Toyota Land Cruiser Owners Club Poland

Witam wszystkich.
Właśnie zastanawiam się nad kupnem 95 (z powodu braku na rynku patroli y60 4.2 na moją kieszeń). Samochód ma służyć wyłącznie do wypraw, takich jak to organizują ludzie z bezdroża.pl i przygody.pl, także bez topnienia i upalania na poligonach. Więc, czy ten samochód do tego się nadaje, nie będzie za delikatny, poczytałem trochę i myślę że opinie są 50/50. Zaznaczam że samochód tylko na wyjazdy, nie do codziennego użytku.
Dzięki i pozdrawiam.

... Czy też może bardziej nadaje się do lego seria 7?

marzyniu!
Używasz TapaTalk'a, nieprawdaż? Powoduje on rozwalenie wątku i w większości przypadków, problemy z widocznością postów. Zrobiłem resynchronizację i porządek więc teraz jest OK, a Twoje ostatnie zapytanie stało się widoczne dla wszystkich (a nie tylko dla TapaTalk'owców).

TapaTalk rozwala wątki więc nie piszmy z TapaTalk'a.

A ja powiem tak - po "przetestowaniu" wielu różnych terenówek, na dłuższą chwilę zaprzyjaźniłem się z J95 D4D i nie bardzo widzę na razie opcję, żeby to auto zmienić na cokolwiek innego. Na dłuższe wyjazdy nadaje się doskonale, wbrew obiegowym opiniom - silnik jakimś problematycznym tworem nie jest, komfort jazdy zdecydowanie przewyższa samochody konkurencji (do tego przy akceptowalnym spalaniu), stały napęd 4x4 swoje też robi, grunt - to nie kupić sobie trupa, bo reanimacja będzie bardzo kosztowna. Ceny części to jak na razie jedyny minus J95. Ogólnie po przesiadce z Patrola na J95 (jeszcze 3.0 TD) - to już był kosmos pod kątem wygody i dynamiki jazdy, a zmiana modelu na auto z D4D - była juz czystą formalnością
Jeden warunek - to nie jest auto do jakiejś rzeźni w terenie. Na spokojne wyprawy - ok. Na masakrę nie bardzo.

Mnie się J95 D4D bardzo podoba i bym mógł nim jeździć jeszcze kilka lat na pewno - ale jednak widmo padających wtrysków ciąży więc co jest warte uwagi jako następca tego modelu ?
A może coś bardziej VANowatego - trochę mniej terenowe a trochę bardziej pojemne?

Subaru ma stały 4x4 a ni ejakieś udawane wydumki

Nie jestem ekspertem od LC, ale niedawno przechodziłem podobną drogę. Ostatecznie wybrałem LC120.

Generalnie samochód ma opinię trochę poprawionego w stosunku do j9, ale nie to było głównym argumentem.

120 którą kupiłem kosztowała z 5tyś., więcej niż dobra 95, samochód od pierwszego właściciela, kupiony w polskim salonie, przebieg 310tyś.

Jedno co zauważyłem w ogłoszeniach samochodów sprowadzanych to to że większość LC z Niemiec ma około 200 - 220tyś. jakaś magiczna liczba, chociaż zużycie wnętrza pokazuje coś innego.

Jeśli nie szukasz luksusu i egzemplarza z przebiegiem "150tyś." to można znaleźć 120 w cenie niewiele większej niż 95.

Ale trzeba mieć na uwadze że do prawie każdego takiego samochodu trzeba będzie dołożyć i warto mieć zapas tak z 5 tyś. jak by co.

Czy przebieg 192000 dla j95 z 2001 4D4 to dużo mało czy norma.

Według mnie to zaskakująco mało... ja w takie przebiegi to słabo wierzę, ale też mi się trafiały "okazje"
Kupione / niektóre sprzedane w ostatnich 5 latach:
2007 - 178000
2003 - 175000
2002 - 205000
1998 - 398000
1997 - 350000
1985 - 135000
Ostatni po imporcie do Polski został sporo cofnięty, zagranicznej historii nie dało się jednak poprawić.
Co do reszty to pojęcia nie mam, ale nie zaprzątam sobie głowy przebiegami zbyt bardzo, tak czy inaczej po zakupie trzeba zawsze porządnie "posmarować"... żeby spokojnie jechać.

Ja kupiłem Lj 70 z 89 roku z przebiegiem 161 000 km
ale sprzedający nie uzywał przebiegu jako argumentu za zakupem, wiec atmosfera była miła i auto kupiłem

Przebieg pewny kupił go mój szef z salonu w 2001 potem sprzedał mojemu koledze z pracy ten przejechał 2000km w tamtym roku 60!!!
Więc nie miał kto kłamać .

Kto w okolicach Wrocławia fachowo sprawdzi j95 długo stało pod domem 60 km rocznie to trochę strach.

Jeździłeś, zaglądałeś tam gdzie zaglądać należy? - zanim zapytasz gdzie zaglądać, uprzedzę, że na tym forum jest wszystko
Jaka cena?

Zamiana

Aaa.. faktycznie... teraz kojarzę, to Ty jesteś od Suzuki i obaw przed urwanym kołem.
Moją J9 sprzedałem z przebiegiem ponad 400tyś sworzniami jeszcze z fabryki i nigdy jej koło nie odpadło, więc nie jest aż tak żle.
Jak potrafisz coś własnoręcznie przy aucie dłubnąć to bierz!
Chyba, że zeżarta przez rdzę od tego stania... to nie bierz.