Toyota Land Cruiser Owners Club Poland

Wczoraj na ekspresówce zaczęła mi się zapalać (powoli coraz jaśniej) kontrolka od blokady tylnego dyferencjału.

Po załączeniu reduktora, załączeniu blokady (zaskoczyła normalnie), rozpięciu blokady (słychać że ładnie odskakuje) kontrolka gaśnie całkiem, przejadę kilkaset metrów i znów zaczyna się zapalać (ale nie nagle tylko tak powoli). W pewnym momencie zapaliła się na 100% i wyłączył się ABS (tak jak przy prawidłowym zapięciu blokady).

Co to może być? Będę zdejmował blokadę, ale może na coś zwrócić uwagę? Dodam że 2 lata temu silniczek był założony nowy, wtedy też okazało się że popychacz w moście przyrdzewiał i nie przesuwa się, wszytko było rozebrane i wyczyszczone.

Przetarty kabelek. Ostatnio tak miałem w 80-ce. Jadąc A1 też zaczęła się żarzyć i tak nie do końca świecić. Odłączyłem wtyczkę od blokady i czujnika i z zapaloną kontrolką jechałem dalej. Po czasie wymieniem wiązkę i jest okay.

Właśnie nie jestem do końca przekonany że to kable. Jak załączę blokadę i wyłączę to pare minut mam spokój i kontrolka nie świeci się wcale. Dopiero po chwili zaczyna znów się żarzyć coraz jaśniej.

Tak właśnie miałem. Musiałem się zatrzymać, zapodać blokadę( wtedy kontrolka się normalnie zapalała) , wyłączałem blokadę ( kontrolka gasła) ale po kilku chwilach znowu kontrolka się żarzyła.... a to wkoorwia strasznie zwłaszcza przy 140 na autostradzie..

Jeśli jest tak jak mówisz to luz. Chociaż to trochę jednak stresuje, że zaraz się załączy i rozpieprzy coś w moście, dodatkowo jak już się pali całkiem to wyłącza mi ABS.

Sprawa rozwiązana.
Dwa lata temu wymieniłem czujnik na nowy włoski (firmy EPS) zamiennik, mechanik twierdził że oryginał zepsuty.

Wywaliłem zamiennik wsadziłem stary czujnik i działa. 14 letni oryginał widać lepszy.

u mnie czujnik też wymieniony ( na czujnik wstecznego z tlc 120) ale po odłączeniu kostki kontrolka nadal żarzyła.