Mocowanie wahacza kaputt
: 07 lut 2018, 18:43
Panowie Kierownicy,
Podczas dzisiejszego objazdu obwodu poczułem mega mocne uderzenie w podwozie. Jechałem bardzo wolno polną drogą, pomyślałem sobie - jakiś kamulec przywalił w osłonę miski. I tak jest już skatowana, olać to.
Wysiadłem sprawdzić, okazało się jednak, że jakieś kamienne bydlę specjalnie położyło się na wysokości wahacza. Efekt: wygięte mocowanie.
Pytanie do zaprawionych w boju: naprostować to brechą i odpuścić, czy zrzucać cały wahacz i klepać co do milimetra? Przypuszczam, że za niedługo i tak będę musiał wziąć się za wahacze, na liczniku już prawie 200k km.
Pozdro
Tomasz
Podczas dzisiejszego objazdu obwodu poczułem mega mocne uderzenie w podwozie. Jechałem bardzo wolno polną drogą, pomyślałem sobie - jakiś kamulec przywalił w osłonę miski. I tak jest już skatowana, olać to.
Wysiadłem sprawdzić, okazało się jednak, że jakieś kamienne bydlę specjalnie położyło się na wysokości wahacza. Efekt: wygięte mocowanie.
Pytanie do zaprawionych w boju: naprostować to brechą i odpuścić, czy zrzucać cały wahacz i klepać co do milimetra? Przypuszczam, że za niedługo i tak będę musiał wziąć się za wahacze, na liczniku już prawie 200k km.
Pozdro
Tomasz