątpliwościami.
Z jednej strony jestem już trochę dzieckiem fejsa, kompjuterów, dżipiiesów, z drugiej zaś dzieciństwo przelatałem na bosaka po wsi. Dzisiaj offroad i wyprawy to kontynuacja dzieciństwa - fejs, komputery i ajfony to niestety(?) element codziennego życia, zarobkowania w korpo itp.

Podobnie jak Pirat1 chcę poznać, zrozumieć i odnaleźć właściwie... siebie. Żeby to zrobić trzeba coś przeżyć. Jedni skaczą na głęboką wodę nie umiejąc pływać, inni najpierw uczą się pływać i skakać. Każdy ma swoje podejście.

Daleki jestem od krytyki kogokolwiek, choć "ekstremalne" wycieczki z przewodnikiem pokazujące świat z okien autokaru budzą we mnie... nieciekawe uczucia. W naturalny sposób mam też mnóstwo obaw do jazdy na żywioł jak to robi kolega mazeno. Moje podejście jest gdzieś pomiędzy. Powtarzam - MOJE.
Dlatego startuję od jednodniowych wycieczek Landem po okolicy. Wielu z Was pewnie szyderczo się uśmiechnie po poprzednim zdaniu. Póki co to jest właśnie mój Everest. Też jest fajnie - dla mnie. Na tyle mogę sobie pozwolić z rodziną na pokładzie. Przyjdzie czas - będzie bardziej ekstremalne.

Pirat1 - trzymam kciuki za Twoją wyprawę! Nie masz pojęcia jak bardzo chciałbym się przyłączyć! Będę obserwował wątek i jeśli tylko będę mógł Ci jakkolwiek pomóc, zrobię to na pewno! Póki co nie mam opon ani części do 70tki :( Mam za to bardzo koleżeński kontakt ze świetnymi fachowcami od Toyot pracujących w ASO w Łodzi (ul.Brzezińska). Może kiedyś ta informacja Ci się przyda.

mazeno
Posty: 110
Rejestracja: 22 maja 2012, 20:31

Re: "JAZDA NA ORIENT" 2014 wyprawa

Post autor: mazeno »

> Jest takie ładne określenie "każdemu jego Everest"
emsi, to nie okreslenie, ino tytul knigi sp. mirka falco dasala.
i mniemam, ze falcowi nie o takie znaczenie jak obecnie (nad)uzywane, chodzilo - bo teraz to tak wyglada:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

a dzisiaj rano wlasnie zeszla tam lawina - na razie 12 osob uznano za martwe. jednym z powodow takiej ilosci trupow jest wlasnie to, co przedstawiaja powyzsze zdjecia. przewazajaca wiekszosc z tych ludzi to krawaciarze, chcacy powiesic swoja sweetfocie na fejsie i w gabinecie, z prawdziwym alpinizmem nie ma to nic wspolnego.
zreszta prawdziwy alpinizm tez zszedl na psy - wszyscy trabia, czego to nie chca dokonac, bo sponsorzy i media, a wiekszosc i tak wraca na tarczy.
a tymczasem dwoch kolesi z kww (klimas i kola) sieknelo wlasnie polnocna sciane eigeru bez wczesniejszego trabienia o tym. co to znaczy powiem tylko tyle, ze polskich przejsc ta sciana ma bodajze mniej niz 10, a sciana nalezy do tzw. wielkiej trylogii alpejskiej (pln. sciany eigeru, jorrasow i matterhornu).

i tak to wyglada pod wzgledem "wielkich wypraw a'la fejsbuk".

spokojnych swiat.

ODPOWIEDZ