Strona 1 z 2

Husky Cruising OMAN 2012....come back

: 16 paź 2012, 12:48
autor: Husky
Druga w tym roku wyprawa do Omanu.

Powoli będę uzupełniał kolejne dni, zapraszam w przerwach pomiędzy śrubkami :wink:

http://www.huskycruising.pl/oman-2012-october/" onclick="window.open(this.href);return false;

Obrazek

Re: Husky Cruising OMAN 2012....come back

: 17 paź 2012, 09:07
autor: Pyrka
Mecz wczoraj nie doszedł do skutku, ale jakikolwiek wynik warto podać. Z korozją i piaskowaniem ramy Husky nie masz żadnych szans :wink:

Obrazek

"Filozofia forumowania...
zawsze trzeba od czegoś zacząć ;)...przyciskasz Switch Off: nie mogę, nie mam kasy, nie mam czasu, jeszcze nie teraz bo kafelkuję balkon, nie serfuj Stasiu bo mody, bo bany i innym zdrowo rozsądkowym podszeptom zaczynającym się na nie... włączasz wi-fi - enter - surfuję, nowy post już we wtorek i już... bo w surfowaniu w sieci musi być trochę szaleństwa... bo odpowiedzi będziesz znał gdy wyłączą prąd... bo surfować jest Bosko."

Re: Husky Cruising OMAN 2012....come back

: 17 paź 2012, 10:28
autor: endurance
Pyrka wykazał druzgocące wynik dla równania
[Toyota = Przygoda]

oczywiście nie neguję "Przygody" jako walki z odbudową i ulepszaniem naszych tojek. Napierajmy na remis tej rozgrywki!

to zdjęcie podoba mi się najbardziej
Obrazek

chcący osiągnąć równowagę
wojciech endurance
http://www.polkasteam.pl" onclick="window.open(this.href);return false;

Re: Husky Cruising OMAN 2012....come back

: 17 paź 2012, 10:59
autor: Pyrka
Addams pisze:na szczęście wolna wola pozwala powstrzymać się od czytania relacji śrubkowych...
Dokładnie tak Adam! I to jest piękne. Moja wrażliwość na stare żelazo wynosi 0%, a ostatnia podróż po raz wtóry utwierdziła mnie w przekonaniu, że lepiej jechać gdzieś 10-letnim Cinquecento i coś zobaczyć niż remontować przez 3 lata auto, które po żmudnej renowacji i tak rzadko będzie wykorzystywane z intencją jego konstruktorów (bo sól zimą, bo błoto, bo się lakier porysuje etc.). A Aston Martin DB1 to nigdy przecież nie będzie.

Obrazek

Re: Husky Cruising OMAN 2012....come back

: 17 paź 2012, 14:13
autor: RobertK.
A mnie tam cieszy ze ktoś pojechał i się tym dzieli :D
Choć bardziej mi bliskie są wizerunki Czekolo niż tutejsze z wieeeeeeelkiej kuwety :mrgreen:
Ale dzięki temu mogę poznać dwa jakże różne wizerunki Omanu i jeśli mnie tam zawieje, to wiem jaki kierunek obrać :)

Re: Husky Cruising OMAN 2012....come back

: 17 paź 2012, 16:20
autor: Jerzy23
RobertK. pisze:A mnie tam cieszy ze ktoś pojechał i się tym dzieli :D
Choć bardziej mi bliskie są wizerunki Czekolo niż tutejsze z wieeeeeeelkiej kuwety :mrgreen:
Ale dzięki temu mogę poznać dwa jakże różne wizerunki Omanu i jeśli mnie tam zawieje, to wiem jaki kierunek obrać :)

turysta z ciebie :P

Oman z naszej wyprawy jest niedostepny dla 99% odwiedzajacych ten kraj, bo prawie nikt nie zna tych miejsc i nie mozna nic znalesc na ich temat w necie czy mediach papierowych. Gory w Omanie, o ktore juz kilka razy mnie meczono, sa jednym slowem beznadziejne, dla kogos kto widzial Tatry, Beskidy, Bieszczady, Alpy czy chociazby gory w Skandynawii. Gole skaly z kilkoma krzaczkami na ktore jak sie wjedzie to... sie poprostu wjedzie i tyle bo tam nic niema. Wyjatkiem jest Dhofar, ale degustibus at coloribus... kazdy sobie lubi co tam chce :wink:

Co do wyzszosci grzebania przy wiekowej padlinie nad wyprawami cinquecento lub odwrotnie to jakos bezproblemu wybieram to drugie. Filozofią samochodu jest jazda i podrozowanie a nie stanie w warsztacie. Dwa dni temu do Omanu przyjechala grupa mlodych ludzi ( jeden facet trzy dziewczyny) sporo przed 30-tka i wynajeli Nissana X-traila ( najtanszy 4x4) i ruszyli dookola Omanu. Cena za taka wycieczke jest kilkakrotnie nizsza niz remont nawet najbardziej kultowego truchla :) a frajda i przezycia .. bezcenne :wink:

Niekonczace sie remonty zostawmy fanom zielonego jaja :mrgreen:

Re: Husky Cruising OMAN 2012....come back

: 17 paź 2012, 16:52
autor: Husky
Jedziemy na wschód

Obrazek

Pomimo, że byłem w Omanie po raz drugi to cieszyłem się jak dziecko z każdej chwili i szczena opadała mi za każdym razem. Jazdy po Tym kraju nie można porównać do niczego w Europie. Całkowita wolność, mega klimat, spokój, ciepło i ciepło raz jeszcze. Nienawidzę błota i zimnej wody, wolę kopać w gorącym piachu przez godzinę niż taplać się w błocie. Ale jak przedmówca napisał de gustibus non disputandum est.

Samochód jest dla mnie tylko elementem użytym do osiągnięcia celu.

Poniekąd rozumiem "śrubkowiczów" , bo każdy wydany grosz zostaje w garażu, a po takiej wyprawie kilkanaście tysięcy idzie w piach. No i pewnie nie jest to takie jajeczne hobby jak ....twierdzi Pan Kossecki z filmu poniżej, 3 minuta !



PS

Bartek Kosiorek, którego poznałem na Breslau Rally robi te filmiki bardzo prostym sprzętem z jeszcze prościejszym starym obiektywem, a to co wychodzi jest genialne.

Re: Husky Cruising OMAN 2012....come back

: 17 paź 2012, 18:59
autor: Jerzy23
No to akurat prawda. Jazda po piachu dla samej jazdy po piachu jest fajna przez chwile, ale na dluzsza mete meczy i sie nudzi. Sa jednak rzeczy na pustynii ktorych nie widac na zdjeciach. Cisza i niesamowita czystosc, zero slupow elektrycznych czy innych sladow cywilizacji. Gwiazdy na niebie tez robia wrazenie jakby byly blizej.

Chyba kazdy uczestnik wyprawy Oman4x4.eu byl zgodny co do tego, ze odwiedzilismy miejsca znacznie ciekawsze i przyjemniejsze niz ta monotonna piaszczysta pustynia. Masirah Island, "Cinnamon Desert" czy chociazby "Ducky rock" do ktorego prowadzil technicznie trudny off-road z tak miekkim piachem ze te diuny na EQ robily wrazenie jakby byly zrobione z betonu.
Pyrka objezdza "Ducky Rock"
Pyrka objezdza "Ducky Rock"

Re: Husky Cruising OMAN 2012....come back

: 17 paź 2012, 21:42
autor: Gałka
RobertK. pisze:
Jerzy23 pisze:
ale nigdy nie kręciła mnie osobiście duża ilość piachu, a już jeśli bym musiał to traktował drogę przez piach do celu za nim wyznaczonego :)
Na zdjęciach głównie go widać i pomimo że doceniam piękno form i światłocienia nie kusi aż tak bardzo....mimo to doceniam potrzebę eksploracji i dzielenia się przeżyciami z nią związanymi.
Poczekam może objawią się jakieś miejsca na zdjęciach bądź w opisach z wyprawy które dla mnie były by uzasadnieniem dla jazdy po pustyni.
:D
Robert, choćbyś obejrzał 10000 zdjęć to ....tylko zdjęcia. Trzeba samemu powąchać, posmakować i poczuć takich miejsc a dopiero wtedy zdjęcia zaczną "przemawiać" . I nie dotyczy to tylko piachu...

Re: Husky Cruising OMAN 2012....come back

: 17 paź 2012, 22:15
autor: Addams
O, widzę że dyskusja "co kto woli" nadal trwa. Szanowni Podróżnicy, zostawiający regularnie te kilkanaście tysięcy w piachu, oświadczam, że Wam poprostu zazdrościmy.
Naprawdę lubię czytac wątki o wyprawach ale nikt mi nie bedzie mowil gdzie i kiedy mam na wyprawę pojechać, ani z jaką regularnością wypada to czynić.
Śmieszy mnie każda forma intelektualnej masturbacji, powyższa również

Re: Husky Cruising OMAN 2012....come back

: 18 paź 2012, 04:58
autor: czakolo
Jerzy23 pisze: Oman z naszej wyprawy jest niedostepny dla 99% odwiedzajacych ten kraj, bo prawie nikt nie zna tych miejsc i nie mozna nic znalesc na ich temat w necie czy mediach papierowych. Gory w Omanie, o ktore juz kilka razy mnie meczono, sa jednym slowem beznadziejne, dla kogos kto widzial Tatry, Beskidy, Bieszczady, Alpy czy chociazby gory w Skandynawii. Gole skaly z kilkoma krzaczkami na ktore jak sie wjedzie to... sie poprostu wjedzie i tyle bo tam nic niema. Wyjatkiem jest Dhofar, ale degustibus at coloribus... kazdy sobie lubi co tam chce :wink:
dokładnie - każdy chlubi to co lubi, ale...
Jerzy, muszę się z Tobą zupełnie nie zgodzić: znam sporo osób, które jeżdżą po Empty Quarter i innych piachach Omanu, wielu z nich a może i większość zajechała duuuużo dalej niż Wy na poprzednich wyprawach (nie wiem jak na ostatniej) i informacji o tych miejscach jest wiele. Tak samo jak wiele jest informacji o góra, ale penie 99% ludzi podąża na Jabal Shams i Wadni Bani Awf (i mam wrażenie że Ty też tylko tam byłeś) a jest tam mnóstwo miejsc w których nie postała noga ludzka (tak samo w górach jak i na piaskach)... jak ktoś kocha góry to je kocha, bez względu na to czy był w Bieszczadach czy nie... a jak ktoś kocha piasek to kocha piasek i tyle. Nie ma ogólnej wyższości jednego na drugim - to kwestia indywidualna...

Hasky, super zdjęcia!

pozdrawiam,

Re: Husky Cruising OMAN 2012....come back

: 18 paź 2012, 06:28
autor: Jerzy23
A ja musze sie z toba zgodzic :wink: Nie zajechalismy jakos super daleko na EQ bo to niebylo naszym celem. Z mojego punktu widzenia niemialo to jakiegos szczegolnego sensu, gdyz na dobra sprawe kazdy kilometr wglab pustyni bylby tylko multiplikowaniem tego co juz doswiadczylismy wczesniej. Wjazd na 40-60 km jest zupelnie wystarczajacy. Moznaby oczywiscie przygotowac wyprawe zakladajaca przejechanie calego omanskiego odcinka EQ ale taka wyprawa zajelaby duzo wiecej czasu.

Co do gor to swoja opinie wyrobilem sobie po dokladnym ich spenetrowaniu. Poza kilkoma wyjatkami zawiawa tam nuda :lol:

Re: Husky Cruising OMAN 2012....come back

: 18 paź 2012, 08:54
autor: kylon
Oj chłopaki, chłopaki. Zdjęcia przepiękne. Wyprawa przepiękna ale:
- jeden lubi pojechać na pustynie i spać na dachu auta
- drugi tam chce jechać i spać nw hotelu 5 gwiazdek
- trzeci jest mistrzem wyszukiwania biletów za dwa złote i cinqueczento
- czwarty nie wsiądzie niżej niż V8
- piąty lubi grzebać i robić coś przez cztery lata

Po co udowadniać co komu bardziej pasuje i narzucać na siłę swoje racje. Moja jest mojsza niż Twoja. Każdy ma prawo do swojego orgazmu. Zapewne każdy z nas chciałby pojechać na taka wyprawę. Nie każdego stać, nie każdy ma możliwość wzięcia urlopu czy walczyć z innymi przeciwnościami losu. Grzebanie w warsztacie jest bardziej przyziemne stąd i większe statystyki -ot cała prawda.

Re: Husky Cruising OMAN 2012....come back

: 18 paź 2012, 10:45
autor: Husky
gadugadu a my już nad Oceanem

Obrazek

po drodze oczywiście obiadek

Obrazek

Re: Husky Cruising OMAN 2012....come back

: 18 paź 2012, 15:31
autor: Zaparka
Piach i pustynia w Omanu, Kataru jest jiny niz na Saharze w Maroku.
Sahara jest dostepniejsza, Maroko przyjazne, gory sa tam piekne i wysokie, wydmy takze,
jesienia przyjemnie - dla czego nie tam?