to i ja krótko o swoim FZJ80
mam go od 2014 roku - kupiony w US (wersja LX450 czyli Lexus) - jak to mówią jankesi unlocked (był bo dołożyłem ARB na tył)
Trochę po stanach polataliśmy -głównie okolice Moab i przelot wschód zachód dwa razy tam i z powrotem.
w sumie przejechałem nim 35 tys km z czego 15 tyś po naszym pięknym kraju.
zużycie paliwa amerykańskiej 85-ki - pewnie nasza 94 - jak nie chrzczona
na seryjnych oponach wielosezonowych 275/70 przy ich stylu jazdy plynny i efektywny ale bez "speedingowania" 10tys km - srednia 14,7l/100
po zmianie na AT 33" i lifcie 2" + bagaznik na dach 7 tyś km - średnia 18,1 - w tym bylo łojenie po różnych Elephante Hill, Hells Revenge, Moki Dugway itd.
Każdorazowo auto z czterema osobami i bagazami po dach (w drugim przypadku same chlopy - w pierwszy z dwojka dzieciakow wiec ze 100kg mniej)
w Polsce dołożony LPG bo to nie jest auto do tankowania benzyna przy naszych zarobkach. Na gazorku maksymalne miejskie zużycie 25l, w trasie przy spokojnej jeżdzie 21l (nie przekraczam 130km/h).
W trasie załadowany jak cygan - wielki James XXl na dachu, na haku 4 rowery - spalił 24l - ale to wakacyjna jazda nad morze i z powrotem plus w bieszczady i z powrotem (plus kręcenie na miejscu).
Auto ciche, silnik super przyjemny - choć nie wyrywny, skrzynia kapitalnie zmienia biegi i auto ciagnie z dołu jak diesel.
w górach bez guzika PWR można by się pochlastać albo pompować gazem żeby kickdown zapodał zmianę biegów.
poza tym - przepastny skurczybyk - całkiem dzielny w terenie - o ile go nie topić w błocie.
Teraz testuje cienkie opony zimowe 235/85 - na razie wynik obiecujący - w trasie spalanie 2,5l niższe - ale trudno wyrokować po tysiącu km.