auto mam już u mechanika, świeżo po zakupie. Model KDJ125. W związku z tym dwie sprawy:
1) Co oprócz standardowej procedury (wymiana filtrów, olejów w silniku, mostach, reduktorze, itp.) należałoby zrobić "na zaś"?
Na pewno rozrząd, do tej pory myślałem że jest tam łańcuch, jednak okazało się że pasek. Chodzi tylko o mechanikę.
2) Jedno, co mnie wystraszyło na serio, to fragment artykułu znalezionego w sieci:
"Pierwsza generacja jest trwała, wraz z modernizacją pojawiło się jednak ryzyko usterki. Czasem dochodzi do „zawieszenia” wtryskiwacza i paliwo leje się bez kontroli. Efektem jest „spuchnięty”, a następnie zatarty tłok. Spieszymy jednak uspokoić, że to na szczęście raczej incydentalne sytuacje i nie zdarzają się często. Poza tym, by doszło do awarii, musimy być niewrażliwi na stuki, spadek dynamiki i wzrost spalania."
No właśnie, czy można wtryskiwacze jakoś sprawdzić czy zachodzi jakieś ryzyko? Czy też sprawa ma się tak jak w przypadku paska rozrządu, czyli nie znasz dnia ani godziny?
A co jeśli kiedyś na trasie "poczuję" efekty opisywane przez autora? Stanąć i wzywać pomoc? Nie uśmiecha mi się zatarty tłok w środku Europy
Samochód ma 230.000 przebiegu, rocznik 2006.
Dzięki za pomoc.
