Syria - Jordania lipiec 2011

Dział dotyczy wszystkich miejsc Świata ( Polska, Europa, Azja, ... )
Zamieszczamy tutaj TYLKO NIEKOMERCYJNE ogłoszenia.

Moderator: luk4s7

evillon
Posty: 19
Rejestracja: 23 paź 2010, 19:35
Auto: Hilux 2008 DLX
Kontakt:

Re: Syria - Jordania lipiec 2011

Post autor: evillon »

Zbyszek pisze:Wizę do Syrii trzeba załatwić w Polsce do Jordanii i Turcji na granicy. W tym roku CDP nie był potrzebny. Czy coś się zmieniło?Jeśli mogę coś doradzić to nie łączył bym zwiedzania Turcji z Syrią i Jordanią ponieważ sama Turcja jest wdzięcznym krajem do eksploracji a w Syrii i Jordanii jest takie nagromadzenie atrakcji naturalnych i historycznych że czasu ciągle mało. ...
Wielkie dzięki za rady nie tylko Tobie Zbyszku ale Wam wszystkim. Co do CDP opierałem się na informacjach z for nie kontaktowałem się jeszcze z PZM. Stąd taka moja informacja wole być mile zaskoczony niż rozczarowany dlatego zakładam czarne scenariusze, nie zawsze się to opłaca ale taka już moja wojskowa natura.

Czobi zdaje sobie sprawę z tego że nawet słabo tam o ruiny ale stanąć na ziemi mitycznej i napawać się namiastką tego co pozostało po tak i wielkim narodzie z powodu jednej kobiety ;) . Za całą resztę zapłacę kartą.

Mam pytanie mogę ominąć Istambuł i trochę niżej w Çanakkale promem dostać się do Azji Mniejszej. Ktoś tego próbował?
Zaoszczędziłbym na przebijaniu się przez miasto i stanie w korkach. Pozostawiłbym sobie Istambuł na powrót albo jak Zbyszek pisał na osobny wypad po Turcji

Zbyszek
Posty: 557
Rejestracja: 29 maja 2007, 12:45
Auto: Hil,Grizzly, Rubicon, texas 490,GLA4 matic
Kontakt:

Re: Syria - Jordania lipiec 2011

Post autor: Zbyszek »

Próbowałem jak robiłem objazd Turcji w drodze na Ararat. Promy kursują co pół godziny wiadomość zła że za pickupa jest stawka jak za ciężarówkę ale nie jest to duża kwota. Jeśli zdecydujesz się na Efez (warto) to parking jest daleko od zabytków i warto skorzystać z takiej formy że dowiozą Cię tam busem ale pod warunkiem że najpierw zawiozą do sklepu skórzanego. Mimo że nie prosiłem to Małzonka kupiła mi za 140$ ładną kurtkę którą Niemcy przed nami kupili za 600 i cieszyli się jak dzieci że stargowali 100 z pierwotnej ceny. Jeśli chodzi o Pergamon to warto zobaczyć ruiny a resztę zobaczyć w Berlinie w imponującym muzeum Pergamonu gdzie zgromadzono cenności wywiezione z tego miasta za socjalizmu niemieckiego w czasach Hitlera.

Zbyszek
Posty: 557
Rejestracja: 29 maja 2007, 12:45
Auto: Hil,Grizzly, Rubicon, texas 490,GLA4 matic
Kontakt:

Re: Syria - Jordania lipiec 2011

Post autor: Zbyszek »

Do Eufratu dotarliśmy jeszcze sporo przed zmrokiem. Łagodnym przejazdem przez groblę przy przepompowni zjechaliśmy nad brzeg rzeki, trawiasty i podmokły z zamiarem popisywania się przed Kolegami na drugim brzegu kapielą. Niestety szybko wokół nas zaczęła się gromadzić kilkunastoletnia młodzież męska. Na początku uśmiechy, fotografie, próby porozumienia a potem otwieranie drzwi, proszenie o różne rzeczy a nawet jak później powiedziała Anna podszczypywanie.
Robert z drugiego brzegu śmieje się przez radio, fotografuje i ostrzega że jeszcze ze 100 do nas biegnie. Postanawiamy odjechać. Z trudem udaje nam się zamknąć drzwi i ruszamy ale idzie nam kiepsko. Robert krzyczy przez radio ze mamy winogrona na zderzaku, wchodzą nam do kabiny a część ciągnie za zderzak i burty. Skończyły się żarty, koła zaczynają buksować boję się zakopania. Łapię maczetę i wybiegam, kolesie zeskakują ze zderzaka i kabiny ,odbiegaja na kilka metrów ale zaczynają we mnie rzucać błotem. Dziękując allahowi że nie ma tam kamieni wracam do kabiny i ostro ruszam. Z pod kół leci błoto które wstrzymuje pościg ale nie odpuszczają, biegną dalej ale już wolniej niż auto. Nasza radość trwała krótko bo zbliżamy się do przejazdu na wale a tam na szczycie na drodze stoją dwie beczki na drodze a do jednej z nich z węża leją wodę. Wreszcie zrozumiałem do czego jest potrzebny zderzak ARB i przywaliłem w beczki które stoczyły się z wału całe szczęście nie na drogę tylko na bok i uciekliśmy z matni. Całe szczęście że nie błądziliśmy i trafiliśmy na drogę dojazdową. Tu dowiedzieliśmy się że parę kilometrów dalej jest prom na drugą stronę rzeki i postanawiamy tam pojechać. 2 młodzieńców na motorku deklaruje się pokazać drogę więc jedziemy za nimi. Po paru kilometrach widzimy że oddalamy się od miejsca gdzie na GPS drogi dochodzą do rzeki. Gdy dojeżdżamy do wioski gdzie jest w bok jakiś drogowskaz skręcamy i pełny gaz. Teraz goni nas już kilka motorków które za nami jechały ale udaje nam się uciec na główną drogę którą jedziemy na północ nie niepokojeni przez nikogo. Jest już ciemno, znajdujemy prom ale już nie pracuje. Do miasta i mostu ponad 100km jesteśmy już zmęczeni ale postanawiamy jechać ile się da. Nagle po prawej stronie spotykamy odcinek drogi przy którym nie ma żadnych zabudowań i świateł. Skręcamy okazuje się że jest to cmantarz, jest cicho i spokojnie. Gasimy światła i drogą wokół cmantarza zjeżdżamy w trzcinowisko nad rzeką. Słychać tylko szum trzcin szmer płynącej wody i terkot pomp. Kładziemy się spać ale nie śpimy dobrze nie tylko dlatego że uwiera mnie maczeta.
Proszę tego opisu nie przyjmować dla całego kraju. Przed tym dniem i potem spotykaliśmy się w podróży z serdecznością i chęcią pomocy. Napisałem o tym aby nie lekceważyć znaków i ostrzeżeń bo czasami bywają słuszne

Zbyszek
Posty: 557
Rejestracja: 29 maja 2007, 12:45
Auto: Hil,Grizzly, Rubicon, texas 490,GLA4 matic
Kontakt:

Re: Syria - Jordania lipiec 2011

Post autor: Zbyszek »

Na zakończenie mojej chmurnej i durnej działalności w klubie i na forum w aspekcie tematu o bliskim wschodzie chciałem podzielić się uwagami na temat znaków i ostrzeżeń. Do czasu tej wycieczki raczej lekceważyłem ostrzeżenia i zakazy. Kończyło się to dobrze. Bo czy to był ZSRR , Kaukaz, Kurdystan, Tien Szan gdzie jeździłem niezgodnie z putiowką, odwiedzałem ciekawe miejsca militarne, rzadziej spotykałem milicjantów a częściej dobrych ludzi i konsekwencje były żadne albo śmieszne a za to udawało mi się odwiedzać mostki kapitańskie na statkach kabiny pilotów w samolotach a w indochinach po kłótni z taksówkarzem nawet trafił mi się kurs z dżungli do Patai na słoniu i odbyłem ciekawe wycieczki po różnych plażach czy wyschniętych jeziorach.
W Syrii i Jordanii było inaczej i teraz będę na ostrzeżenia i znaki większą zwracał uwagę.
Było to ostatniego tygodnia podróży . Jechaliśmy na płd zachodnim brzegiem Eufratu i dotarliśmy do Dura Europolis. (Fajne ruiny na wysokim brzegu rzeki) i tu Robert powiedział cyt. Dalej nie jadę dość mam tych wyjebów a tam jest strefa graniczna z Irakiem. Tu jest fajnie będę odpoczywał i czekał na was. Powinienem go był posłuchać bo już w Jordanii przekonałem się że ma zmysł wyczuwający nieprzyjemności gdy postanowiliśmy dotrzeć do Jordanu w rejonie Irbid i Robert powiedział że dalej nie jedzie bo przeczytał jakieś tablice po arabsku a ja pojechałem dalej. Nie dość że rzeki nie zobaczyłem to musiałem stracić godzinę na nieprzyjemnych rozmowach i szarpaninie z żołnierzami.
Ale wracajmy do Syrii. Postanowiłem dojechać do granicy Irackiej przejechać mostem na drugą stronę rzeki i wrócić brzegiem rzeki zieloną doliną którą widzieliśmy z wysokiego, jałowego brzegu przy twierdzy gdzie Robert rozbił obóz i miał czekać aż nas zobaczy a potem po kąpieli będziemy poruszać się na północ dwoma brzegami. Myślałem że cała operacja zajmie mi 2 godziny (30 km) a zajęła prawie dwie doby. Dojechaliśmy do mostu i tu strażnicy kazali nam zawracać wygrażając karabinami. Nie mogliśmy się z nimi porozumieć a kolejka za nami rosła ale nikt nas nie wyprzedzał. Nagle z przeciwnej strony nadjechała kolumna 4 pojazdów wojskowych z mercedesem w środku z którego wysiadł facet wyhaftowany i wymedalowany na złoto jak ruski marszałek, spojrzał na tablicę rejestracyjną podszedł i spytał jak nam może pomóc. Poprosiłem aby pomógł nam przekonać tych żołnierzy że nie jestem ich wrogiem i nie muszą się mnie bać na co on i ochroniarze cywilni i umundurowani którzy nas otoczyli roześmieli się.Spytał po co tam jedziemy. Powiedziałem że mam dość pustyni a tam za rzeką jest tak zielono a chciałbym poznać ich kraj od każdej strony. Powiedział że tam jest niebezpiecznie bo oni nie kontroluja tamtej strony i mieszkańcy nie są przyjaźni. Po za tym nie uda nam się przejechać bo teraz jest czas walki o wodę, drogi i groble są przekopywane aby zebrać i przepompować jak najwięcej wody na pola przed latem.Ja przekonywałem że mi zależy więc on powiedział że mi pozwoli ze względu na fakt że w moim kraju były getta i obozy dla naszych wrogów. Zaczął tłumaczyć coś strażnikom na moście a oni co każde zdanie salutowali. Potem powiedział że możemy jechać ale tylko kawałek za most i przed zmrokiem mamy wrócić a teraz nas po spisaniu puszczą za rzekę i odjechał.Spisywanie to śmieszna sprawa bo strażnicy nie znali naszych liter i zapisywali to co im mówiliśmy litera po literze swoimi robaczkami. To było drugie ostrzeżenie które zlekceważyliśmy i oczywiście jechaliśmy wzdłuż rzeki ale niestety " generał miał rację do rzeki parę razy udało nam się dojechać ale wzdłuż jazda była nie możliwa bo drogi i groble były przekopywane koparkami a z jednej dobrze zapowiadającej się grobli cofaliśmy się pół kilometra rysując kabinę o krzaczory rosnące po obu stronach. Po paru godzinach tej walki oddaliliśmy się od rzeki i drogą pojechaliśmy do miejsca gdzie po drugiej stronie czekali pod daszkiem w pięknych okolicznościach przyrody i ruin, Robert z Basią.
c.d.n.

Zbyszek
Posty: 557
Rejestracja: 29 maja 2007, 12:45
Auto: Hil,Grizzly, Rubicon, texas 490,GLA4 matic
Kontakt:

Re: Syria - Jordania lipiec 2011

Post autor: Zbyszek »

Przepraszam ale 2 ostatnie posty zamieniły mi się kolejnością więc najpierw powinien być ten ostatni a potem przedostatni

evillon
Posty: 19
Rejestracja: 23 paź 2010, 19:35
Auto: Hilux 2008 DLX
Kontakt:

Re: Syria - Jordania lipiec 2011

Post autor: evillon »

Zgadza się... Syryjczycy generalnie nas lubią i niema większych problemów z dogadaniem się ale straszni z nich służbiści czasem tak jak napisałeś kończyło się wymachiwaniem bronią. Trzeba zachować spokój i okazać zimną krew warto też znać też trochę język arabski umieją docenić nasze starania w poznawaniu ich języka. :mrgreen: Ja trochę umiem i pracuję nad powiększeniem tego "trochę"

evillon
Posty: 19
Rejestracja: 23 paź 2010, 19:35
Auto: Hilux 2008 DLX
Kontakt:

Re: Syria - Jordania lipiec 2011

Post autor: evillon »

Wyprawa weszła w trzecia fazę we wtorek wstawiam auto na warsztat i zaczyna się jego metamorfoza. Szukam jeszcze warsztatu który specjalizuje się zabudowach pickupów. Chce zabudowę na pakę zrobić aby graty miały swoje miejsce i było miejsce na spanko.

Awatar użytkownika
qberus
Posty: 876
Rejestracja: 04 wrz 2010, 13:30
Auto: Hilux

Re: Syria - Jordania lipiec 2011

Post autor: qberus »

evillon pisze:Szukam jeszcze warsztatu który specjalizuje się zabudowach pickupów. Chce zabudowę na pakę zrobić aby graty miały swoje miejsce i było miejsce na spanko.
Gadałem kiedyś na ten temat z gościem od części w ASO na Bielanach. Ponoć ma namiar na firmę, która robi takie zabudowy cenowo bez porównania z plastikowymi nadbudówkami ( w sensie, że taniej :wink: ), niestety nie zapisałem numeru do tej firmy. Podjedź i pogadaj, zawsze to jakiś punkt zaczepienia :wink: .

Awatar użytkownika
qberus
Posty: 876
Rejestracja: 04 wrz 2010, 13:30
Auto: Hilux

Re: Syria - Jordania lipiec 2011

Post autor: qberus »

Możesz jeszcze zajrzeć do nich http://www.vvan-grabowski.pl/" onclick="window.open(this.href);return false; choć pickupów na stronie nie mają.

evillon
Posty: 19
Rejestracja: 23 paź 2010, 19:35
Auto: Hilux 2008 DLX
Kontakt:

Re: Syria - Jordania lipiec 2011

Post autor: evillon »

Dzięki za podpowiedź namiar na pewno się przyda. Też znalazłem jeden warsztat http://www.barczakcases.pl podaje może komuś się przyda też. Mam inne pytania

- szukam dobrych halogenów (przód zderzak).
- szukam haka holowniczego ale pod zaczepy oczkowe

Awatar użytkownika
qberus
Posty: 876
Rejestracja: 04 wrz 2010, 13:30
Auto: Hilux

Re: Syria - Jordania lipiec 2011

Post autor: qberus »

Na Borowskiej masz sklep http://www.wda.com.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;. Mają tam Wesemy w dobrej cenie, sporo na półce więc możesz poprzymierzać. Tylko mi nie podbierz dalekosiężnych HP5 bo sobie zamówiłem :wink:.

Awatar użytkownika
qberus
Posty: 876
Rejestracja: 04 wrz 2010, 13:30
Auto: Hilux

Re: Syria - Jordania lipiec 2011

Post autor: qberus »

Taki hak masz na myśli ?

Obrazek

A jeśli rozważasz zakup używanego Brinka z możliwością adaptacji do takiego zaczepu to ja mam takiego i chętnie bym się z nim rozstał :wink:

evillon
Posty: 19
Rejestracja: 23 paź 2010, 19:35
Auto: Hilux 2008 DLX
Kontakt:

Re: Syria - Jordania lipiec 2011

Post autor: evillon »

Nie było mnie ostatnio trochę na forum i wiele się pozmieniało. Samochód przeszedł metamorfozę jest wyższy, szerszy i piękniejszy :) Obrazek

evillon
Posty: 19
Rejestracja: 23 paź 2010, 19:35
Auto: Hilux 2008 DLX
Kontakt:

Re: Syria - Jordania lipiec 2011

Post autor: evillon »

Projekt oklejenia samochodu na wyprawę ;) Zapraszam na bloga
Obrazek

evillon
Posty: 19
Rejestracja: 23 paź 2010, 19:35
Auto: Hilux 2008 DLX
Kontakt:

Re: Syria - Jordania lipiec 2011

Post autor: evillon »

WAŻNA INFORMACJA DLA ZAINTERESOWANYCH

ze względu na niestabilna sytuacje w Syrii, zamieszki, udział wojska w stabilizacji sytuacji oraz nieprzebieranie w środkach przymusu zmuszony zostałem zmienić tracę i kraj docelowy. Obecnie jest nim Turcja a Gruzja przy odrobinie szczęścia będzie bazą zaopatrzeniową w paliwo ... tanie paliwo. Turcja w całej swojej wspaniałości odstrasza cenami paliw które czasami biją na głowę nasze ceny. Mam prośbę do użytkowników którzy mają jakiekolwiek informacje o ciekawych miejscach w Turcji szczególnie północno-wschodniej i wschodniej o podzielenie się nimi ze mną. Z góry dziękuję za pomoc

ODPOWIEDZ