Wyciagarka - zlo konieczne?

... czyli jak usprawnić swoją Toyotę

Moderator: luk4s7

Awatar użytkownika
hashid
Prezes Zarządu
Posty: 4456
Rejestracja: 20 lis 2007, 23:51
Auto: KDJ12
Kontakt:

Re: Wyciagarka - zlo konieczne?

Post autor: hashid »

Polecam Bullface'a. To tez chińczyk za ok 2k. Mam zamontowanego 12000 w LJ-cie i robi. maczał w tym palce milemarker. Tylko lina sztywna na maksa ale to można wymienić lub od razu wymienić na syntetyka.
Do 80 to jednak sugerowałbym mocniejszą ze względu na ciężar albo świadome używanie zblocza czego naród wcale nie docenia.

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18028
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Wyciagarka - zlo konieczne?

Post autor: kylon »

W któryś z Wypraw robiłem opis większości wyciągarek dostępnych na tamte czasy na rynku. Na testy nie zgodził się tylko T-max. Teraz pewnie by spokojnie poddał się testom. Wtedy odgrywała chyba rolę polityka jednego z dealerów -zaparł się i powiedział, że nie da bo i tak testy będą tendencyjne :roll:. Jego sprawa. Nie katowaliśmy wyciągarek a jedynie wszystkie rozebrałem na części i punktowałem różnice. Wyszło że wyciągarka chińska nie równa chińskiej wyciągarce. Padł mit o jakoby produkcji w jednej fabryce z różnymi naklejkami. Obecnie po paru latach rynek chińczyków jest ogromny i faktycznie zdarzają się produkty z tej samej fabryki z różnymi naklejkami. Producenci z Republic of China zgłaszają się do takich firm jak moja co najmniej raz w miesiącu. Chwalą się otwartym kodem że sprzedają już temu i temu. To tylko świadczy o nich jakimi są Partnerami w handlu.

Lecz nas klientów interesuje wyciągarka i jej cena. Istotne jest aby był faktycznie dobry serwis i w miarę stabilny sprzedawca. Zbliżający się kryzys też myślę zweryfikuje paru internetowych biznesmenów dziesięciu wyciągarek :wink: Moim zdaniem do stabilnych firm należą More - była Monthana, T-max i podobno Escape. Ja akurat sprzedaje Mora i wiem, że jest ok. W Rebece ciężkim Lexusie dawała radę -sam się nią bawiłem. Na Zmocie w Emsiowozie też chodził. Jedyna wadą tych że wyciągarek jest niepokojący hałas podczas pracy ale do tego trzeba się przyzwyczaić bo nic złego się nie dzieje:mrgreen: . One tak mają :wink: Gwarancja i reklamacje działają dobrze czyli w kilku przypadkach klient nie został na lodzie. No może poza jednym przypadkiem ale to był chory przypadek laweciarza. More i tak wykazał sporą cierpliwość do Pana i chciał pomóc.

Warn. Oni też pewne elementy produkują w Chinach lecz jakość jest na dzień dzisiejszy zupełnie inna. Duży światowy koncern więc i procedury jakości zupełnie inne. Oni mają inżynierów którzy robią i wymyślają coś fajnego z dobrej jakości materiałów. Potem małe fabryki chińskie to kopiują jak już większość rzeczy. Nawet nie przejmują się numerami katalogowymi czy nawet logiem. Widziałem już podróby snorkeli z logiem safari i po chamsku skserowana instrukcją. W Warnie jest mega fajnie działająca gwarancja dwuletnia i zapas części zamiennych największy w Polsce - co do tego nie ma dwóch zdań. Ani razu nie ma winy klienta i spychologii - zazwyczaj jest wymiana na nowe elementy i tyle. Części tej firmy są drogie więc jeśli kogoś stać na komfort spania spokojnie to płaci więcej. U mnie Warn działa już piąty rok. Flagowe wyciągarki Warna czyli 9,5 XP na dzień dzisiejszy nie mają Chińskiego zamiennika - dodatkowo ta wyciągarka jest montowana w USA. Również większe wyciągarki Warna nie mają chińskich odpowiedników choć małe rączki zaczynają kombinować.

Bullface. Nasz Partner - Promyges, który jest właścicielem tej marki zlecił jej produkcję w fabryce Milemarkera. Jakość moim zdaniem jest zadowalająca. Co ważne nie trzeszczy podczas pracy ale lina jest do wymiany. Dodatkowo w zestawie jest przekaźnik HD oraz wyłącznik ręczny prądu. Kable puszczone są w dodatkowym oplocie czyli teoretycznie podczas montażu nie trzeba montować dodatkowo peszli. Zanim zdecydowałem puścić ją w większej ilości do jednego z klientów instytucjonalnych - kilkadziesiąt sztuk. Przeszła parę testów wśród znajomych. Wygraliśmy na niej z Łukaszem Bagno Reklamy a i chyba Potrzeba podobnie :wink: Sam byłem pilotem więc miałem wszystko jak na talerzu. Potem Zmota i naprawdę spore lagry. Też sobie poradziła bez klęknięcia. Na razie oprócz wadliwego jednego pilota nie ma żadnych problemów.

I tak w większości wyciągarek zakładamy od razu liny syntetyczne. Jakość pracy jest nieporównywalna a i masa spada.

Awatar użytkownika
grzes
Posty: 306
Rejestracja: 12 lis 2008, 20:12
Auto: Y61 GU4
Kontakt:

Re: Wyciagarka - zlo konieczne?

Post autor: grzes »

kylon pisze:
Bullface. Nasz Partner - Promyges, który jest właścicielem tej marki zlecił jej produkcję w fabryce Milemarkera. Jakość moim zdaniem jest zadowalająca. Co ważne nie trzeszczy podczas pracy ale lina jest do wymiany. Dodatkowo w zestawie jest przekaźnik HD oraz wyłącznik ręczny prądu. Kable puszczone są w dodatkowym oplocie czyli teoretycznie podczas montażu nie trzeba montować dodatkowo peszli. Zanim zdecydowałem puścić ją w większej ilości do jednego z klientów instytucjonalnych - kilkadziesiąt sztuk. Przeszła parę testów wśród znajomych. Wygraliśmy na niej z Łukaszem Bagno Reklamy a i chyba Potrzeba podobnie :wink: Sam byłem pilotem więc miałem wszystko jak na talerzu. Potem Zmota i naprawdę spore lagry. Też sobie poradziła bez klęknięcia. Na razie oprócz wadliwego jednego pilota nie ma żadnych problemów.

I tak w większości wyciągarek zakładamy od razu liny syntetyczne. Jakość pracy jest nieporównywalna a i masa spada.
To czy mam rozumiec ze Bullface to taki Tabor dla Milemarkera ?
Sie tak jak widzisz miotam, bo chce cos przyzwoitego, Warn ze wzgledu na cene (w PL) odpada, a tez wydaje mi sie ze bylby to przerost formy nad trescia. Bo Tyranem jezdze spokojnie, dotychczas obchodzilem sie bez wyciagarki, wiec ma to byc tylko ratownik a nie forma jezdzenia :)

Jak przejrzalem oferty to Monthana 12000 jest calkiem calkiem a i cena znosna, teraz jeszcze spojrze na Bullface'a,
ile wazy lina stalowa taki standard do wyciagarki ? czyli 8-10mm kolo 30m ?
czy te masy podawana przez prod. sa z lina czy bez ? usilowalem to wypatrzec w informacjach na ich temat ale sprytnie tego nie podaja, badz ja nie potrafie znalezc :(

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18028
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Wyciagarka - zlo konieczne?

Post autor: kylon »

Bullface jest produkowany w fabryce Milemarkera dla kogoś z zewnątrz. W tym przypadku jest to Promyges S.A. Zaś Tabor to faktycznie tańsza linia Warna sprzedawana przez nich samych. Zważę przy okazji samą linę tylko muszę zatargać wagę domową do pracy :mrgreen:

Awatar użytkownika
pku
Posty: 168
Rejestracja: 04 mar 2007, 18:25
Kontakt:

Re: Wyciagarka - zlo konieczne?

Post autor: pku »

Ja tylko dodam ze jaka by nie była ta wyciągarka, to należy pamiętać ze JEST serwisowalna.
Tzn. jak się o nią nie dba to każda się spitoli, a jak się dba /rozłożyć nasmarować itp itd/ to 95% będzie działać.

CzarekN
Klubowicz
Posty: 260
Rejestracja: 09 maja 2007, 17:42

Re: Wyciagarka - zlo konieczne?

Post autor: CzarekN »

Gałka pisze:kupiłem wyciągarkę prawie rok temu, w tym czasie:
1. sam się wyciągałem 1 raz - były inne samochody z wyciągarką
2. kogoś wyciągałem x2 - też były inne samochody z wyciagarką.

czyli użyłem wyciągarki x3 w ciągu roku! I to zawsze w sytuacji gdy były też inne.

Ale świadomość "że masz i możesz użyć " - bezcenna
4 lata jeździłem bez wyciągarki ( na rajdy przeprawowe też ) i jakoś wracałem; od czego są koledzy :D
napewno najpierw należy kupić odpowiednie opony,

ważne: gdzie jeździsz.
Swiete pytanie !
Jezeli auto nie jest przeznaczone to tyrania w ciezkim terenie i bedzie sie korzystalo naprawde sporadycznie to chyba wybor jest prosty ....
TIRFOR 1,6T . Zapakowac w skrzynke razem z lina i przedluzka + dwie krotkie tasmy, zblocze i szekle i jest patent na wszelkie male wtopy.
Jak juz Galka napisal, na 90% jezdzi sie w kilka aut, a na 10% rekreacyjnego podrozowania solo styknie tez tirfor. Zwlaszcza, ze jest bardziej niezawodny, niz chinczyk uzywany raz do roku. Dziala przod-tyl-bok. Jest troche nieporeczny i trzeba sie namachac, ale w realu podczas rekreacji to sie czlek podciaga metr moze dwa i smiga dalej.
Wyciagarka, nawet taki chinczyk, np. 2 kola PLN, to nie jest wszystko. Nalezy zrobic plyte, pociagnac instalacje, zalozyc lepsiejszy akumulator, hebel, no i sterowanie z kabiny (mozna - choc nie trzeba). Moze sie szybko uzbieraz drugie 2 kola PLN. No i sie zawsze modlic, aby dzialal :wink:
To takie moje przemyslenia.
Jezeli ktos jednak planuje rajdy, jakies kozackie to wyciagarka ma juz uzasadnienie.

Czarek

Awatar użytkownika
grzes
Posty: 306
Rejestracja: 12 lis 2008, 20:12
Auto: Y61 GU4
Kontakt:

Re: Wyciagarka - zlo konieczne?

Post autor: grzes »

kylon pisze:
Bullface.
Zes mnie tym Bullface'm zaniepokoil :) wydaje sie byc ok do uzytku "turystycznego" Wiec pewnie bedzie albo Bullface, albo Monthana. wersja 12000lbs Tak mysle ze kolo lutego bo teraz czekam na zderzak - mam nadzieje ze sie doczekam :?: potem ferie zimowe, i jak sie doczekam to bedzie winch i MT. Taki jest plan :) i Tyran bedzie skonczony :) chyba... zawsze tak twierdze do nastepnego motania :)

Awatar użytkownika
Izzy
Posty: 281
Rejestracja: 13 sty 2008, 00:31
Auto: TLC FZJ 80 40th Anniversary
Kontakt:

Re: Wyciagarka - zlo konieczne?

Post autor: Izzy »

Grzesiu, proponuje zrobmy liste "zakup grupowy" to moze i cena bedzie jeszcze bardziej atrakcyjna.

Ktos jeszcze bylby zainteresowany w okolicach lutego 2009 zakupem wyciagraki w cenie ok. 2K PLN? Cena oczywiscie determinuje produkt i weryfikuje oczekiwania.

Awatar użytkownika
Meris
Posty: 453
Rejestracja: 29 wrz 2008, 20:19
Auto: exHJ60, HDJ80, HDJ100, J120, BJ40
Kontakt:

Re: Wyciagarka - zlo konieczne?

Post autor: Meris »

ja rok na HDJ80 uzywam More EVO 12000lbs... jestem zadowolony, ale myslia zamienic na nowa More PRO 7,5T z powodu czenstej pomocy innym na wyprawach jak organizator :) mam i mechanika, alie okienka niemam na reduktorze :(
U nas rozbierali na czensci i More i T-maxy i inne no-name... tez ciekawo bylo sprawdcic ruznica chinczikuw w kwescji nalepek... to moga smialo odpowiedziec - jest ruznica w lozyskah, usczelniach i metalu reduktoruw... More wygrywa w poruwnaniu + serwis. Kilka codziennie ciongajo na lawety rozwalione auto - jedyna problema byla z powodu wyczerpania elementu na bezpszewodnym sterowaniu :) ale nie z wincem...

to do tego, ze w chinach tez som pozondne zaklady.
Ostatnio zmieniony 18 gru 2008, 11:30 przez Meris, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Izzy
Posty: 281
Rejestracja: 13 sty 2008, 00:31
Auto: TLC FZJ 80 40th Anniversary
Kontakt:

Re: Wyciagarka - zlo konieczne?

Post autor: Izzy »

Meris, posumowujac do celow turustycznych oddajesz glos na More?

Awatar użytkownika
Meris
Posty: 453
Rejestracja: 29 wrz 2008, 20:19
Auto: exHJ60, HDJ80, HDJ100, J120, BJ40
Kontakt:

Re: Wyciagarka - zlo konieczne?

Post autor: Meris »

tak, bo More juz sprawdzilem w terenie... ale i Bullface tez moze niezawiedzy... myslia jezely znany spzedawca poleca, to mozno takiemu uwiezyc... :wink:

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18028
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Wyciagarka - zlo konieczne?

Post autor: kylon »

More ma w ofercie większe wyciągarki -typu 16800. Ja bym z takimi celował do ciężkich samochodów typu HDJ80 czy Patrol. Choć wiemy że i More i Bullface daje radę.

Awatar użytkownika
wolf
Klubowicz
Posty: 828
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:47
Auto: Hilux, 69AM
Kontakt:

Re: Wyciagarka - zlo konieczne?

Post autor: wolf »

A to cos warte?
Obrazek

Awatar użytkownika
Meris
Posty: 453
Rejestracja: 29 wrz 2008, 20:19
Auto: exHJ60, HDJ80, HDJ100, J120, BJ40
Kontakt:

Re: Wyciagarka - zlo konieczne?

Post autor: Meris »

a tu zaczynasia loteria :) niewiadomo co tam w srodku i jak, chociaz z wygliuondu mogo byc jiednakowe....

Awatar użytkownika
GrzegorzM
Posty: 180
Rejestracja: 24 lut 2008, 19:33
Auto: FZJ 80
Kontakt:

Re: Wyciagarka - zlo konieczne?

Post autor: GrzegorzM »

Moje doswiadczenie, co prawda skromne, ale w identycznym wozie jak Twoj Izzy.

Uzywalem przez miesiac More4x4 (wtedy jeszcze Monthana) 12000. Dwa razy w tym czasie (cztery weekendy dosc mocnego upalania typu Waleckie) odmowila posluszenstwa. Raz z winy dupowatosci pilota (zwijanie liny), a drugi - po prostu ot tak postanowila sie zjarac przy dosc prostym ciągu.

ale wazna sprawa - More powaznie dba o klientow i uznaja wszelkie marudzenia klientow - moje byly uzasadnione, ale bylem swiadkiem klienta, ktory notorycznie psul wciagare a More cierpliwie wymienialo.
Moja sprawa skonczyla sie niewielka doplata i wymiana na nowa 16800 - tak razem uradzilismy, ze bedzie pewniej. I ta od bodajze marca chodzi bezproblemowo, uzywana wbrew pozorom czesto.
Musze dodac, ze wazne jest to co stwierdzil Kylon - harczy, warczy, pierdzi - i do tego jest koszmarnie wolna(16800). Odglosy hamulca przy opuszczaniu sa takie, jakich nie wyda nawet zepsuty Warn:) Do tego jest wielka i ciezka.

Ale dziala i szczerze polecam.

ODPOWIEDZ