HILUX 1996 - samochód do niczego !?!

Moderator: luk4s7

toyotek
Posty: 164
Rejestracja: 17 lis 2008, 10:48
Auto: Hilux 1996
HZJ73 4.2 1994
LJ78 1991 3.0
Kontakt:

HILUX 1996 - samochód do niczego !?!

Post autor: toyotek »

Witam

tytuł może wydać się kontrowersyjny ale już wyjaśniam. Jakiś czas (niecały rok) nabyłem hiluxa 1996 na sztywnych mostach i resorach, po dość długotrwałych pracach reanimacyjno remontowych (auto ma 370000 km) niedawno zacząłem nim jeździć. Moje wrażenia z tej jazdy są następujące:
1. Samochód ze względu na hałaśliwość i zawieszenie - sztywne mosty i przyczepione do nich od góry resory - nie jest w najmniejszym stopniu komfortowy (nie należy tego po nim zapewne oczekiwać), wjechanie w najmniejszą dziurę powoduje przechylenie mostu a co za tym idzie przesunięcie całego nadwozia, w aucie więc konkretnie buja. Wniosek z tego - w dalekie trasy się nie nadaję. Jestem pełen podziwu dla poprzedniego użytkownika, który robił nim ok. 700 km dziennie.
2. W teren trudny z tytułu tylnego zwisu i masy również - tego akurat nie oczekiwałem gdyż nie takie były założenia - miał być w miarę wygodny dla rodziny 2+2 na wyjazd z Rzeszowa w Bieszczady czyli ok 150 km.
3. W terenie lekkim, czyli po drogach szutrowych również nie bardzo się sprawdza. Resory są na tyle sztywne (przednie chyba tak przewidział producent, aby auto i tak już wysokie nie stało 1 m nad ziemią przednie resory są praktycznie płaskie) i mają na tyle mały skok że jazda po nierównościach również jest mocno uciążliwa.
Ktoś mi zaraz powie kup sobie np. opla astrę i jeździj po asfalcie a nie marudź.
Ale powiedzcie mi czy tak ma być, czy auta jak LandCruiser starszej generacji, czyli również sztywne mosty ale na resorach również są takie twarde, wydaje mi się (obserwacja osobówki) że sprężyny są znacznie trafniejszym rozwiązaniem niż resory. Czy należy wymienić resory na nowe i to znacznie poprawi komfort, czy nic się nie zmieni. Resory były u jakiegoś specjalisty bo miały pęknięte pióra - jest lepiej niż było ale rewelacji nie ma. Czy jest gdzieś określone jaki standardowe zawieszenie w tym modelu powinno mieć wykrzyż?

Czekam na opinie i rady.
Pozdrawiam

MaxLux
Klubowicz
Posty: 2890
Rejestracja: 05 kwie 2007, 11:01
Auto: GRJ120
Kontakt:

Re: HILUX 1996 - samochód do niczego !?!

Post autor: MaxLux »

Marcin,

Hill na sztywnych mostach i resorach na 100% nie bedzie taki wygodny jak inne auta na sprezynach, badz niezaleznym zawieszeniu ...

Z innego punktu widzenia ciesz sie ze masz sztywny most z przodu gdyz nie urwiesz tak latwo dyfra badz przegubu.

Dla lepszego komfortu zas przydaloby sie sprawdzic amortyzatory - za twarde beda odbijac wszystkie nierownosci a za miekkie spowoduja bujanie...

dodatkowo potestuj jazde z roznym cisnieniem w oponach, ale jedyne rozsadne rozwazanie to kupno resorow parabolicznych i dedykowanych amorow do niego ale to dodatkowy koszt, ktory i tak nie spowoduje ze komfort bedzie tak jak w osobowce :)

Rozwaz moze zamiane twojej taczki z wersja z niezaleznym zawieszeniem - duzo osob ktore jezdza hilami w ciezki teren chetnie sie wymienia :)

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8378
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: HILUX 1996 - samochód do niczego !?!

Post autor: Rokfor32 »

Resory przednie mają być prawie płaskie, a nad nimi luz do odbijaka to jakieś 5 cm. Tak jest w oryginale. Zakładam, że mowa o dieslu. Z jakiegoś powodu fabryka uparła się, żeby montować tam aż tak sztywne resory, że pod obciążeniem ok. 100 kg na zderzaku nie chcą się ugiąć nawet centymetra ... :wink:
Lekarstwo na to jest tylko jedno, takie jak wspomniano wyżej - dedykowany akcesoryjny zestaw resorów, z liftem do 5 cm (2 cale). A do tego kompresor pokładowy, i wysokie ciśnienie w kołach to tylko na autostrady. Ja w swoim na szutry obniżam do 0,7 bara (koła 33/12,5"), inaczej nie da się jechać. Na zwykłe jeżdżenie po mieście - 1,2 bara.

Ten typ zawieszenia nigdy nie był przewidywany do komfortowej jazdy, tylko do roboty. A to oznacza, że ma być mega odporne, reszta jest drugorzędna. No i tak właśnie jest ... :wink:

Co do ew. wymiany resorów - tanio nie będzie, niestety. Najtaniej chyba wychodzą Trailmastery, ale nawet w tym przypadku za zestaw można całkiem przyzwoitego plaskacza zanabyć ...
Natomiast amory - polecam KONI Hevy Track. W tym przypadku ich możliwość regulacji siły tłumienia jest nie do przecenienia.

Awatar użytkownika
Dragunov
Posty: 337
Rejestracja: 23 cze 2008, 00:30
Auto: 4runner '88
Kontakt:

Re: HILUX 1996 - samochód do niczego !?!

Post autor: Dragunov »

po prostu - posiadasz trudnozajebliwe auto do pracy w terenie..

masa ludzi nie wiedziec dlaczego uwaza terenowki za auta o komfortowym zawieszeniu :shock: - jedyny komfort jaki mi ono daje to ten komfort psychiczny - ze nie rozpadnie mi sie zawias i auto w trakcie buszowania w terenie pozadrogami utwardzonymi..

Awatar użytkownika
RobertK.
Klubowicz
Posty: 544
Rejestracja: 10 kwie 2007, 10:04
Auto: 4 runner 2LT
Kontakt:

Re: HILUX 1996 - samochód do niczego !?!

Post autor: RobertK. »

Stary kupiłeś sobie auto do którego wielu wzdycha i by chciało, ale niezmiernie trudno je znaleźć :D
Co poniektórzy wymieniają zawieszenie niezależne wkładając w to furmankę kasy na takie jak ty masz seryjne :mrgreen:
Natomiast myślę że kupiłeś coś o co ci wcale nie chodziło.....to auto nigdy nie będzie komfortowe natomiast będzie miało dzielność w terenie i nie mówimy tu o zapitalaniu po szutrach, a o cięższym terenie tam gdzie niezależny zawias zwyczajnie nie da rady.
Do tego masz pancerność rozwiązań jakiej próżno szukać tam gdzie masz komfort :mrgreen:
Jak szukałeś komfortu trzeba było sobie kupić choćby 4 runnera albo LC na sprężynach :mrgreen:

toyotek
Posty: 164
Rejestracja: 17 lis 2008, 10:48
Auto: Hilux 1996
HZJ73 4.2 1994
LJ78 1991 3.0
Kontakt:

Re: HILUX 1996 - samochód do niczego !?!

Post autor: toyotek »

To nie tak, że spodziewałem się komfortu, bo się go nie spodziewałem, zastanawiam się tylko czy tak ma być i trzeba z tym żyć i to akceptować, czy z moim autem jest coś nie tak. Tego że jest wytrzymałe się domyślam, poprzedni użytkownik chyba przez 370000 nic nie robił przy przednim moście, ja wymieniłem łożyska zwrotnic i uszczelniacze i pewnie też będę miał spokój - przy moich przebiegach to dożywotnio. A że ten model trudno zdobyć to fakt, przeglądnąłem sporo ogłoszeń i wszystkie mają z przodu niezależne zawieszenie. Czyli pewnie rzeczywiście trzeba kompresor - za radą Rokfora - zapodać, zmienić oczekiwania i jeździć.

Trudnozajebliwe bardzo mi się podoba :lol:

Awatar użytkownika
Dragunov
Posty: 337
Rejestracja: 23 cze 2008, 00:30
Auto: 4runner '88
Kontakt:

Re: HILUX 1996 - samochód do niczego !?!

Post autor: Dragunov »

trudnozajebliwe lub NDZ tak czy siak komfortu nie bedzie - trwalosc tak. zazdroszcze Ci sztywnego mostu.. to takie "bezkompromisowo terenowe" w porownaniu do IFSa :mrgreen:

czobi
Klubowicz
Posty: 4096
Rejestracja: 05 kwie 2007, 10:19
Auto: classic hill
Kontakt:

Re: HILUX 1996 - samochód do niczego !?!

Post autor: czobi »

Dragunov pisze:to takie "bezkompromisowo terenowe" w porownaniu do IFSa :mrgreen:
od kiedy wymyslili slowo kompromis, euronormy i metroseksualnosc
wszytko nieuchronnie staje sie gownolitem ..

piana zludzen -czyli IFS ktorego jezdem nie/szczesliwym posiadaczem w hilu
daje bezdyskusyjnie komfort. terenowo to chowno do kwadratu, czlowiekowi
caly czas sie kolacze w glowie czy mu zaraz most sie nei rozkraczy na zadopiach
nawet jezdzac tylko po szutrach . sypie sie co roku 2tys zl, przemnoz, kup zawias,
zastosuj sie do rad i Pana bedzie dumny
... ze masz auto nie do niczego , tylko Do Wszystkiego!
8)

toyotek
Posty: 164
Rejestracja: 17 lis 2008, 10:48
Auto: Hilux 1996
HZJ73 4.2 1994
LJ78 1991 3.0
Kontakt:

Re: HILUX 1996 - samochód do niczego !?!

Post autor: toyotek »

Wracając po jakimś czasie do tematu, mam pytanie może demontaż przedniego stabilizatora (który przy tak sztywnych resorach i tak pewnie wiele pracy nie ma) poprawiłby nieco wykrzyż i wybieranie nierówności, drugi pomysł który przychodzi mi do głowy - to z tańszych rozwiązań - wyjęcie przez kowala po jednym z głównych piór w resorach (na każdym jest dwa główne) a to które pozostanie należałoby trochę podgiąć, tak aby po obciążeniu go ciężarem auta było płaskie jak przewiduje fabryka ale po wjechaniu koła w dziurę miało by szansę opuścić się w dół i nierówność "wybrać" a nie po prostu wpaść w nią jak w przepaść.

nie wiem może ktoś z Was już coś takiego przerabiał. Przodu już bardziej dociążyć się nie da (wyciągarka i rury) na tył można by coś położyć i to nieco poprawia warunki jazdy.

Pozdrawiam

Bartek 4.7
Posty: 181
Rejestracja: 27 sie 2007, 12:42
Auto: Hilux D-4D
Kontakt:

Re: HILUX 1996 - samochód do niczego !?!

Post autor: Bartek 4.7 »

Myślę kolego, że podejmujesz bardzo nierówna walkę z wiatrakami. Czytając twoje propozycje poprawy komfortu w Hilu myślę, że Don Kichot był bliżej rzeczywistości od ciebie.

Nie obraź się ale twoje przeróbki mogą cię zaprowadzić na drzewo albo do pobliskiego rowu, czego ci nie życzę.
Stabilizator ma niewiele do twardości zawieszenia. Stabilizuje on przechyły boczne auta. Odpięcie go poprawi oczywiście wykrzyż, ale sprawi też że w zakręcie auto będzie ci sie "kładło" do zewnętrznego rowu i to przy prędkościach rzędu 70-80 km/h.
Natomiast co do resorów i kowala, hmmm. Resory są jednak elementem odpowiedzialnym za tor jazdy, a więc i życie twoje i pasażerów. Kowalowi to ja bym ewentualnie zlecił podkucie konia. Poszukaj na rynku bardziej miekkich resorów i tyle.

Już ci ktoś napisał. Masz wersję auta do której wielu wzdycha. Doradzam raczej zakup wersji która będzie bardziej komfortowa niż przeróbki, które poza kosmiczną ceną będą niosły ryzyko niespodziewanych awarii, a w rezultacie wypadku.

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8378
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: HILUX 1996 - samochód do niczego !?!

Post autor: Rokfor32 »

Pióra główne są dwa, i nie bez powodu. A jest on prozaiczny - resor da się złamać, i zwykle łamie się właśnie pióro główne, tuż przy osi. Ale rzadko zdarza się złamać naraz oba.

Takie rozwiązanie, z dwoma piórami, pozwala po pierwsze podnieść bezpieczeństwo (bo resor jest jednocześnie elementem konstrukcyjnym zawieszenia), jak i podnosi niezajebliwość tego auta. No bo ze złamanym jednym piórem można bez stresu kontynuować jazdę.

Można wyjąć jedno pióro, ale nie główne, tylko pierwsze następne. Tak jest zresztą w hilach benzynowych - mają jedno pióro mniej, to trzecie właśnie. Klepania resorów nie polecam, ich krzywizna (każdego pióra z osobna) nie jest z kosmosu, jest tak dobrana, żeby równo obciążenie rozłożyć. jak zwiększysz jedynie krzywiznę piór głównych, to zwiększysz też jednocześnie szansę ich złamania, bo będą bardziej naprężone.

ps. Możliwe, że z mojego strucla będą resory do zbycia. Jak Cię interesuje, to odezwij się na PW.

toyotek
Posty: 164
Rejestracja: 17 lis 2008, 10:48
Auto: Hilux 1996
HZJ73 4.2 1994
LJ78 1991 3.0
Kontakt:

Re: HILUX 1996 - samochód do niczego !?!

Post autor: toyotek »

Kowal w rozumieniu człowiek który zajmuje się tylko i wyłącznie naprawianiem i hamrowaniem resorów. Stabilizator przy tak twardych resorach pewnie i tak wielkiego wpływu na prowadzenie auta nie ma. Już poprzedni użytkownik coś przy resorach kombinował i jak na mój gust założył je tyłem do przodu a następnie - z racji tego że zawinięcie drugiego pióra tarło o ramę - obciął owe zawinięcie.

Wyjęcie trzeciego pióra osłabi jedynie resor i spowoduje jego siadnięcie.

no nic w każdym razie dzięki.

Pozdr

Rafi
Posty: 897
Rejestracja: 17 cze 2009, 15:49
Auto: VZJ90, KDJ120
Kontakt:

Re: HILUX 1996 - samochód do niczego !?!

Post autor: Rafi »

marcinsmi pisze:Stabilizator przy tak twardych resorach pewnie i tak wielkiego wpływu na prowadzenie auta nie ma.
Koledzy już wyżej Ci to pisali. Ma. Zostaw ten stabilizator w spokoju. On naprawdę ma niewiele wspólnego z twardością zawieszenia.

Awatar użytkownika
RobertK.
Klubowicz
Posty: 544
Rejestracja: 10 kwie 2007, 10:04
Auto: 4 runner 2LT
Kontakt:

Re: HILUX 1996 - samochód do niczego !?!

Post autor: RobertK. »

Co do tego stabilizatora....hmmmm.....jakoś nie rozumiem....kolega mówi o komforcie, zmianie resorów, a tu nagle stabilizator przedni chce wyjmować żeby wykrzyż większy był.....same sprzeczności :mrgreen:
Albo komfort i z rodziną w niedziele do kościoła, albo rozrzutnik do topienia w gnoju dwa w jednym trochę ciężko :mrgreen:
W tym drugim przypadku rzadko jeździ się bez reduktora to i prędkości na zakrętach są do ogarnięcia :mrgreen:

ORSO
Posty: 18
Rejestracja: 28 mar 2009, 15:41
Auto: HZJ 73

Re: HILUX 1996 - samochód do niczego !?!

Post autor: ORSO »

:roll: Hilux do niczego :?: Podstawa to świadomość tego do czego samochód jest stworzony.
Hilux ln 105/106 jest autem dla farmera, do wożenia"gnoju",jeździłem takim autem cztery lata,i mogę powiedzić jedno, nie ma lepszego pickupa do twardego traktowania. Do wyjazdu na narty są navary i inne l200. Gratuluję samochodu, ciesz się jazdą w terenie, i jeździj aż koła poodpadają ,a potem kup następną toyotę :wink:

ODPOWIEDZ