Sorry, ale muszę się odnieść.
Kylon, źle mnie zrozumiałeś, to nie był zarzut, tylko przykład, dla udowodnienia tezy o tym, że starocie, gdy z jednej strony zaklejasz to z drugiej wycieknie. Właśnie taki "tani drobiazg" za 40 czy 60 zł. Za nim trzeba by pewnie wymienić kolejny za 40. Potem taki za 300. Potem za 1500... Razem 30 000
Chodziło mi o to, że nawet najlepsi fachowcy, czyli Twoi ludzie, mając czas i środki, nie radzą sobie z "drobnymi naprawami" staroci, bo staroć to staroć i jeśli ma być skutecznie, to trzeba zrobić, tak, jak robisz - kompleksowa odbudowa, wymiana większości elementów na nowe, żeby zachowywało się, jak nowe.
W przypadku lj7, jest to co najmniej mało rozsądny kaprys, taka kompleksowa odbudowa, bez uzasadnienia ekonomicznego, bo doprowadzenie takiego auta do stanu bliskiego ideałowi to wydatek minimum 40 tys zł a za tyle, plus baza, można kupić auta o większej wartości użytkowej i kolekcjonerskiej, w które najzwyczajniej w świecie "opłaca się" inwestować, jak np w modele land cruiser serii 40, 60, 80. Opłaca się, w tym sensie, że po takiej naprawie wartość auta wzrośnie, a z czasem wartość auta jeszcze bardziej wzrośnie.
Niby samo uszczelnienie silnika to "uszczelki silnika tylko 1000".
Ale z robocizną to już nie będzie 1000 a 2000 i to dopiero będzie początek. Bo może ciec z powodu pęknięć, bo miska krzywa, bo wokół czujnika będzie ciec itp itd
Chyba wszyscy się zgodzą, że modele lj7 nie są kolekcjonerskie a w ogóle z serii 7 to może kzj albo hzj mają wartość "kolekcjonerską", chociaż i tak są mniej popularne niż modele 40, 60 albo 80.
Co do kosztów, to wszystkim mogę z czystym sumieniem polecić serwis Kylona, wyprawa4x4 i to często robię, bezinteresownie, bo to jeden z nielicznych warsztatów, gdzie robi się tanio, solidnie a jeśli jakaś pierdoła wymaga poprawy, to bezpłatnie jest poprawiana.
Ja jestem bardzo zadowolony z wszystkich napraw i udoskonaleń, które mi robiliście.
W wątku "moja toyota", chyba dość wyraźnie o tym piszę.
Napiszę to jeszcze raz, żeby była jasność
Wiem jednak, że jeśli ktoś nie robi u Ciebie, tylko gdzie indziej, jak np Paweł łożyska, to można się oszukać, bo nie każdy sobie poradzi i dwa razy może robić. Taka specyfika auta. Mało kto się zna. Czyli szybko z 2000 może się zrobić 4, a wartość auta przez to nie wzrośnie. Kupujący popatrzy na lakier i ramę może, posłucha, jak jeździ, czy ma "fajne opony". Wycieki?
kogo to interesuje
Co do "nie liczenia się z kosztami", to nie pisałem, że drogo zapłaciłem u Kylona, tylko, że nigdy nie mówiłem, żeby coś drutować, ratować zamiast wymienić, dawać używane zamiast nowego, a wręcz przeciwnie, prosiłem, żeby robić dobrze i na lata. Nie pytałem się ile co kosztuje, chciałem mieć zrobione a to właśnie znaczy "robić, nie licząc się z kosztami"
Nie liczyłem - a i tak cieknie taka pierdoła, jak przewód hamulcowy w miejscu łączenia na tylnej osi.
Czy wymiana tego jest droga? Nie wiem, wątpię.
Czy wymieniłem wtedy przewód za 40 zł tylko? Chyba nie
Czy zapłaciłem drogo za wszystko? Też nie.
W niektórych autach, zakup 4 opon po 500 zł/szt spowoduje przekroczenie wartość auta i nie podniesie jego wartości przy odsprzedaży
taki już jest rynek offroadowy
Nie wnikam dlaczego się nie udało zlikwidować wycieku, ani do nikogo nie mam pretensji. Stwierdzam tylko fakt. Tak jest. To właśnie napisałam, żeby człowiek wiedział, że ze starociem nie będzie różowo.
Namawianie chłopaka, żeby wydał 1000 zł na uszczelki plus za wymianę dał kolejny 1000... To trochę moim zdaniem nie fair, jeśli nie wspomni się przy okazji właśnie o tym, że uszczelnianie terenówek, to "never ending story"
Nawet toyota, jeśli ma 30 lat to może mieć jakieś usterki, a mimo naprawy jednego elementu, obok drugi się zepsuje.
To jest moje wrażenie z likwidowania wycieków z aut, zwłaszcza terenowych, chociaż nie tylko.
Warto, żeby kolega się dowiedział, że nie jest to łatwe i nawet gdy zgłosi się do fachowców, nawet gdy wymienią mu wszystko, nawet gdy zapłaci 1000 zł za wszystkie uszczelki, nawet jeśli nie zrobi żadnego tuningu u Rokfora
to i tak się okaże, że coś mu cieknie, a wartość takiego kompleksowego uszczelnienia całego auta, bo nie tylko silnik cieknie, to będzie co najmniej 2000 zł. Czy ktoś musi na to brać kredyt?
nie wnikam. Nigdy nie liczę cudzych pieniędzy.
Sedno mojego postu - drugie odwieczne prawo natury - tak to sobie żartobliwie nazwałem.
Takie mam doświadczenia ze starymi autami. Na pocieszenie powiem, że Mercedesy ciekną już w wieku 5 lat a jeśli Gaz nie cieknie, to znaczy, że właśnie umarł
Co do "tuningowych zabiegów", chyba nie sugerujesz, że z tego powodu, że Rokfor założył mi turbinę to mi przewód hamulcowy cieknie?
Kpeugeot, nie rozumiem Twojej wypowiedzi, czy to do mnie było? Chcesz mnie obrazić, czy sprowokować?
Opisałem fakty, swoje wrażenia z napraw oraz przemyślenia odnośnie sensu ekonomicznego pewnych działań.
Kto ma inne zdanie, ten je wyraża i uzasadnia. Takie są zasady wolnej debaty i byłbym wdzięczny za ich przestrzeganie
wtedy na pewno będzie milej
bo gdy każdy jako argument będzie stawiał "pitolisz" albo jeszcze lepiej, jak 5 letnie dziecko "głupi jesteś", to się zrobi może ciekawie i emocjonująco, ale mało z tego wyniknie
Ja, gdy z kimś chcę rozmawiać, nie zaczynam od tego, że mu nogi śmierdzą
Lj73 2,4 LTII 1991 Oradek