Strona 3 z 4

Re: Wycieczka aby wygrzać kości

: 31 paź 2010, 00:24
autor: consigliero
Zdjęć na razie nie dam bo łącza strasznie protestują, auto trochę osłabło ale dzisiaj wyciągnąłem filtr powietrza i po trzepnięciu o ziemię została warstewka kurzu .Mamy też pierwsze sukcesy i poważanie u sprzedających pamiątkowe badziewie, propozycja 600 za czajnik oczywiście wyśmiana przez nas i Beata proponuje 100 ,płacz zgrzytanie zębów i nawet trzymając w ręce 100 jeszcze ostatnia desperacka próba aby dać mu choćby długopis , ma pecha nie mamy długopisa. Beata na zakończenie mówi mu że i tak ma bardzo dobrą cenę i niech tak bardzo nie narzeka bo mogła za drugim razem zaproponować 80 , po sprzedawcy było widać że chyba nie stracił .
PozdrawiaMy

Re: Wycieczka aby wygrzać kości

: 02 lis 2010, 10:35
autor: consigliero
Wczoraj przejechaliśmy , to może za duże słowo,szczególnie dotyczy ono zjazdu w dół z przełęczy Tizi n Tazazert , lepiej byłoby to nazwać powolne schodzenie w dół. Od momentu przejazdu z francuzami prze pierwszą pistę do Zagory , prowadzenie auta uległo lekkiej zmianie , pokonywanie zakrętów wymagało uwagi bo tył miał lekką tendencję do uciekania w zakręcie. Jak pisałem wcześniej denerwujące skrzypienie było ale nie zawsze. Pokonując pistą odcinek do Boumane de Dades na ostatnim odcinku Bou-Tharar Ait-Youl pojawił się głośny dźwięk jakby się coś urwało , zignorowałem to licząc że się uspokoi . Rzeczywiście po dojeździe do asfaltu był spokój . Podobnie było przez cały wjazd w górę na przełęcz oraz zjazd , dopiero na wypłaszczeniu dźwięk przypomniało o sobie ale w sposób nie pozwalający na jego zignorowanie. kontrola amortyzatorów wykazała że tylny lewy stracił górne mocowanie. To że plastik lewego prawego zsunął się w dół pozostało zignorować . Na szczęście do Zagory było tylko 120 km a tam znamy mechanika. Pan powiedział że tego się nie spawa , Dobinsony są dobre ale jako amortyzatory ale uchwyty nie wytrzymują marokańskich trudów, zaproponował 2 nowe OME a skończyło się jak to w Maroku na używanym Bildsteinie podobno z Toyoty po wypadku . Co by nie mówić samochód odzyskał stabilność co sprwdziliśmy podczas szybkiej jazdy asfaltem do Tamegroute gdzie zatrzymaliśmy się na nocleg . O tym czy wytrzyma trudy przeprawy do Foum Zguid przekonamy się wkrótce. Amortyzator zabrałem do samochodu w celu okazania i ewentualnie reklamacji.
PozdawiaMy

Re: Wycieczka aby wygrzać kości

: 05 lis 2010, 17:56
autor: consigliero
Mechanik z Zagory miała rację http://picasaweb.google.com/10916835612 ... v7hzPTikgE#" onclick="window.open(this.href);return false;

POzdrawiaMy

Re: Wycieczka aby wygrzać kości

: 09 lis 2010, 02:52
autor: consigliero
Szczypta zdjęć z początku
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Obrazek

Obrazek

PozdrawiaMy

Re: Wycieczka aby wygrzać kości

: 09 lis 2010, 10:48
autor: Kames
ale serwis 4x4 toyota to chyba pędzlem napisane , :!: ale jest co :mrgreen:

Re: Wycieczka aby wygrzać kości

: 09 lis 2010, 11:03
autor: MaxLux
Wszystko fajne ale ... nigdzie nie widze psa :wink:
Schowaliscie go w lodowce ?? :mrgreen:

Re: Wycieczka aby wygrzać kości

: 10 lis 2010, 22:48
autor: consigliero
Pies został w domu i dobrze bo tutaj psy mają bardzo pieskie życie , wczoraj spotkaliśmy się z forumowiczami w Marakeschu , ci to dopiero mieli ciekawą wycieczkę. Druga garść zdjęć
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zdjęcia są wymieszane
PozdrawiaMy z Fes

Re: Wycieczka aby wygrzać kości

: 11 lis 2010, 11:05
autor: MaxLux
Ale superanckie foty ... a w kraju ?! swieto, marsze narodowcow, walka o "Kszysz" ed III, Yaro sklada wience przed urzed utracnym stolkiem .. ;) ech :mrgreen:

Re: Wycieczka aby wygrzać kości

: 11 lis 2010, 11:18
autor: irko
A ja mu doradzałem kanary :lol:
Fajny macie ten wyjazd :!:

pozdr
ir

Re: Wycieczka aby wygrzać kości

: 11 lis 2010, 18:19
autor: Heniu
O kurcze , przywieź koniecznie te amortyzatory. Ewidentnie coś zostało spaprane w tym konkretnym przypadku :? . Powodzenia w dalszej podróży , już bez zbędnych niespodzianek :!:

Re: Wycieczka aby wygrzać kości

: 13 lis 2010, 18:42
autor: consigliero
Nie jest tak źle , siedzimy na promie i właśnie omijamy Walencję z daleka. Amortyzatory są spakowane i będą do wglądu po powrocie. Ironman jest zdecydowanie bardziej miękki przez co przód troszkę się poddaje i amortyzuje , czego nie było w Dobinsonie. Na Dobinsonie pokonywanie np leżących policjantów to spadanie przodu na zjeździe a podskakiwanie tyłu.Zdecydowanie wyjazd był za krótki i niepotrzebnie pojechaliśmy do Marakeschu ogólnie duże miasta to polowanie na białego .
PozdrawiaMy

Re: Wycieczka aby wygrzać kości

: 13 lis 2010, 18:53
autor: Kojot
Z niecierpliwością czekam na wrażenia z wyprawy - ponieważ wybieram się w marcu 2011 będę wdzięczny na cenne wskazówki
pozdrawiam\
kojot

Re: Wycieczka aby wygrzać kości

: 14 lis 2010, 11:24
autor: consigliero
Czas na promie ciągnie się jak guma do żucia to jeszcze trochę powracając jeszcze do wrażeń z Maroka to jedynym nieprzyjemnym wrażeniem była kłótnia o nas przez 3 arabów (jeden mienił się berberem , taki ich synonim uczciwego człowieka) w pobliżu Agadiru . Na drugim biegunie byli dwaj rybacy którzy potraktowwali nas jak normalnych ludzi , zaprosili do swojej lepianki i ugościli czym mogli najlepiej , prawie się obrazili jak chcieliśmy im dać pieniądze . No to zostawilismy im coś co mogli spożytkować , wodę , zapalniczkę , jakieś zupki w proszku, lekarstwa szczególnie te przeciwbólowe , jeden z nich praktycznie z przodu zębów już nie miał a drugi za chwilę tez ich nie będzie miał. Kąpiel w oceanie też była przyjemnością ze względu na fale , które w naszym morzu są jak jest sztorm ,a temperatura wody jest wyższa niż w bałtyku.
Miasteczko Tiznit , idziemy do biura podrózy zapytać o mapkę , jak spod ziemi zza naszych pleców wyrasta człowiek , który przedstawia się że nie jest przewodnikiem (Tiznit nie jset specjalnie turystycznym miastem ) i niezbyt dobrze mówi po angielsku. Objaśnia nam jak wielkie mamy szczęście ,bo akurat dzisiaj do misteczka przyjechała karawana i touaregowie będą wymieniać swoje rzeczy z berberami. Oczywiście trafiamy do wytwórni gdzie młodzi ludzie uczą się pod okiem profesora wytwarzać pamiątki turystyczne ,które można kupić w każdym zakątku maroka. Nie twierdzę że wszystkie pochodzą z tej samej wytwórni ale niech nikt nie ma złudzeń że któreś są antykami. Mogliśmy między innymi zobaczyć jak powstają puzderka składane z postarzanych kawałków drewna, na koniec prezentancji usłyszałem od słabo władającego angielskim pana, zwrot dziękuje za waszą uwagę. Oczywiście w wytwórni jest też sklepik który na miejscu za niewygórowane kwoty może nam te przedmioty sprzedać, trafiają się też okazje np właśnie wczoraj pan ze sklepiku wymienił ciężką starą bransoletę ze srebra z berberyjką na coś innego . Ponieważ wszystkie te sztuczki znamy nie przestajemy oglądać zawartości sklepiku i przez przypadek możemy zobaczyć 2 równie stare i na oko identyczne sztuki ciężkiej srebnej berberyjskiej biżuterii. Zaczynamy być zirytowani bo wiemy że karawana to bujda , wchodzimy do następnej wytwórni tym razem biżuterii , Beata odbiera telefon z domu (teść w szpitalu , operacja) mówię inetligentnemu gościowi za ladą że mamy dosyć naszego przewodnika bo w domu kłopoty a on nas normalnie kłamie prowadząc po sklepach. Następuje krótka wymiana zdań pomiedzy nimi i za chwilę nas przewodnik odprowadza nas w ludniejsze miejsce wskazując kierunek parkingu , przeprasza i odchodzi nie prosząc o pieniądze za usługę, turystycznym Marakeschu czy Fesie takie coś by nie przeszło tak łatwo.
Na koniec może jeszcze taka mała dygresja , tytuł tego wątku być może powinien brzmieć" Wycieczka aby wytrząść, wytrzepać kości" chociaż moja małżonka ma kilka innych tytułów np.: "Na hiszpańskich papierach. marokańską pistą w pizdu" lub parafrazując "Na hiszpańskich papierach , francuskim szlakiem itd. Hiszpańskie papiery ro kartka A4 zapisana językiem Cervantesa świadcząca o braku prawa jazdy i innych dokumentów. Policjant zatrzymał nas tylko raz w ostatnim dniu jak nie zdzierżyłem i wyprzedziłem wolny samochód , tuż za zakrętem stał pan władza i na podstawie dźwięku silnika wydedukował przekroczenie prędkości . Jak zgarnął 100 MAD to jeszcze bezczelnie się pytał czy dzielę się z nim z przyjemnością , co po francusku brzmi bardzo ładnie , w odpowiedzi usłyszał że z mojej strony nie było to żadna przyjemność(avec plaisir ten zwrot pada często w różnych okolicznościach) . Co do informacji to oczywiście służymy avec plaisir
PozdrawiaMy

Re: Wycieczka aby wygrzać kości

: 20 gru 2010, 22:19
autor: consigliero
Jakby ktoś chciał to reszta zdjęć tutaj http://picasaweb.google.com/10916835612 ... -_9zfaBgQE#" onclick="window.open(this.href);return false;
PozdrawiaM

Re: Wycieczka aby wygrzać kości

: 21 gru 2010, 14:49
autor: Kames
consigliero pisze:Jakby ktoś chciał to reszta zdjęć tutaj http://picasaweb.google.com/10916835612 ... -_9zfaBgQE#" onclick="window.open(this.href);return false;
PozdrawiaM
o dzieki :!: pozdrawiam :wink: