Cieknie mi z pompy
: 30 lis 2018, 12:24
Moi drodzy, z problemem mniej lub bardziej problematycznego odpalania "na zimnym" borykam się - ale bez poważnych stresów - od czasu kiedy kupiłem mój "samochód pełen niespodzianek".
A ponieważ, zbliża się zima postanowiłem zrobić tzw. "ostateczne rozwiazanie" i pojechałem z tym do fachowca. Szybko postawił diagnozę: "Cieknie panu z podłączenia węża do pompy wtryskowej i tu się zapowietrza", poprawił, wziął 60 PLN, nie przyjął mnie do znajomych na facebooku i do widzenia.
Samochód przez miesiąc palił raz lepiej, raz gorzej, ale ogólnie trochę gorzej, bo kiedyś trzeba było go chechłac tylko po nocy, a teraz nawet jak postoi godzinkę.
Wreszcie, zajrzałem pod maskę w nadziei, że to tylko wężyk i cybant nie wyszedł fachowcowi, podjadę do sklepu z cześciami do Zuków i Polonezów na Okęciu, kupię kawałek węzyka za 10 PLN i cybant za 3 i załatwię temat. No i niestety. Zaglądam! A tu cieknie mi z pompy, w miejscu, gdzie do niej wchodzi zasilanie z filtra paliwa.
I teraz mam pytanie czysto techniczne, czy dam sobie radę z tym sam? Bo się mi już nie chce przez pół Warszawy gonić do tego mechanika, żeby poprawiał. Czy może lepiej nie ruszać, bo jak ruszę i się coś skomplikuje, to już nigdzie nie pojadę, a samochód albo bedę musiał wieźć na lawecie, albo mechanika przywozić na miejsce samochodu.
Dotknąłem tej śruby kluczem, żeby zobaczyć, czy może wystarczy lekkie dokręcenie, ale siedzi twardo.
Brać się za to i co trzeba mieć, żeby się brac za to, czy dzwonić i pytać o wolne terminy na "Kanale Kylońskim"?
Stan przed psiukaniem zmywaczem do hamulców:
Stan tuż po odparowaniu rozpuszczalnika (cieknie):
A ponieważ, zbliża się zima postanowiłem zrobić tzw. "ostateczne rozwiazanie" i pojechałem z tym do fachowca. Szybko postawił diagnozę: "Cieknie panu z podłączenia węża do pompy wtryskowej i tu się zapowietrza", poprawił, wziął 60 PLN, nie przyjął mnie do znajomych na facebooku i do widzenia.
Samochód przez miesiąc palił raz lepiej, raz gorzej, ale ogólnie trochę gorzej, bo kiedyś trzeba było go chechłac tylko po nocy, a teraz nawet jak postoi godzinkę.
Wreszcie, zajrzałem pod maskę w nadziei, że to tylko wężyk i cybant nie wyszedł fachowcowi, podjadę do sklepu z cześciami do Zuków i Polonezów na Okęciu, kupię kawałek węzyka za 10 PLN i cybant za 3 i załatwię temat. No i niestety. Zaglądam! A tu cieknie mi z pompy, w miejscu, gdzie do niej wchodzi zasilanie z filtra paliwa.
I teraz mam pytanie czysto techniczne, czy dam sobie radę z tym sam? Bo się mi już nie chce przez pół Warszawy gonić do tego mechanika, żeby poprawiał. Czy może lepiej nie ruszać, bo jak ruszę i się coś skomplikuje, to już nigdzie nie pojadę, a samochód albo bedę musiał wieźć na lawecie, albo mechanika przywozić na miejsce samochodu.
Dotknąłem tej śruby kluczem, żeby zobaczyć, czy może wystarczy lekkie dokręcenie, ale siedzi twardo.
Brać się za to i co trzeba mieć, żeby się brac za to, czy dzwonić i pytać o wolne terminy na "Kanale Kylońskim"?
Stan przed psiukaniem zmywaczem do hamulców:
Stan tuż po odparowaniu rozpuszczalnika (cieknie):