W przypadku klimy dosyć łatwo organoleptycznie jest ocenić te tematy. Oczywiście zakładając, że czynnik chłodniczy jest, i w ilości jak trzeba
Kontroluje sie po prostu temperaturę w trzech punktach: na wyjściu ze sprężarki na chłodnicę (ma być gorące), na powrocie z chłodnicy - ma być ciepłe, ale dać sie utrzymać) - i na powrocie z parownika - ma być lodowate
W frotku mam akurat dodatkowy elektrowiatrak na chłodnicy klimy - więc układ działa całkiem wydajnie. Gdyby było jedynie wisko - to oczywiście musi ono "wyczuwać" ciepłe powietrze z chłodnicy klimy, i się (częściowo) spinać. Tak czy inaczej - rurka powrotna z chłodnicy nie może być gorąca.
Kontrola ciśnień manometrem jest oczywiście lepszym rozwiązaniem - no ale nie zawsze jest pod ręką takowy sprzęt.
Po niedzieli dotrze do mnie jeszcze manometr do kontroli wysokiego ciśnienia w układzie - ale tak na teraz to mam wątpliwości co do potrzeby utrzymania tych kilkunastu barów po stronie wysokiej. Czemu? bo prawdopodobnie mam tam ponad 25 bar - i działa wszystko jak trzeba. Może to być kwestia innego czynnika - ale niekoniecznie.
Na teraz zapodałem do układu po prostu wszystko z kartusza gazowego - czyli 370g propanu. Okazało się za dużo - bo wywalał mi sie presostat na wysokim ciśnieniu - i jak dobrze rozkminiłem dane serwisowe - to powinno to nastąpić na około 32bary. Upuściłem gazu tyle - żeby układ zaczął działać normalnie.
Więc raczej nie zeszło do 15 bar - a po prostu nieco niżej wartości zadziałania presostatu. I działa - no po prostu poprawnie. Nie ma się czego czepiać - no może poza przymulaniem silnika na wolnych, bo nie mam zapodanego podbijania obrotów wraz z zapinaniem kompresora.
Może jednak być też tak, że ciśnienie w układzie jest celowo ograniczane do kilkunastu bar, w warunkach "normalnych" - czyli temperatura otoczenia na poziomie około 35st - po to, żeby w razie odchylenia w ekstremum (temperatury zewnętrzne powyżej 40 stopni) układ sie nie wywalił od wzrostu ciśnienia, i ograniczenia na presostacie.