Pociesza mnie, że nie tylko ja mam problem z odpowiedziami na pytania. Nic tak nie cieszy jak kłopoty rodaka.
Więc żeby ulepszyć życie innym, podniosę tę złotą łopatę i odpiszę na post sprzed 2 lat
W moim przypadku objaw nieodbijającego, zasysającego się pedału był spowodowany awarią pompy. Dawno niedomagała, bo generalnie sprzęgło z jakimiś tam dolegliwościami pracuje od chwili zakupu samochodu. Ale myślałem, że po prostu sprzegło się kończy i trzeba jeździć aż się skończy.
U mnie pompa była "drutowana". Ale tak ładnie, że póki nie rozbierzesz, to nie zauważysz. Tu szacunek dla druciarza. Po jej demontażu okazało się, że musiała już jakiś czas temu ciec. Pod zbiorniczek był podłożony kawałek trytki, a pod samą pompą do nadkola było poprzyklejane błoto. Zaczynało się pod pompą w miejscu, gdzie płyn z niej mógł kapać. Trochę wyżej już błota nie było. Trytka załatwiła wyciek, problem zniknął. Co z oczu to z serca.
Po wymianie pompy i płynu w układzie sprzęgło nabrało drugiej młodości.
I taka moja uwaga. Drutowanie pompy jest o tyle głupie, że jej nieprawidłowe działanie wpływa na pracę całego sprzęgła. Niedostateczne ciśnienie przy wysprzęglaniu powoduje szybsze zużywanie wszystkich jego elementów. Czyli cały układ dostaje w dupę - codziennie, na każdych światłach. Więc drutując, użytkownik prosi się o drogie kłopoty. A wystarczyło wydać równowartość 500 km jazdy w paliwie i godzinkę ćwiczeń korekcyjnych (przysiady, skłony, czołganie, brzuszki itp...) Pół biedy jak te kłopoty pozwolą przejechać jeszcze trochę wertepów i błota. Gorzej jak auto stanie w miejscu, że już trudno o bardziej "w pizdu". U mnie akurat w takim miejscu zaczął niedomagać pedał sprzęgła
Przy okazji, gdyby ktoś z doświadczonych kolegów był tak miły i poradził, czy kupować "na wszelki wypadek" wysprzęglik, czy nie obawiać się i czekac następnych objawów niedomagającego sprzegła?
Intuicja (zazwyczaj nie zawodzi) podpowiada, żeby kupić na zapas.