E tam
Ja tam nie mam nic do tego rozwiązania (nie tylko LC go ma) - pod warunkiem, ze auto nie tapla się w błocie. Wówczas działa jak trzeba, a nawet lepiej - ręczny jest mocno radykalny. Bez ceregieli blokuje koła, z dowolnej prędkości.
Problem pojawia się przy taplaniu w błocie - wówczas daje o sobie znać brak systemy samoregulacji. I - pochodna tegoż, czyli konieczność ręcznej regulacji. O której mało kto ma chociaż blade pojęcie.
Większość, tak 9 na 10 spotkanych J9 ma ręczny "pdciągany" za pomocą nakrętki na lince w kabinie, przy dźwigni. Jest to procedura można powiedzieć że destrukcyjna dla tego systemu - tak traktowany ręczny po czasie nie dział już wcale.
Linki NIE NALEŻY sie dotykać. Ta regulacja służy do ustawienia jej długości, i robi się to raz na jej cały żywot. Działanie hamulca reguluje się WYŁĄCZNIE naciągiem rozpieraka szczęk w tarczobebnie. Służy doi tego taka mała dziura, która jest dostępna po zdjęciu koła. I na rzut oka wygląda na dziurę doskonale zbędną, między szpilkami mocującymi felgę
Czasem, jest jeszcze w niej fabryczna zaślepka gumowa. Ustawia sie ową dziurę pionowo w dół - i wtedy można śrubokrętem sięgnąć do nakrętki rozpieraka szczęk.
Z zewnątrz powyższy opis brzmi jak czarna magia, ale jak już kto ściągnął ten tarczobęben - to powinien załapać jak się to reguluje bez rozbierania całości. Dodatkowo - dostęp do tego rozpieraka służy też luzowaniu szczęk, w przypadku gdy bęben ma wytarty już duży próg - co uniemożliwia jego zdjęcie z piasty.
Nie mam akurat niczego pod ręką, żeby sfocić temat. Ale jak nie zapomnę - to takowe fotki zapodam