Modyfikacja 1KD-FT - czyli pozbycie się elektroniki.
: 02 lut 2017, 12:52
Część z Was może pamięta, że jakiś czas temu wstecz urodził się mi projekt przerobienia silnika D4D tak - żeby pracował bez elektroniki. Pomysł ten urodził się dosyć dawno, jeszcze jak w Isla pracowałem, ale wtedy była to jedynie taka idea - skutek niewprowadzenia do produkcji początkiem tego wieku przez Toyotę takiej właśnie koncepcji.
Jakies dwa lata temu pomysł wszedł w fazę realizacji - bo się po prostu trafiła odpowiednia baza (czyli uszkodzony silnik 1KD-FTV) w rozsądnych pieniądzach. Oprócz bazy potrzeba było też sporo dupereli - a że nie było ciśnienia z projektem, to było to składane w miarę kompletowania gratów (możliwie okazyjnego).
Parę dni temu projekt został wreszcie ukończony - silnik poskręcany na gotowo, zalany olejem, podpieta chłodnica i zamknięty układ chłodzenia. Teraz się jeszcze całość dociera (blok, tłoki, pierścienie, panewki - to puzzle z różnych bajek, część nowa, część używana, musi to troche popracować żeby się ładnie ułożyło).
Wrażenia - silnik odpala na dotyk. Świece żarowe ma - ale trzy spalone, jedna ledwo grzeje - a całość nigdzie nie podpięta. Ale niezbyt to przeszkadza - tak do minus 5 (do tylu się mi raz wyziębił garaż) silnik odpala od dotknięcia rozrusznika. Na testy niżej pewnie przyjdzie rok poczekać ...
Poważniejsze testy będą dopiero po zamontowaniu do auta - ale to jeszcze potrwa, bo mam za dużo innych tematów do roboty. Ale jestem dobrej myśli - silnik pracuje bardzo ładnie, i zadziwiająco miękko (bezpośredni wtrysk zwykle jest dosyć mocno klekotliwy). Fajnie też reaguje na dodawanie gazu - zbiera się na obroty jak benzyniak, mimo ogromniastego koła zamachowego.
Niżej pare fot.
Jakies dwa lata temu pomysł wszedł w fazę realizacji - bo się po prostu trafiła odpowiednia baza (czyli uszkodzony silnik 1KD-FTV) w rozsądnych pieniądzach. Oprócz bazy potrzeba było też sporo dupereli - a że nie było ciśnienia z projektem, to było to składane w miarę kompletowania gratów (możliwie okazyjnego).
Parę dni temu projekt został wreszcie ukończony - silnik poskręcany na gotowo, zalany olejem, podpieta chłodnica i zamknięty układ chłodzenia. Teraz się jeszcze całość dociera (blok, tłoki, pierścienie, panewki - to puzzle z różnych bajek, część nowa, część używana, musi to troche popracować żeby się ładnie ułożyło).
Wrażenia - silnik odpala na dotyk. Świece żarowe ma - ale trzy spalone, jedna ledwo grzeje - a całość nigdzie nie podpięta. Ale niezbyt to przeszkadza - tak do minus 5 (do tylu się mi raz wyziębił garaż) silnik odpala od dotknięcia rozrusznika. Na testy niżej pewnie przyjdzie rok poczekać ...
Poważniejsze testy będą dopiero po zamontowaniu do auta - ale to jeszcze potrwa, bo mam za dużo innych tematów do roboty. Ale jestem dobrej myśli - silnik pracuje bardzo ładnie, i zadziwiająco miękko (bezpośredni wtrysk zwykle jest dosyć mocno klekotliwy). Fajnie też reaguje na dodawanie gazu - zbiera się na obroty jak benzyniak, mimo ogromniastego koła zamachowego.
Niżej pare fot.