suchy 2L-T - oksymoron?

Moderator: luk4s7

sasza
Posty: 61
Rejestracja: 16 sty 2016, 15:57
Auto: LJ70
Kontakt:

suchy 2L-T - oksymoron?

Post autor: sasza »

Witam,

w swej laickiej zapalczywości zapragnąłem uszczelnić silnik 2L-T w moim LJ-ocie.
Niestety po paru wizytach u różnych mechaników mój optymizm wyparował.
Chciałbym Was zapytać jak to właściwie jest z tymi silnikami.
Czy taki normalnie na codzień zupełnie poprawnie działający silnik (z roku 1988)
można *CAŁKOWICIE* uszczelnić:
a) tak, to tylko kwestia nakładów/umiejętności/kasy
b) czasem tak, czasem nie, to zależy od ...
c) graniczy z cudem i zwykle nieopłacalane
d) "suchy 30-letni 2L-T" to oksymoron

Jakie są Wasze doświadczenia w tej materii?

Awatar użytkownika
kpeugeot
Klubowicz
Posty: 2506
Rejestracja: 24 cze 2009, 06:52
Auto: Taro(hilux) 3.0 V6
lj70 2LTII r1986
LJ78 2LT EFI 1991
Kontakt:

Re: suchy 2L-T - oksymoron?

Post autor: kpeugeot »

w lj78 nie cieknie
w taro - nie ciekł
w lj70 troszkę się miejscami poci

ogólnie - dobre sprawdzone uszczelniacze i trzeba wałki iitp sprawdzać czy nadmiernie nie wytarte

sasza
Posty: 61
Rejestracja: 16 sty 2016, 15:57
Auto: LJ70
Kontakt:

Re: suchy 2L-T - oksymoron?

Post autor: sasza »

Dobrze wiedzieć, że jednak występuje coś takiego w przyrodzie jak suchy 2L-T. Dzięki za info.
Jakie uszczelniacze są godne polecenia?

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18006
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: suchy 2L-T - oksymoron?

Post autor: kylon »

Też raczej widuję większość suchych silników 2LT. Jeśli już to przy turbo a to standard.
Uszczelniacze raczej oryginały lub zgodne z oryginałami czyli NOK. Ale nie zawsze w samym uszczelniaczu tkwi problem. Popękane uszczelki, brak oringów, wytarte wałki, luzy, pęknięcia itp. To wszystko ma istotny wpływ na całość.

sasza
Posty: 61
Rejestracja: 16 sty 2016, 15:57
Auto: LJ70
Kontakt:

Re: suchy 2L-T - oksymoron?

Post autor: sasza »

Dobrze, to teraz zakładając pesymistyczny scenariusz, że wałki są wytarte i występują luzy i pęknięcia.
Czy nadal takie uszczelnienie jest możliwe?
Wałki wtedy są całkowicie do wymiany?
Jaki to jest koszt samych części wtedy tak cirka about?

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18006
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: suchy 2L-T - oksymoron?

Post autor: kylon »

Jakie są numery w Tota na najbliższe losowanie? Te na szóstkę ;-)

Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: suchy 2L-T - oksymoron?

Post autor: oradek »

Uszczelniacz wału przód i tył.
Kolega Sokół niedawno robił, więc coś może podpowie, ale o ile ten przedni to można zrobić stosunkowo szybko i tanio to ten z tyłu, to już się robi drogo (powyżej 1 tys zł, jeśli nie 2).

Wydaje mi się, dość mało prawdopodobne, żeby wał był w takim stanie, żeby uszczelniacz nowy nie załatwił problemu.

Swoja drogą, w związku z tym, że to stary silnik, może zamiast iść drogą - uszczelnianie+ naprawianie +reanimacja od razu zafundować sobie swap na 3 litry, jak Sokół? :)

Chyba, że silnik ma niewielki nalot, trzyma kompresję i problemem jest wyłącznie jakieś zapocenie miejscowe.

Lj73 2,4 LTII 1991 Oradek

Awatar użytkownika
Mirekk
Klubowicz
Posty: 665
Rejestracja: 12 wrz 2017, 21:46
Auto: KZJ95, A6 Allroad
Kontakt:

Re: suchy 2L-T - oksymoron?

Post autor: Mirekk »

Jastrząb.
Zdecydowanie inny kaliber.

Awatar użytkownika
luk4s7
Moderator
Posty: 3389
Rejestracja: 15 gru 2013, 23:32
Auto: Kiedyś znowu pewnie LC
Kontakt:

suchy 2L-T - oksymoron?

Post autor: luk4s7 »

oradek pisze:Sokół
Mirekk pisze:Jastrząb
Kawka. Od rana jak znalazł Obrazek

sasza
Posty: 61
Rejestracja: 16 sty 2016, 15:57
Auto: LJ70
Kontakt:

Re: suchy 2L-T - oksymoron?

Post autor: sasza »

Trochę taki ptasi wątek się nam zrobił. ;)

Sęk w tym, że to jest już drugi 2L-T. Ten przynajmniej trzyma jakąś kompresję i nie przepala oleju.
Dlatego pomyślałem, że można trochę doinwestować.
Swap do 3 litrów kusi mnie cały czas, ale to znowu kupowanie kota w worku.

Szkoda, że oferta kolegi Jastrzębia nie pojawiła się kilka miesięcy wcześniej. :(

Dzięki wszystkim za rozjaśnienie tematu.

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18006
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: suchy 2L-T - oksymoron?

Post autor: kylon »

Po prostu nie da się określić kosztów wróżąc z fusów. Może być pęknięta zwykła gumowa uszczelka albo np pokrywa zaworów. Ostatnio wymienialiśmy tylny uszczelniacz wału. Diagnoza łatwa. Zawalone olejem od uszczelniacza. Wymiana i ciach. Po dwóch miesiącach przy innych pracach zaglądamy a tam dalej cieknie. Znowu skrzynia w dół i dogłębnięjsza diagnoza. Okazało się że aluminiowy plaster w którym osadzony jest uszczelniacz ma mikro pęknięcie. Jesteśmy w plecy koszty niemałej roboty ale klient i my zadowoleni że udało się rozwiązać problem.
W innym aucie - Nissan Patrol musieliśmy wymienić cały wał korbowy silnika bo tak był wycięty rowek od uszczelniacza. Kosztu gigantyczne bo wymiana wału to nie takie pięć minut. Trzeba pasować nowe panewki, wyciągać silnik, uszczelki itp.

sasza
Posty: 61
Rejestracja: 16 sty 2016, 15:57
Auto: LJ70
Kontakt:

Re: suchy 2L-T - oksymoron?

Post autor: sasza »

To jest jasne, że wiele niespodzianek może się czaić w takim wiekowym aucie.
Jasne też jest dla mnie, że sama robocizna musi kosztować, bo jest sporo rozbierania.

Tyle że jak już przy wymianie samych uszczelniaczy wału jest mowa
o 2-3 tysiącach, to zaczynam się zastanawiać czy w ogóle zaczynać.
To faktycznie jest taki rząd wielkości, zakładając, że robimy na oryginałach?

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18006
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: suchy 2L-T - oksymoron?

Post autor: kylon »

A skąd cieknie? Bo wymiana np uszczelki pod pokrywą zaworów to nie tysiące. Umyj silnik dokładnie i obserwój. Od tego powinno się zaczynać diagnozowanie jak silnik jest cały zawalony a nie punktowo.

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8299
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: suchy 2L-T - oksymoron?

Post autor: Rokfor32 »

Ja ostatnio niepotrzebnie wymieniałem przedni uszczelniacz wału. Wokół było upaćkane, więc byłem właściwie pewien - ale okazało się, że cały wyciek pochodził z jednego punktu - w tym przypadku uszczelnienia aparatu zapłonowego (silnik 22R).

Jak wyciek nie jest silny, i w dodatku olewany parę lat - to potem ciężko jednoznacznie wskazać "sprawcę" - wibracje, plus ruch powietrza - i usyfione jest wszystko. :wink:

Awatar użytkownika
oradek
Posty: 805
Rejestracja: 06 lis 2017, 19:46
Auto: Lj73 po 1990

Re: suchy 2L-T - oksymoron?

Post autor: oradek »

Sorry, ptaki mi się mylą :(
Wiadomo w każdym razie o kogo mi chodzi :)

Odpowiadając na pytanie założyciela wątku - Tak, to na 90% będą takie koszty, jeśli ma być uszczelnione raz a dobrze. Inaczej też to będą takie koszty, ale rozłożone w czasie Obrazek

Chyba, że sam to zrobisz, albo, że znajdziesz jakiegoś taniego mechanika i zmotasz coś, dopasujesz z tańszych części, pokleisz, bo też tak można, ale trzeba mieć pojęcie albo mieć takiego mechanika. Na silikon nie takie rzeczy ludzie kleją i się trzyma Obrazek

Rokfor i Kylon to ludzie, którzy mają wiedzę o toyocie lc, ale ja mam i remontuję różne "zabytki" i uwierz mi, że nie ma droższej marki w naprawach, w stosunku do wartości auta, jak Toyota :) a zwłaszcza 70-ka. To niestety auto o zerowej wartości kolekcjonerskiej, w wersji LJ a ceny takie, jak do wartościowych kolekcjonersko modeli, serii ZJ.

Łatwiej i taniej można znaleźć części do harleya czy BMW z lat 30, niż lc z lat 80-tych :) zabytkowego Mercedesa można wyremontować taniej :)

Wkładanie w remont auta o wartości 20 tys zł kolejnych 10 tys zł nie sprawi, że auto będzie warte 30. Musisz mieć tego świadomość.

Tyle samo będzie kosztowało wyjęcie silnika z Toyoty lj7 o wartości 15 tys co z Porsche 356 o wartości 450 tys zł Obrazek tylko porsche z wyremontowanym silnikiem jest warte 30% więcej a lj7, nie Obrazek

Co do części - zamienniki do Toyoty nie są tej jakości co oryginał, a oryginałów nie ma, lub mówiąc, jak optymista - są trudne do zdobycia :)

Części to pikuś. Problemem jest robocizna. Wymiana uszczelniacza wału z przodu to zdjęcie całego przodu - pasa, chłodnicy, rozebranie wiskozy, rozrządu a potem złożenie. Cena realna od 800 zł. Z tylną jest gorzej, bo wymaga wyjęcie silnika, chyba, że znasz bardzo uzdolnionego mechanicznie krasnoludka o elastycznych palcach :)

Kylon i Rokfor sami potrafią wszystko zrobić przy swoich autach, znają źródła części, wiedzą gdzie i co czym zastąpić, nie płacą za robociznę/naprawy swoich toyot, więc mają trochę inna perspektywę, z tego co widzę :)

Dzisiaj godzina pracy mechanika, to około 80 zł. Pewne prace, typu wyjęcie/włożenie silnika to standardowo przeliczeniowo minimum 10 roboczogodzin. Mechaników nie ma, więc nie wolno tych, którzy są, popędzać, bo jeszcze się zwolnią, więc przed końcem tego roku pewnie będzie to już 16 godzin :)

Oczywiście, każdy pewnie zna mechanika, który pracuje od 6 do 14 w wojsku czy innym warsztacie PKS a od 15 w garażu pod blokiem remontuje ludziom auta i u niego cena jest inna, może wyjąć silnik w jeden wieczór za 50 zł lub za flaszkę :)

Znasz kogoś, kto przerabia auta a nie wymienia części? To Ci się uda uszczelnić i zrobisz tanio a efekt będzie zadowalający. Będziesz miał sprawne, najlepsze auto na świecie :)

Nie znasz takiego magika, to może lepiej nie zaczynaj, jeśli masz jeszcze zdrowy rozsądek i podchodzisz do tematu z rozumem a nie emocjonalnie.

Masz kilka opcji oprócz próby uszczelniania:
1. olewaj to, jak blondynka z dowcipu "zapaliła się lampka <<olej>>, to olałam". Jak mówi mój kolega mechanik, jeśli cieknie, to dobrze, znaczy że jest olej, dolejesz, to zawsze będzie świeży, olej kosztuje 8 zł, więc taniej się nie da.
2. rób swap na silnik 10 lub 20 lat młodszy, do którego jest więcej i tańszych części, chociaż w tym "nowym" a 10 lat młodszym, jest ryzyko, że głowica padnie, to będzie Cię kosztowało 5 tys extra. Swap to 4 tys za silnik i części plus robocizna.
3. Umyj silnik i szukaj źródła, jeśli małe, to ryzykuj zakup uszczelek, może znajdziesz i nie zbankrutujesz, albo klej na silikon. Jak masz szczęście to się uda na silikon :)

Kylon i Rokfor mają duże doświadczenie, 10000^10000 większe ode mnie, ale mówienie człowiekowi, że to może tylko pokrywa zaworów... to jest "rozbuchany optymizm". Zresztą nawet jeśli to tylko pokrywa, to skąd wziąć uszczelkę pokrywy do 2lt? :)

Te silniki mają 30 lat i więcej.
Jeśli stały, to w środku są zardzewiałe, jeśli jeździły, to są zużyte, wytarte, zmęczone. W obu przypadkach kosmetyka im nie wystarczy.
Czy jest sens je naprawiać głębiej niż kosmetycznie? Raczej nie.

Mój silnik ma 27 lat, pompa oleju, po wyczyszczeniu, jak nowa, podobnie, jak sporo innych części, ale np gładzie cylindrów... w tragicznym stanie, bo właśnie silnik kilka lat stał.

Ja swój silnik poddałem kompleksowej renowacji, ale sens racjonalny takiego zabiegu -odnawiania takiego silnika przez jego generalny remont- uważam za zerowy. To marny, ciężki silnik, bez mocy, starego typu, obarczony licznymi wadami konstrukcyjnymi m.in. w postaci źle pomyślanych komór wirowych, na dodatek nie posiadający żadnej wartości kolekcjonerskiej. Nikt nie zapłaci za taki silnik nawet połowy tego co kosztuje remont. Ale mi się podoba i to już jest argument nie do obalenia :)

Uszczelniając silnik, nawet jeśli dziś to "tylko pokrywa zaworów" to gdy z jednej strony uszczelnisz to pamiętaj, że druga strona zaraz pewnie zacznie przeciekać :)

Takie jest odwieczne prawo natury, że jak coś starego uszczelniasz z jednej strony, to puszcza z innej, drugie prawo po pierwszym, które mówiło, że jak jest zima to musi być zimno Obrazek

Oczywiście można się łudzić, że trafi się dziewica w burdelu i po wymianie jakiejś jednej uszczelki, silnik będzie jeździł i nie będzie przeciekał.

Ręka w górę, komu się tak udało, poza Rokforem i Kylonem? :)

Chłopcy Kylona uszczelniali mi 3x połączenie głupiego przewodu płynu hamulcowego na tylnej osi, jak dotąd nie udało się uszczelnić, chociaż teoretycznie zostało wymienione wszystko, co możliwe i co najwięksi fachowcy od Toyoty, uznali za słuszne, nie licząc się z kosztami ani czasem zapewne ;)

Ja jestem optymistą :)
Czym się różni optymista od pesymisty? Pesymista mówi, że gorzej być nie może, optymistą mówi - oj może być, może.

Także przemyśl to sobie dobrze.
Jeśli nie zależy ci za mocno na oryginalności tego auta, to patrząc racjonalnie, warto pomyśleć o zmianach na lepsze, albo kleić na silikon i olewać :)

Lj73 2,4 LTII 1991 Oradek

ODPOWIEDZ