HZJ70 Reaktywacja
: 29 lis 2010, 00:57
Witam Specjalistów od J7.
Od wczoraj jestem posiadaczem "brudasa" czyli HZJ70 w dosyć opłakanym stanie.
Zdecydowałem się na szybki zakup ze względu na opinie które słyszałem o tym aucie oraz chęć zabawy od czasu do czasu w terenie.
Cena była przystępna, przymknałem więc nawet oko na grubą warstwę błota przyrośniętą do auta i widoczne ogniska (może raczej już pożary) rdzy na tylnych błotnikach i nadkolach i takim podjechałem po dom. Oczywiście reakcji mojej żony nie będę tu opisywał.
No i teraz ta nędza stoi u mnie pod domem.
Dzisiaj uruchomiłem Kärchera ale wymiękł przy rozbijaniu błota. Za karę wylądował w śmietniku. Mimo wszystku udało mi się sprawdzić jaki kolor ma auto i okazało się, że czarny.
No i co z tym dalej począć? Sprawdziłem płyny - niby wszystko ok. Uszczelka pod pokrywą zaworów popuszcza ale wygląda na to, że to tylko ta uszczelka. Mosty suche. Rama wygląda na dosyć zdrową i generalnie na większości powierzchni jest czarna bez ognisk rdzy. Buda jest podniesiona w stosunku do ramy o 5 cm. Kółka trochę małe i mało agresywne ale i tak planuję montaż 35" MT.
Motor pali za pierwszym, góra drugim dotykiem. Trochę kolibie się na starcie i puszcza duże bąki ale chwilę później pięknie klepie. Nie zauważyłem też jakiegoś problemu podczas pierwszych jazd w terenie. Gładko wchodzi na broty i nie czuję żadnych wibracji lub dziwnych dźwięków jak np. w 2 letniej Octavii. Dźwięczy jak porządna ciężarówka. No właśnie. To jest ciężarówka, jedna z tych holenderskich z dachem jak w łodzi podwodnej i oknem tylnym wystawionym na zewnątrz. Czy ktoś próbował już to zmienić - wyciąć ten dekiel z dachu i zamontować normalną szybę z tyłu albo całe drzwi?
Tak jak wspomniałem, auto ma służyć tylko i wyłącznie do zabawy w terenie, musi jednak oczywiście spełniać wymogi do poruszania się po drogach. Od czego, jako znawcy tematu, proponujecie zacząć?
Od wczoraj jestem posiadaczem "brudasa" czyli HZJ70 w dosyć opłakanym stanie.
Zdecydowałem się na szybki zakup ze względu na opinie które słyszałem o tym aucie oraz chęć zabawy od czasu do czasu w terenie.
Cena była przystępna, przymknałem więc nawet oko na grubą warstwę błota przyrośniętą do auta i widoczne ogniska (może raczej już pożary) rdzy na tylnych błotnikach i nadkolach i takim podjechałem po dom. Oczywiście reakcji mojej żony nie będę tu opisywał.
No i teraz ta nędza stoi u mnie pod domem.
Dzisiaj uruchomiłem Kärchera ale wymiękł przy rozbijaniu błota. Za karę wylądował w śmietniku. Mimo wszystku udało mi się sprawdzić jaki kolor ma auto i okazało się, że czarny.
No i co z tym dalej począć? Sprawdziłem płyny - niby wszystko ok. Uszczelka pod pokrywą zaworów popuszcza ale wygląda na to, że to tylko ta uszczelka. Mosty suche. Rama wygląda na dosyć zdrową i generalnie na większości powierzchni jest czarna bez ognisk rdzy. Buda jest podniesiona w stosunku do ramy o 5 cm. Kółka trochę małe i mało agresywne ale i tak planuję montaż 35" MT.
Motor pali za pierwszym, góra drugim dotykiem. Trochę kolibie się na starcie i puszcza duże bąki ale chwilę później pięknie klepie. Nie zauważyłem też jakiegoś problemu podczas pierwszych jazd w terenie. Gładko wchodzi na broty i nie czuję żadnych wibracji lub dziwnych dźwięków jak np. w 2 letniej Octavii. Dźwięczy jak porządna ciężarówka. No właśnie. To jest ciężarówka, jedna z tych holenderskich z dachem jak w łodzi podwodnej i oknem tylnym wystawionym na zewnątrz. Czy ktoś próbował już to zmienić - wyciąć ten dekiel z dachu i zamontować normalną szybę z tyłu albo całe drzwi?
Tak jak wspomniałem, auto ma służyć tylko i wyłącznie do zabawy w terenie, musi jednak oczywiście spełniać wymogi do poruszania się po drogach. Od czego, jako znawcy tematu, proponujecie zacząć?