Toyota Land Cruiser Owners Club Poland

Na pewno, bo wybrałeś drogę trudną, ambitną i ciekawą a po powrocie będziesz nagrodzony świadomością że żyjesz w kraju świetnie rządzonym i w rozkwicie. Ja niestety wybrałem inną drogę na Nordcap i za karę takiej świadomości nie posiadam. Aby uniknąć: starań o wizę, czekanie na granicy i upokarzającej odprawy, drogi na St. Petersburg gdzie jechałem w kurzu ograniczającym widoczność do kilku metrów a spowodowanym przez samochody mknące poboczem, widoku rozpadających się wiosek, zardzewiałych mostów i fabryk, dziur w asfalcie i kolein po Krazach, złodziei na stojankach i w mieście, pijanych i szalonych kierowców oraz milicjantów czekających na bakszysz; pojechałem do Tallina, promem do Helsinek potem asfaltem w kierunku na Wyborg i tu zaplanowałem na gps najkrótszą trasę na Nordcap przez Rowaniemi. Ponad połowa trasy to szutry przez połacie nie skażonej przyrody, lasy pełne zwierząt, osady zamieszkałe przez zamożnych i szczęśliwych ludzi, przecudnej urody czyste jeziora (Inari). Mosty wyremontowane a jedyne niebezpieczeństwo to spadnięcie z nasypu na zakręcie bo te szutry lubią nosić na boki. Teraz wiem dlaczego Finowie są mistrzami w takiej jeździe, mają gdzie trenować. Najdłuższy odcinek asfaltu to ok 150 km przed samym Nordcapem ale z offroadowymi zjazdami do fiordu. Oczywiście komary i meszki oraz przepiękne zachodowschody słońca na północy, takie same jak za bliską granicą Rosji. Potem rejs w poszukiwaniu wielorybów i polowanie na fotkę ogona. Lofoty jako podobnież najpiękniejsza część Norwegii i powrót z krajów rządzonych mądrze przez obywateli swoich krajów w ich interesie. W efekcie te kraje tak bardzo różnią się od Polski do której powrót jest przygnębiający.

Zapomniałem dodać ż e nikogo nie namawiam na taki jak mój sposób podróżowania który jest odpowiedni tylko dla ludzi starych którzy nic nie muszą a zwłaszcza udowadniać czegoś sobie lub innym, niewiele mogą i w podróży szukają przyjemności a unikają trudności. Życzę Tobie Piotrze i innym podróżnikom aby ten stan przyszedł jak najpóźniej.

Zbyszek pisze: Życzę Tobie Piotrze i innym podróżnikom aby ten stan przyszedł jak najpóźniej.

niestety... posiadam świadomość uciekającego czasu , a także dystans do własnych ułomności których sporo posiadam ...
ale z jednej rzeczy jestem ogromnie rad , z tego że nasz stwórca (ktokolwiek by nim był) uczynił nas różnych i pozwolił nam różnie postrzegać ten sam świat, który dla jednych jest brudnym biednym dziurawym zapomnianym przez wszystkich, a inni potrafią w tych rozwalających się starych chałupinkach dostrzec szczęście serdeczność ... i chociaż przez sekundę zerknąć na ludzi żyjących inaczej jak my.

ponad i to sporo ponad 10 lat włóczę się po wschodnich rubieżach europy (od jakiegoś czasu ciut dalej) zawsze starym autem zawsze z ogromnym dystansem do pokonanych kilometrów i ludzi których dane mi jest spotkać na swej drodze... i zawsze spotykałem się ze zdziwieniem i sakramentalnym pytaniem ... współpracowników, rodziny, znajomych ,, po co ? ,, ... po tych wielu latach wyjazdów , w pracy nikt już się nie pyta a nawet mniej intensywnie stuka się palcem w czoło , rodzina i przyjaciele traktują mnie jak dopust własnych marzeń który przez moje opowieści jest im dany i opowiadany w długie wieczory przy ciepłej herbatce... ostatnio nawet udało się wydać książkę moich przygód i wspomnień ... całego wręcz slalomu podróży po ,,dziurawym,, świecie pozbawionym dróg ... niebawem postaram się wydać opisaną moją podróż wraz z moim koniem przez Polskę oraz 10 lat poznawania Ukrainy i jej mieszkańców ...
przy czym chcę powiedzieć że w niczym absolutnie w niczym nie umniejszam podróży po gładziutkich asfaltach jak to opisał Zbyszek czy dziurach i przeprawach o których wspominał Franc ... dla jednego moja podróż jest spacerkiem dla drugiego katorgą ... i to właśnie jest piękne ... a ja po prostu wsiądę swoją (jedną z niewielu w Polsce czterdziestek-piątek) i OBJADĘ ŚWIAT

Rozumiem Twoją fascynację choć mnie trochę przeszło. Może dlatego że pierwszy raz byłem na wschodzie gdy wybrano Polaka na papierza i pamiętam jak gdzieś w hotelu oglądaliśmy telewizję gdzie nadawano krytyczny program o polskiej religijności ilustrowany reportarzem z procesji BC i jeden Rosjanin zdziwił się że polscy komuniści na to pozwalają i spytał co robią w czasie tych procesji. Gdy odpowiedziałem że połowa uczestników tej procesji to komuniści to strasznie się zdenerwował i krzyczał że obrażam komunistów. Terenówką jeżdzę tam od 85 roku. Na wielu wycieczkach i wyprawach w tamte strony spędziłem ponad rok i dalej tam jeżdżę bo Żonie fascynacja nie minęła. W tym roku w maju byłem 10 dni na Białorusi szukając na Niemnie, Dnieprze i Prypeci warunków do wycieczek motorowodnych. Marzy mi się powrót na Krym w którym jestem zakochany. W Rosji poznałem masę wspaniałych ludzi i przeżyłem miłe chwile np w Tienszanie nauczyłem się jeździć na nartach. Ale też 4 razy spotkałem złych ludzi i zostałem okradziony a raz tak poważnie że musiałem przerwać podróż. Dlatego pozwoliłem sobie Ciebie ostrzec.
Uważam też że warto wycieczki na wschód przeplatać wyjazdami na zachód bo to pozwala zachować obiektywność i trzeźwość spojrzenia

pozostały dwa i pół tygodnia do wyjazdu ... samochód gotowy, dzisiaj odebrany od Rajmunda
oby czterdziestka-piątka dorównała niezawodnością czterdziestce-dwójce

Witaj Piotrze, byłem u Ciebie na spotkaniu 40-tek(niestety 78-ką). Powodzenia ! Przeczytałem wątek i nie mogę zrozumieć uszczypliwości ludzi, którzy te wyprawy traktują jako sposób na zarabianie pieniędzy(to nie jest naganne) i próbują porównać nasze z jazdą wokół komina. dla nas to po prostu spędzanie czasu wyrwanego, którego coraz mniej . Przybliżę skąd złodziejstwo i marna opinia o miastach wokół Petersburga. Też byłem tam 85-86r i nie kilka dni.. Skazańcy wychodzący po wieloletnich wyrokach z więzień dostawali jako karę dodatkową zakaz osiedlania się bliżej niż 100 km od (wtedy) Leningradu. Tak powstawały miasta na obwodzie metropolii :shock:Mieszkałem i w Leningradzie i w takiej miejscowości-Łudze(nie wyszedłem z tjurmy} Pozdrawiam

dziękuję ... lejesz miód na moje serducho, sporo wysiłku kosztowało mnie przygotować auto ułożyć i zgrać to wszystko do kupy
koniom załatwić bezpieczny pensjonat , w pracy poukładać zadania ... niestety las to nie biurko na 6 piętrze biurowca a leśniczówka z całą jej menażerią to nie mieszkanie w bloku , które zamyka się jednym przekręceniem klucza w zamku ... a co najważniejsze to mój pilot (Paweł odpadł ) a siostrzeniec to młody chłopak , który nigdy nie spał w terenie i tak naprawdę sam siebie nie zna a co dopiero podróżowania po świecie ... dobrze że Ula już nawykła do moich pomysłów i mój nadleśniczy także ... do załatwić w LP 50 dni urlopu to majstersztyk
Mirmlo zapraszam 9-11 wrzesień do mojej leśniczówki na II spacer starszych pań

półtora tygodnia i wyjazd
napisałem na stronie TLC Russia (FB) że wybieram się swoją czterdziestką do Moskwy a potem Petersburga i Karelii ... odzew był natychmiastowy (nie wiedzieć jak ale wpadła w ich ręce moja książka) oprowadzą nas po Moskwie nawet wybrali już muzea ... potem w Petersburgu przejmą nas inni miłośnicy czterdziestek i oprowadzą po mieście. A w Karelii będzie czekać już na nas cała grupa toyot

fajowsko jest mieć Toyotę i przyjaciół na całym świecie

jestem gotowy do drogi ... jutro po śniadaniu wyjazd

Super! Toyota to coś więcej niż tylko auto. Widzę że nie tylko dla mnie.

Ciekawe jak się czujesz. Pomieszanie podekscytowania z obawami?

luk4s7 pisze:Super!
Ciekawe jak się czujesz. Pomieszanie podekscytowania z obawami?

jak byś siedział obok mnie ...
masakra... już bym jechał !!!

Cóż, chciałbym powiedzieć że wiem coś o tym ale niestety póki co mogę sobie tylko wyobrażać

Trzymam kciuki za udaną wyprawę, szczęśliwy powrót, moc wrażeń i wenę aby to wszystko opisać!

P.S. Twoja książka czeka na mój urlop żeby mieć czas na delektowanie się nią. Mam ma to całe 3 tygodnie!

ruszamy

za nami 2 tyś km

Jakbyś tam naszego syna widział to pozdrów. Wczoraj był w Кемь .
Szerokości

Wysłane z mojego Nexus 6 przy użyciu Tapatalka