Nadkole j95 - prośba
Moderator: luk4s7
Nadkole j95 - prośba
Hej, podeślijcie mi proszę fotkę lewego przedniego nadkola w j9, tak, żebym widział jego lewą część (stojąc z boku auta przodem do koła; fragment od strony zderzaka). Bo mam jakieś mgliste przeczucie, że czegoś mi tam brakuje. No chyba, że tam fabrycznie już jest taka dziura wprost do komory silnika.
Dzięki z góry
Dzięki z góry
też tak mam (odkąd ja kupiłem), więc się nie przejmuj, zdaje się, że kiedyś jakieś fabryczne plastiki tam były, coby mniej błota na silnik leciało, ale się gdzieś ulotniły, wnioskuję tak bo widziałem jedną sztukę, która je jeszcze miała Kwiatek to chyba ty jesteś szczęśliwym posiadaczem tych osłon ciągle?
tak swoją drogą to po Kwiatkowej się dowiedziałem, że i od spodu coś tam powinno wisieć, znaczy pod skrzynią np. u mnie ostała się ino "stopka" pod reduktorem, ale już teraz jest cały dół ładnie Asfirem osłonięty i jego brak na pewno zauważę
nie martw się tymi osłonami, jak ich nie ma: znaczy były zbędne
P.S. ja tam wierzyłem w japoński plastik (mocny łon Ci co zderzaki długo pokazywały), ale co za "baran" wymyślił mocowania plastikowych "osłon" w takich miejscach, na plastikowe zatrzaski, to bym się chętnie dowiedział i zapytał czy nie przewidział darmowych kompletów do wymiany - niestety ale kilka kilo torfu skutecznie weryfikuje ich wytrzymałość, a ja strasznie nie lubię śmiecić w lesie i to trudno rozkładalnym plastikiem
tak swoją drogą to po Kwiatkowej się dowiedziałem, że i od spodu coś tam powinno wisieć, znaczy pod skrzynią np. u mnie ostała się ino "stopka" pod reduktorem, ale już teraz jest cały dół ładnie Asfirem osłonięty i jego brak na pewno zauważę
nie martw się tymi osłonami, jak ich nie ma: znaczy były zbędne
P.S. ja tam wierzyłem w japoński plastik (mocny łon Ci co zderzaki długo pokazywały), ale co za "baran" wymyślił mocowania plastikowych "osłon" w takich miejscach, na plastikowe zatrzaski, to bym się chętnie dowiedział i zapytał czy nie przewidział darmowych kompletów do wymiany - niestety ale kilka kilo torfu skutecznie weryfikuje ich wytrzymałość, a ja strasznie nie lubię śmiecić w lesie i to trudno rozkładalnym plastikiem
Dzięki Black. Wprawdzie nie spędza mi to snu z powiek, ale po ostatnim jeżdżeniu w luźnym straśnie piszczy mi rozrząd i jak na razie wodą tego nie daję rady wypłukać - stąd powrotne myśli o tej osłonie. W ogóle to mam dylemat czy coś tam powinno być, bo wg. poniższego rys. nijak nie mogę dojść:
@Kwiatec mógłbyś pstryknąć foto? plz
@Kwiatec mógłbyś pstryknąć foto? plz
Ostatnio zmieniony 14 lip 2008, 17:21 przez wizja, łącznie zmieniany 1 raz.
szczerze, jak się zorientowałem, że brak mi tych plasticzków to przez 3 sec. zastanawiałem się czyby ich nie uzupełnić, ale w następnej sekundzie ochota mi przeszła jak macie (a raczej w to nie wątpię) zamiar wjeżdżać w prawdziwe błoto, darujcie sobie ich montaż, to tylko zanieczyszczanie środowiska trudnorozkładalnymi śmieciami, kilka kilometrów w koleinach z porządnym błockiem i pozostanie po tym tylko wspomnienie, jako i po chlapaczach i innych tego typu zbędnych duperelkach poprzyczepianych od spodu
lepiej częściej myć/wypłukiwać syf tam od dołu nagromadzony, niż udawać że te osłonki zmniejszą jego ilość (nie to żebym sam mył , ale jak kto lubi dbać o sprzęt to polecam), syf ma to do siebie, że jak nie wlezie tamtędy (a wlezie wraz z plasticzkiem), to se inną dziurę znajdzie, grila na ten przykład
lepiej częściej myć/wypłukiwać syf tam od dołu nagromadzony, niż udawać że te osłonki zmniejszą jego ilość (nie to żebym sam mył , ale jak kto lubi dbać o sprzęt to polecam), syf ma to do siebie, że jak nie wlezie tamtędy (a wlezie wraz z plasticzkiem), to se inną dziurę znajdzie, grila na ten przykład
fabryczne?
dość długo wytrzymywała przednia (ta od chłodnicy do maglownicy) w końcu skonała na jakiejś cegle wbitej w koleinkę, z której wypadłem cofając zwinęła się w harmonijkę i trza było ciąć (a co się Kylon z Emsim obśmieli, jak ja w polu próbowałem odkręcić to ich)
te blaszki pod maglownicą do skrzyni, cóż po każdej jeździe prostowane młotkiem, aż nie było czego prostować
osłona zbiornika, owszem dużo przeżyła, powgniatana lądowaniami na kamulcach zbiornik ochroniła
teraz mam komplet Asfira i się lansuje po wsi, jak jakiś teren wychaczę dam znać, na razie przeżyły parę zawieszeń na karpach (se działkę karczowałem bez śladów praktycznie... a tą środkową mam fakt już dość długo i parę zjazdów na niej w ramach płozy zaliczyłem, lekko wygięłą się do góry, ale swoje zadania spełnia celująco i nadal można ją spokojnie zdjąć i założyć (i chyba jakoś rzadziej mi simmeringi wyjścia wałów przy reduktorze lecą, znaczy i reduktor mniej ma z glebą kontaktów)
dość długo wytrzymywała przednia (ta od chłodnicy do maglownicy) w końcu skonała na jakiejś cegle wbitej w koleinkę, z której wypadłem cofając zwinęła się w harmonijkę i trza było ciąć (a co się Kylon z Emsim obśmieli, jak ja w polu próbowałem odkręcić to ich)
te blaszki pod maglownicą do skrzyni, cóż po każdej jeździe prostowane młotkiem, aż nie było czego prostować
osłona zbiornika, owszem dużo przeżyła, powgniatana lądowaniami na kamulcach zbiornik ochroniła
teraz mam komplet Asfira i się lansuje po wsi, jak jakiś teren wychaczę dam znać, na razie przeżyły parę zawieszeń na karpach (se działkę karczowałem bez śladów praktycznie... a tą środkową mam fakt już dość długo i parę zjazdów na niej w ramach płozy zaliczyłem, lekko wygięłą się do góry, ale swoje zadania spełnia celująco i nadal można ją spokojnie zdjąć i założyć (i chyba jakoś rzadziej mi simmeringi wyjścia wałów przy reduktorze lecą, znaczy i reduktor mniej ma z glebą kontaktów)