Strona 1 z 1

Luz na flanszy

: 01 maja 2017, 09:47
autor: jezus
Chyba dobrze nazwałem tą część mostu przedniego gdzie przykręcony jest krzyżak wału. Po o odkręceniu i ściągnięciu wału przedniego jest tam taka spora nakrętka. Dlaczego pytam ?. Wymieniając krzyżaki zauważyłem niewielki luz boczny w tym miejscu właśnie. Nic nie skrzypi , nic nie cieknie ale luz jest. Czy dokręcić tą nakrętkę ( jak się da, bo dzisiaj będą pod pudłem) . Czy luz się może wykasować , czy już lepiej pomyśleć nad rozebraniem i ewentualnym kupnie łożyska i tulei. Nie zapominając o fachowcu co wie jak to poskręcać ?.

Re: Luz na flanszy

: 01 maja 2017, 11:03
autor: kylon
Oznacza to że jest już luz na łożyskach stożkowych wałka atakującego. Wynika on ze zużycia łożysk lub nieprawidłowego złożenia jeśli ktoś tam grzebał kiedyś. Możesz dokręcić ale ale jest to chwilowe rozwiązanie problemu. Warto sobie główkę rozebrać i posprawdzać lub ustawić wszelkie luzy włącznie z międzyzębnym i śladem na zębach. Sprawdził bym też stan oleju. Będzie widać w nim ewentualne opiłki. Luz na łożysku powoduje że ślad się zmienia. Zbyt długa jazda z takim stanem powoduje nieodwracalne zużycie się przekładni.

Re: Luz na flanszy

: 01 maja 2017, 11:46
autor: LEX
Jak dyfer masz cichutki, w pięknym stanie to bym rozebrał, wymienił łożyska, dał do DOBREGO (na serio dobrego) speca, który ustawi ślad na zębach.

Jednak jeśli dyfer już swoje przeżył i nie bardzo czujesz się z nim związany emocjonalnie, to dokręć nakrętkę i zapomnij o problemie. Jeśli walczysz tym samochodem w błocie to pewnie z rok lub dwa pohula. Jeśli używasz do turystyki to spokojnie masz spokój na 8 lat. Wymień olej na nowy i popatrz czy opiłki są jak masa perłowa (czyli pacjent będzie żył), czy też jak wiórki kokosowe lub brokat(problem).

Re: Luz na flanszy

: 01 maja 2017, 12:55
autor: jezus
Mosty był składane w 2004 roku gdzieś u fachowca we Francji. Od tej pory nikt tam nie grzebał. Mosty są ciche i nie ciekną. Przedni most ma lekki luz na flanszy . Przy wymianie krzyżaków wymieniłem olej w mostach i ...... właśnie. Wypadł z przedniego mostu nieoczekiwany gość zwany kawałkiem zęba. Kawałek wielkości jeden cm. na trzy mm. na jednej powierzchni ma nacięcia i porównując ze zdjęciami wydaje sie mnie że jest ząbek talerza. Z tym dokręceniem zwlekam bo właśnie obawiam sie że dociągnę i oddale od siebie wałek od talerza czym jeszcze mniej będzie sie zazębiać....tak to myślę po mojemu. No cóż mechanika mam dostatecznie dobrego , tylko dobrego manuala muszę znaleźć . Przywiązany szczególnie do główki nie jestem i zobaczymy czy wystarczy zmienić łożyska czy szukać całej główki i wymienić. Lukałem na części i po mojemu wychodzi koło 5 tysia .... chwilowo nie do przełknięcia. Może komuś zalega sprawdzona główka z blokadą, rozważę rozsądny zakup.