Strona 1 z 1
alternator i syf
: 16 kwie 2008, 10:29
autor: potrzeba
problem jak w temacie
po niedzielnych jazdach silnik był cały zasyfiony trawą w tym alternator, który trochę tej trawy wciągnął do środka i zawinął wokół własnej osi...
nie stwierdzono niewłaściwego poziomu ładowania czy więc czekać że a nóż to się wykruszy czy rozebrać i czyścić
i ogólnie w jakich przypadkach lub co jaki czas (jeśli wogóle) powinno się czyścić takowe sprawy
: 16 kwie 2008, 10:47
autor: Kwiatec
spróbij go karcherem pod ciśnieniem bez rozbiórki a potem jakimś smarem w spraju... jeżeli zielsko nie wyjdzie oddaj do elektyka niech wyczyści wymieni od razu co trzeba..... alternator rzecz ważna i kiepsko zeby zawiódł w najmniej oczekiwanym momencie
: 16 kwie 2008, 11:06
autor: czobi
qbus to jednak alter padl?
po wczorajszej reanimacji stwiaialem na aku, ale jedeno z drugim pracuje ma to tez sens...............ja sie na tym ni e znommm
: 16 kwie 2008, 11:11
autor: potrzeba
stawiam na aku ale ten alternator to zawczasu chce wiedzieć...
: 16 kwie 2008, 11:26
autor: Kwiatec
aku jest nowy ma ok roku
zobacz jeszcze klemy czy nie zaśniedziałe bo mi nie odpalał wymieniłem aku i dalej nie odpalał..
: 16 kwie 2008, 11:37
autor: potrzeba
zasadniczo stawiam na aku bo:
wydaje mi się że zostawiłem włączone halogeny na dachu (dzieckomi się przespacerowało po aucie) a jak później wsiadłem do auta to je podświadomie wyłączyłem ale nie daje głowy bo był dzień w słońcu ...
w dzień ładowanie było jak zawsze na właściwym poziomie więc trawa chyba nie szkodzi a jedynie niesłusznie wygląda
: 16 kwie 2008, 13:02
autor: potrzeba
a że się tak zapytam... jak mi ktoś w czas nie wybije z głowy pomysłu z płukaniem alternatora kercherem to raczej na zgaszonym czy włączonym silniku takie cuda wianki?
: 16 kwie 2008, 13:21
autor: Kwiatec
no na zgaszonym i poszukaj karchera żeby kompresor z powietrzem do przedmuchanioa był
: 16 kwie 2008, 17:11
autor: Damian
jmikita pisze:a że się tak zapytam... jak mi ktoś w czas nie wybije z głowy pomysłu z płukaniem alternatora kercherem to raczej na zgaszonym czy włączonym silniku takie cuda wianki?
ale co? ładowanie masz? powinno być chyba coś ponad 14V, nie pamiętam
zasyfiony alternator polewa się bieżącą wodą (wystarczy z butelki a nie karcher), spokojnie można w trakcie pracy
czasem się zawieszają szczotki - pomaga solidne przydzwonienie (kilkukrotne) dużym kluczem do kół
w toyotach nigdy mnie alternator nie zawiódł, mimo częstego położenia poniżej linii wody. co innego w ferozie, pajero czy (tfu) cherokee - tam były cyrki
: 16 kwie 2008, 20:56
autor: potrzeba
Damian pisze:
ale co? ładowanie masz? powinno być chyba coś ponad 14V, nie pamiętam
zasyfiony alternator polewa się bieżącą wodą (wystarczy z butelki a nie karcher)...
jak w środku się trawa zawinęła to tych butelek 100 byś wylał a ona zostanie
: 17 kwie 2008, 08:47
autor: Kwiatec
jmikita pisze:Damian pisze:
ale co? ładowanie masz? powinno być chyba coś ponad 14V, nie pamiętam
zasyfiony alternator polewa się bieżącą wodą (wystarczy z butelki a nie karcher)...
jak w środku się trawa zawinęła to tych butelek 100 byś wylał a ona zostanie
ale wiesz on dziurkę w korku zrobi i będzie mini karcher
: 18 kwie 2008, 13:16
autor: potrzeba
i jest diagnoza ...
alternator - padł jakiś mostek
i 2 łożyska
a że zostawiłem dodatkowo halogeny włączone przez nieuwagę to aku padł w mgnieniu oka...
: 18 kwie 2008, 13:40
autor: Kwiatec
jmikita pisze:i jest diagnoza ...
alternator - padł jakiś mostek
i 2 łożyska
a że zostawiłem dodatkowo halogeny włączone przez nieuwagę to aku padł w mgnieniu oka...
sobie te halogeny zrób po pozycji czy jakoś tak
: 28 kwie 2008, 09:29
autor: kylon
Polecam wożenie ze sobą drugiego alternatora. Ja zawsze mam z tyłu zapaśny. Emsi juz widział ile razy uratowało nam to dupę w terenie. 30 minut i mamy ładowanie. Ma to istotne znaczenie zwłaszcza na dalekich wyjazdach. Nawet nowy alternator można zabić po przejechaniu przez błotną kałużę. W Orzyszu słynna czołgówka zabijała alternatory po jednym kursie.