Sam naprawiam - łożyska tylnego mostu
Moderator: luk4s7
Re: Sam naprawiam - łożyska tylnego mostu
W piątek przyszła paczuszka z częściami. Żeby nie tarcza kotwiczna i rozwalony cokół dźwigienki hamulca ręcznego ( na obie części jeszcze czekam ) to mógłbym już składać.
Dobrze że zostawiłem sobie drugie pół farby, bo jak widać za pierwszym razem nie do końca domalowałem. A tak wyszedł efekt końcowy. Na plus mogę zaliczyć, że nigdzie nie porobiły się zacieki. Niestety nie dość równo pomalowałem. Chyba przesadziłem z ciśnieniem. Ustawiłem 4 Atm. Strasznie mi rozpylało farbę, generalnie była wszędzie.
No ale jak na pierwszy raz, uważam że może być. Teraz muszę sobie kupić jakąś tanią farbę i poeksperymentować z ciśnieniem i ustawieniami pistoletu.
A tak poza tematem. WIOSNA IDZIE
Po dwóch dniach przerwy w pracach, dziś przyszedł czas na malowanie.
Niestety kropi deszcz i muszę to zrobić w warsztacie. Jeszcze w piątek zmatowiłem wszystko na mokro papierem ściernym. Przed malowaniem delikatnie przetarłem rozpuszczalnikiem ( jak mocniej potarłem, to zaczął mi złazić podkład ).
Farbę podzieliłem na dwie równe części. Najpierw pierwszą część wymieszałem z połową utwardzacza, wymieszałem, w pistolet i malujemy. Dobrze że zostawiłem sobie drugie pół farby, bo jak widać za pierwszym razem nie do końca domalowałem. A tak wyszedł efekt końcowy. Na plus mogę zaliczyć, że nigdzie nie porobiły się zacieki. Niestety nie dość równo pomalowałem. Chyba przesadziłem z ciśnieniem. Ustawiłem 4 Atm. Strasznie mi rozpylało farbę, generalnie była wszędzie.
No ale jak na pierwszy raz, uważam że może być. Teraz muszę sobie kupić jakąś tanią farbę i poeksperymentować z ciśnieniem i ustawieniami pistoletu.
A tak poza tematem. WIOSNA IDZIE
Re: Sam naprawiam - łożyska tylnego mostu
Właśnie mój prowincjonalny mechanik, aczkolwiek zręczny i doświadczony chłop, toczy heroiczną walkę, z półośkami usiłując wymienić łożyska. W moim hilu na półośkach są jeszcze takie małe koła zębate (to chyba do ABS-u). Właśnie konstruuje specjalny ściągacz aby zdjąć w/w.kylon pisze:To zależy ile kto ma wolnego czasu Czy się chce tym zajmować Czy ma narzędzia Czy umie Czy ma miejsce w garażu? I czy jego poświęcony na to czas jest nie opłacalny bo w tym czasie zarabia na naprawę plus o wiele więcej
Wymiana tych łożysk to najczęściej wykonywana przez nas czynność .
Nie wyobrażam sobie, abym mógł to sam kiedykolwiek zrobić w warunkach polowych, już prędzej będę woził ze sobą kompletną półoś niż zapasowe łożysko
Re: Sam naprawiam - łożyska tylnego mostu
To tylko kwestia desperacji. U mnie po pierwszym dniu puściły nerwy, a po drugim musiała puścić półoś . Jak by nie puściła, zawsze można kupić następną Toyotę i mieć nadzieję, że się nią trochę pojeździ
Re: Sam naprawiam - łożyska tylnego mostu
Jest częściowy sukces. Udało się zdjąć stare łożyska ale okazało się, że sklep dostarczył nowe niewłaściwe Po wielu telekonferencjach ustalono, że mogą sprowadzić po 700 zł sztukaLouis pisze: Właśnie mój prowincjonalny mechanik, aczkolwiek zręczny i doświadczony chłop, toczy heroiczną walkę, z półośkami usiłując wymienić łożyska. W moim hilu na półośkach są jeszcze takie małe koła zębate (to chyba do ABS-u). Właśnie konstruuje specjalny ściągacz aby zdjąć w/w.
Czy to normalna cena czy chłopaki przesadzili ? Gdzie takie łożyska można dostać najtaniej ?
Re: Sam naprawiam - łożyska tylnego mostu
No to Ty nie wiesz, że części kupuje się w Wyprawa4x4. Ja za swoje łożysko zapłaciłem po upuście dla klubowiczów 68,41 zł
Re: Sam naprawiam - łożyska tylnego mostu
Pewnie, że wiem, ale przeszukałem sklep i nie znalazłem. Zadzwoniłem do ASO i tam krzyczą za te łożyska po 486 zł/ szt. Podobno mam jakąś specjalną, wzmocnioną wersję Hiluxa - arabską. Może dlatego chcą mnie skroić jak jakiegoś szejkafobos pisze:No to Ty nie wiesz, że części kupuje się w Wyprawa4x4. Ja za swoje łożysko zapłaciłem po upuście dla klubowiczów 68,41 zł
Re: Sam naprawiam - łożyska tylnego mostu
To pisz mail do Rafała. Podaj numer VIN i część jaką potrzebujesz. Symbol części znajdziesz pewnie tu: ToyoDIY. A mail do Rafała to: rafal@wyprawa4x4.pl
Nie poddawaj się. Po wszystkim będziesz mega zadowolony, że sam dałeś radę.
Nie poddawaj się. Po wszystkim będziesz mega zadowolony, że sam dałeś radę.
Re: Sam naprawiam - łożyska tylnego mostu
No i co dalej z foto relacją
Re: Sam naprawiam - łożyska tylnego mostu
Się zesrało, bo czekam na tarczę kotwiczną ( zamówiłem tydzień temu w Wyprawa4x4 ) Ale spoko właśnie dostałem mail od Rafała że dziś wysyła, tak więc jak kurier nie zawali to jutro tarcza będzie u mnie, a w piątek może dalszy ciąg fotorelacji.
Przy okazji spytam, czy składając nawilżać uszczelniacze olejem, czy składać na sucho.
Przy okazji spytam, czy składając nawilżać uszczelniacze olejem, czy składać na sucho.
Re: Sam naprawiam - łożyska tylnego mostu
Ja teraz siedzę na Modlińskiej i nie wiem co się tam dzieje poza nalotami z nienacka. Możesz posmarować uszczelniacze. Niektóre są nawet oryginalnie posmarowane smarem. Np. do reduktora.
Re: Sam naprawiam - łożyska tylnego mostu
W końcu dotarły oczekiwane części, czyli tarcza kotwiczna, korpus dźwigienki ręcznego i kołek.
A co tu się tak gotuje. Przerwa na papu ????? Nie, to zgodnie z zaleceniem Kylona gotuje pierścień dociskający łożysko. Przy pomocy prasy by fobos po minutce wszystko było już złożone. A te podkładki pod nakrętkami to po to by wcisnąć szpilki łączące tarczę kotwiczną z obudową łożyska. Teraz tylko oring i uszczelniacz na końcówkę mostu. I już wszystko na miejscu dokręcone czterema nakrętkami. Nie jest łatwo je ani dokręcić, ani odkręcić, bo przy dwóch z nich przeszkadza most i nie można założyć klucza nasadowego bo nie mieści się terkotka. Problem rozwiązałem nakładając na nakrętkę sam klucz z tym kwadratowym trzpieniem który wchodzi w terkotkę, a całość kręciłem za trzpień kluczem płaskim. A taką mam profesjonalną strzykawkę do napełniania mostów olejem. Wymiana oleju po rozsypaniu się koronki na łożysku jest koniecznością. Na magnesie korka spustowego było kilka sporych wiórów metalu pochodzących z koronki łożyska ( oby tylko, gorzej jak część wiórów pochodziła z zębów ). Tu już na kołach jeszcze w garażu. A tego zadowolonego z siebie gościa pewnie już znacie. Czy naprawa wystarczy na długo, czas pokaże. Generalnie miałem fajne zajęcie przed Świętami, dzięki czemu nie musiałem sprzątać w domu. Jutro mała przejażdżka i doregulowanie hamulców.
I to by było na tyle jak mawiał Pan Profesor mniemanologi stosowanej.
Dźwigienka ręcznego już złożona. Do rozebrania starej musiałem użyć kątówki, bo jakiś trol zaspawał kołek. Oczywiście nie miałem segera, ale go dorobiłem z podkładki
A tu z założonymi sprężynkami.
Teraz zabrałem się za złożenie wszystkich elementów mocowanych do tarczy kotwicznej. Najpierw dźwigienki od samoregulatora.
A tak wszystko wygląda po złożeniu. Bardzo wygodnie się to wszystko składa jak tarcza kotwiczna leży sobie płasko na blacie. Biorąc jednak pod uwagę akrobacje, jakie trzeba wykonać by wcisnąć łożysko na półoś, lepiej to zrobić na koniec, jak już tarcza z półosią są przykręcone do mostu.
Dalej łożysko do obudowy. Tu zaskoczenie bo weszło po paru puknięciach klockiem drewnianym i już na miejscu obracało się wewnątrz obudowy . Jak całość odwróciłem by założyć uszczelniacz łożysko samo wypadło. . Nie wiem czy tak może być, ale składałem dalej.
Nałożenie łożyska na półoś, to zupełnie inna bajka. Na szczęści znalazłem rurę pasującą średnicą tak, że na dole zapierała się o wewnętrzną bieżnię łożyska, a od góry była dłuższa od płosi. Najpierw pukałem delikatnie i trochę weszło, ale później mimo napieprzania młotkiem, pieńkiem i polnym kamieniem, nie chciało pójść nawet o milimetr.
Po godzinie nierównej walki już miałem się poddać, gdy do głowy przyszedł mi taki pomysł
Prasa do wciskania łożyska by fobos A co tu się tak gotuje. Przerwa na papu ????? Nie, to zgodnie z zaleceniem Kylona gotuje pierścień dociskający łożysko. Przy pomocy prasy by fobos po minutce wszystko było już złożone. A te podkładki pod nakrętkami to po to by wcisnąć szpilki łączące tarczę kotwiczną z obudową łożyska. Teraz tylko oring i uszczelniacz na końcówkę mostu. I już wszystko na miejscu dokręcone czterema nakrętkami. Nie jest łatwo je ani dokręcić, ani odkręcić, bo przy dwóch z nich przeszkadza most i nie można założyć klucza nasadowego bo nie mieści się terkotka. Problem rozwiązałem nakładając na nakrętkę sam klucz z tym kwadratowym trzpieniem który wchodzi w terkotkę, a całość kręciłem za trzpień kluczem płaskim. A taką mam profesjonalną strzykawkę do napełniania mostów olejem. Wymiana oleju po rozsypaniu się koronki na łożysku jest koniecznością. Na magnesie korka spustowego było kilka sporych wiórów metalu pochodzących z koronki łożyska ( oby tylko, gorzej jak część wiórów pochodziła z zębów ). Tu już na kołach jeszcze w garażu. A tego zadowolonego z siebie gościa pewnie już znacie. Czy naprawa wystarczy na długo, czas pokaże. Generalnie miałem fajne zajęcie przed Świętami, dzięki czemu nie musiałem sprzątać w domu. Jutro mała przejażdżka i doregulowanie hamulców.
I to by było na tyle jak mawiał Pan Profesor mniemanologi stosowanej.
Re: Sam naprawiam - łożyska tylnego mostu
Jesteś Boooski Fobos To łożysko trza było wkleić jak tak się ruszało no ale może zadziała Musi teraz zadziałać Prasa Twojej konstrukcji nadaje się do opatentowania. Nie polecam robić tego we współczesnym budownictwie bo futryna może znaleźć się u sąsiadów piętro wyżej .
A sprężynki i cylinderek to czymś pomalowałeś czy tak na surowo
A sprężynki i cylinderek to czymś pomalowałeś czy tak na surowo
-
- Posty: 123
- Rejestracja: 03 kwie 2008, 21:15
- Auto: lj70
- Kontakt:
Re: Sam naprawiam - łożyska tylnego mostu
kylon pisze: A sprężynki i cylinderek to czymś pomalowałeś czy tak na surowo
o to samo miałem zapytać,spryskać miedzią w sprayu i po sprawie
Re: Sam naprawiam - łożyska tylnego mostu
Zostawiłem na sucho. Do tej pory smarowałem smarem miedziowym w spreju, ale jeden mechanik mi powiedział, że używa się go tam gdzie metal trze o aluminium. Zresztą wyszedłem z założenia, że jak nie będą tłuste to nie będzie się do nich tak lepił syf wszelaki, a po każdej ostrzejszej jeździe i tak ściągam bębny i karsherem myję wszystko w środku.
Re: Sam naprawiam - łożyska tylnego mostu
Super dokumentacja szkoda że jak sie brałem za swoją tego nie widziałem .
Mnie zszedł pierścień po podgrzaniu i waleniu o podłoge .
Niestety ręczny też pekła śrubka ale po 40 minutach rozwiercanie udało się wykonać nowy otwór na śrube.
Ja podgrzałem pierścień palnikiem wpada prawie sam bez prasy .
Mnie zszedł pierścień po podgrzaniu i waleniu o podłoge .
Niestety ręczny też pekła śrubka ale po 40 minutach rozwiercanie udało się wykonać nowy otwór na śrube.
Ja podgrzałem pierścień palnikiem wpada prawie sam bez prasy .