Użycie szerszych felg, czy bardziej odsadzonych, to nie tylko kwestia wyliftowania zawiasu.
Koła seryjne, czy też seryjnej lub zbliżonej szerokości (np. 235/85R16, albo 33/10,5R15) chowają się w nadkola, zarówno przednie jak i tylne. Chodzi mi o wykrzyż osi - krawędź zewnętrzna opony wędruje wtedy wyżej - niż w przypadku równoległego uniesienia całej osi.
A nadkola nie są płaskie - zarówno przednie jak i tylne maja od zewnątrz obniżenie (coby błoto się nie wylewało wszędzie). Taki rozmiar kół, jak podałem, przy skosowaniu osi, mija ten zewnętrzny rant nadkola, i chowa się wewnątrz nadkola. Jak dobrze pamiętam, 33/12,5" na feldze 8" et-25 - też się wyrabiało - ale potrafiło juz dotknąć krawędzi, jak się któreś gumy w wahaczach ugięły.
Natomiast 33/12,5" na 10" feldze - już nie za bardzo, i żeby nie obcierało - trzeba było przedłużać odboje przy ramie, około 2cm.
Ja długo nie wierzyłem, że J7 można wywrócić ot tak. Moja, którą miałem jeszcze z Isla, jeździła na zawiasie bez liftu, na kapciach 33/12,5 na felach 10", czasem na 8,5". I było to całkiem stabilne auto. Na piargach, lodowcach - nic się nie działo. Ale potem się styknąłem z kilkoma przypadkami przewrócenia takich aut w naszych warunkach - nawet na zwykłej koleinie. I zawsze to były auta z jakimś modyfikowanym zawiasem, i na wąskich kołach.
A potem, jak sprzedałem J7, przesiadłem się na 4Runnera, i też tam miałem zapodane kapcie 33/12,5 na 10" felach. I - to była kosmiczna różnica, jak chodzi o trawersy, i ogólnie stabilność poprzeczną. Większy rozstaw osi o 30 cm, szersze mosty o 7 cm. Niższa kabina. To auto było na przechyłach przyklejone jak gekon ...