Osłona przeciwsłoneczna - jak zdemontować?

[gwt]

Jestem po wymianie szyby przedniej i lekkich poprawkach lakierniczych w renomowanym warsztacie blacharsko lakierniczym. I d..pa, cieknie. Zdemontowałem boczny słupek i wychodzi na to, że jest przeciek gdzieś w okolicach połączenia z dachem. Aby to sprawdzić muszę odciągnąć nieco podsufitkę i zatrzymałem się na demontażu plastikowej maskownicy głównej osłony przeciwsłonecznej. Pozostałe zaślepki wyszły bez problemu a tej nie mogę rozgryźć.
Za maskownica składa się jakby z dwóch części: głównej o kształcie trójkąta i takiej jakby malutkiej wsuwki w jednym z rogów. Próbowałem na różne sposoby ale nie wiem czy podważać całość czy próbować wyciągnąć (a może podważyć tę wsuwkę). Jest już dość zimno, plastiki twarde więc nie chcę nic pourywać. Ktoś może podpowiedzieć?

[mopar]

wrzuć fotkę, bo to ciekawe

[gwt]

Nie mam przy sobie auta, ale postaram się wieczorem dać fotkę.
Ale może trochę nieprecyzyjnie się wyraziłem.
Napisałem "zatrzymałem się na demontażu plastikowej maskownicy głównej osłony przeciwsłonecznej".
A faktycznie to chodzi mi o plastikową maskownicę mocowania głównej osłony przeciwsłonecznej.
A teraz z polskiego na nasze: w setce są dwie osłony przeciwsłoneczne: główna z podświetlanym lusterkiem, oraz dodatkowa mocowana za nią. Ta dodatkowa mocowana jest na zwykłe śruby, które nie są niczym osłonięte (bo i tak tego nie widać), natomiast mocowania tej głównej jako że są widoczne są przysłonięte plastikową nakładką. I nie mogę rozkminić jak to zdjąć by nie pourywać.

[kylon]

Masz szyberdach?

[gwt]

Poniżej zdjęcia poglądowe.

Mam szyberdach, ale to raczej nie jest przyczyną. Auto mam od sierpnia, przejechałem ze 4 tys. km również w deszczu i nic nie ciekło. W piątek odebrałem auto z warsztatu, gdzie stało ze 2 tyg., wczoraj trochę pojeździłem (m. in. na targi off-road:) całą noc lało, rano wsiadam i cała gumowa wycieraczka pełna wody. Pod wycieraczką jeszcze gorzej, zużyłem, że 4 ręczniki zanim nie odsączyłem wody.

Rozebrałem boczną maskownicę słupka i wylałem wiadro wody na dach i od razu widać, że pojawiły się krople w górnym rogu na łączniu tej bocznej maskownicy z podsufitką. Lunąłem na cały dach więc teoretycznie nie wykluczam, że gdzieś pociekło przez szyberdach, ale to byłoby mocno dziwne. Mokra była tylko maskownica słupka później gdzieś kapało pod plastikami konsoli i skapywało w okolicach pedałów. Co ciekawe, z drugiej strony też było jakby wilgotno. Ale to może od wsiadania/wysiadania w deszczu. W każdym razie nie było potopu.

Do dzisiaj rano byłem bardzo zadowolony ze współpracy z warsztatem, wydawało się, że zrobili to mega profesjonalnie (znaczenie lepiej niż poprzednio w ASO - co zresztą było bezpośrednim powodem tej pracy). Ale wygląda na to, że chyba przyoszczędzili na kleju do szyb. Brzmi banalnie ale nie mam innego pomysłu. Nie chcę robić zamieszania i dlatego chcę sprawdzić, ale zatrzymałem się na zdjęciu maskownicy.

[mopar]

Poważyć, ale zawsze jest ryzyko

[gwt]

Panowie, nie wie nikt jak to bezpiecznie zdjąć bez strat?

[Zibi]

ja bym jednak najpierw sprawdził odpływu z szyberdachu. To najczęstsza przyczyna przeciekania.

[gwt]

Ogólnie to jakaś przedziwna historia. I nie bardzo mogę sobie wyobrazić co się stało. Niestety praktycznie do wtorku w przyszłym tyg. nie będę miał szans tego sprawdzić bo cięgle będę w rozjazdach.
Szyberdach nigdy mi nie ciekł, nie wygląda też, aby ciekł kiedykolwiek (żadnych zacieków ani odbarwień czy odkształceń podsufitki).
Auto stało w warsztacie ponad 3 tyg. Najpierw czekało w kolejce, później demontaż, weryfikacja, naprawy lakiernicze, zamawianie szyby, uszczelek, wreszcie montaż w dwóch etapach.
Po montażu szyby auto co najmniej tydzień stało na placu i dopiero po tym czasie nastąpił montaż plastików zewnętrznych oraz wewnętrznych. Auto odbierałem z placu w deszczowy dzień i wprawdzie nie przyszło mi do głowy sprawdzanie czy wszystko suche, ale nic nie rzuciło mi się w oczy a jeszcze w tym dniu oraz w następnym przejechałem ze 100 km i nic nie wskazywało na to, że gdzieś cieknie. W tym czasie trochę pojeździłem po błocie i umyłem auto myjką ciśnieniową na stacji. Oczywiście nie traciłem za dużo wody na szybę czy dach. Przejechałem kolejne 50km i odstawiłem auto. Przez całą noc stało na deszczu i rano po otwarciu drzwi pełno wody. Gumowa wycieraczka totalnie zalana, a tapicerka pod spodem mokra jak gąbka. Oczywiście w pierwszej kolejności pomyślałem o szyberdachu, wprawdzie nie otwierałem ale z zewnątrz nic nie wskazywało na to, że jest jakiś nieszczelny. Wyglądał normalnie. Po odkręceniu maskownicy przedniego słupka wylałem z 5 litrów wody na dach w okolice przedniego słupka (lałem z wiadra więc raczej na pewno poleciało na szyberdach). Pojawiły się pojedyncze krople wypływające po słupku bocznym jakby spod podsufitki. Niestety nie mogłem odkręcić osłony przeciwsłonecznej, aby odciągnąć podsufitkę, ściemniało się i na tym etapie się zatrzymałem. Odstawiłem tylko auto do garażu, aby nie zatęchło lekko uchyliłem szyberach. Na tym etapie koniec historii.

W związku z tym, że nigdy nie ciekło a po jednej nocy od odbioru z wymiany szyby (plus prace lakiernicze) auto zostało zalane trudno nie odnieść wrażenia, że jednak ta praca ma coś wspólnego z zalaniem auta.
Czy przy takich pracach ktoś mógł zaburzyć drożność kanałów odpływowych? Jeden kanał widziałem po demontażu maskownicy słupka. Przezroczysta plastikowa rurka na oko fi 12 wyglądała OK.

[kylon]

Postaram się napisać w krótkich podpunktach aby nie zanudzać czytelników:
- pierwsza próba lania wody na szybę bez szyberdachu - sprawdzenie
- druga próba lania wody z szyberdachem - sprawdzenie
Najlepiej zrobić tomszlaufem bez końcówki rozbryzgowej itp.

[Zibi]

Ale sprawdzałeś szyberdach zewnętrzenie czy też sprawdzałeś drożnosć kanałów odprowadzających z szyberdachu? ( widoczne po otwarciu szyberdachu)

[gwt]

Nie, odpływów nie sprawdzałem bo będąc wk..ny i zadziwiony jednocześnie tym przeciekiem automatycznie powiązałem ten stan z wymianą szyby. Rzuciłem okiem na szyber ale tylko z zewnątrz a w środku przejechałem ręką po podsufitce. Była sucha więc nie drążyłem tematu. Później wstawiłem auto do garażu, aby podeschło. Teraz jestem w ciągłych rozjazdach i wygląda na to, że najwcześniej zajmę się tematem to wtorek w przyszłym tyg.

Ale macie rację, bo ten szyber jakoś nie daje mi spokoju.

[gwt]

Przez ostatni tydzień byłem w rozjazdach więc dopiero wczoraj udało mi się posprawdzać i tak:
- plastikowa maskownica mocowania głównej osłony przeciwsłonecznej zdejmuje się przez podważenie - trzyma się mocno ale przy dobrym przyłożeniu szerokiego narzędzia schodzi bezproblemowo
- wychodzi na to, że to chyba ciekło przez szyberdach i przytkany odpływ - także dziękuję Wam za podpowiedzi.

Piszę, że "chyba" bo faktycznie jeden z odpływów był przytkany jakimś piankowym/neoprenowym frędzlem, który z pewnością blokował odpływ, ale nie zamykał światła odpływu w całości. Być może dostępny otwór nie był wystarczający do zassania/odpowietrzenia wypływu wody. Oczyściłem, lekko przedmuchałem kompresorem a potem testy. Polałem na dach, nigdzie nie było przecieku, wlałem wodę w rynienkę odpływu i spłynęła bez problemu. Jeszcze nie składam plastików, poczekam na deszcz, pojadę na myjkę ciśnieniową jak będzie OK zamykam sprawę.
Panowie, dziękuję za sprowadzenie na właściwą drogę (jak widać z doświadczeniem trudno dyskutować:)