Dzięki za podpowiedzi KYLON, vGREG, RAT i Sebastian44!
Wszystkie Wasze uwagi i pomysły sprawdzam w praktyce na bieżąco.
Teraz znów muszę zmierzyć rezystencję,
bo nie zapisałem granicznych wskazań,
patrzyłem, że się zmienia tylko
Ściągałem manual ale nie mam w nim takich rzeczy opisanych
Widać mam nie to co trzeba, kolejny raz
Zaraz poszukam na forum manuala
Może będzie też tam wyjaśniona konstrukcja i funkcja tych rurek, których nie lubię
Zamówiłem już wskaźnik paliwa od traktora za 60 zł,
przetestuję go, może nada się na podmianę to zapewne ucieszy kilka osób
Jastrząb - wyślę ci info, jeśli się uda
Myślę, że większość konstrukcji wskaźników jest podobna,
kwestia dobrania zamiennika pod kątem podobieństwa (zakresu ruchu ramienia z pływakiem,
średnic i rozstawu otworów oraz wartości oporu, jakie będą dawać).
Jednak przeczucie mi mówi, że trzeba szukać wśród części do maszyn rolniczych
Wyjaśniam wątpliwości - zbiornik był przerdzewiały od góry, jak sito, lało się przez cienką jak papier blaszkę
i przez stalowe kawałki systemu rurek odpowietrzenia zbiornika.
Po 27 latach użytkowania zbiornik przestał być "pancerny".
Kylon mówi, że rdza to brak dobrej konserwacji i zapewne ma rację.
Całe moje autko blacharsko jest/było słabe, więc zbiornik nie odstaje od reszty blach
Rurki już wyczyszczone i się malują, zaraz wrzucę foto.
Myślałem, żeby je jakoś pokleić epoksydem, żeby "uzbroić/opancerzyć" przed złymi warunkami.
Stare są i już cienkie. Boję się, że zaraz te cienkie rurki stalowe,
nawet teraz przeze mnie odnowione i zabezpieczone oraz myte regularnie codziennie,
wystawione w takim miejscu (za prawym tylnym kołem) na ekstremalne warunki
(błoto, śnieg, kamienie, woda wyrzucane z dużą prędkością i działające jak piaskarka/karabin)
"zaraz" znów przerdzewieją lub przedziurawią się od kamieni itp.
"Zaraz" to pojęcie względne, ale mi czas "na starość", już tak jakoś szybko leci
że jeśli już coś poprawiam, to lubię mieć to zrobione na minimum 15 lat
Jak się psuje szybciej to się denerwuję
Dlatego mam Land Cruisera a nie Land Rovera
:p
Co powinienem Waszym zdaniem zrobić, żeby, jak najprościej rozwiązać problem.
Rozwiązania przez Was przedstawione są dwa a ja dodam trzecie pod Waszą krytykę:
1) wymieniać na nowe - WADA TEGO ROZWIĄZANIA - kosztowne - 1000 zł na 30 cm rurek to lekka przesada, nie są ze złota ani nie są specjalnie skomplikowane, żeby uzasadniało to cenę
2) dorabiać u rzemieślnika - WADA TEGO ROZWIĄZANIA - nie znam takiego, szukanie takiego i tłumaczenie mu co trzeba zrobić to może być problem, nawet jeśli już człowiek zrobi mi wg tego samego wzoru, to znów te same ekstremalne warunki doprowadzą je do tego samego stanu, zapewne szybciej niż oryginał,
3) poprawić producenta i zrobić u rzemieślnika ale po swojemu. Z zachowaniem funkcji ale wyeliminowaniem słabych stron oryginalnej konstrukcji (Polak potrafi!) - WADA - nie sprawdzone poprawki mogą być gorsze od oryginału, dlatego pytam się, czy ktoś już coś poprawiał w tej gmatwaninie, skracał, przerabiał lub inaczej motał i z jakim efektem?
Myślę o zastąpieniu plątaniny metalowo-gumowej kombinacji rurek po prostu rurkami gumowymi z trójnikiem
i schowaniu ich obok baku, bez wyprowadzania w nadkole.
Zastanawiam się - hipoteza robocza do przetestowania - jeśli zachowam 50% długości tych rurek oraz sposób połączenia - przez trójnik
i z zaworkiem zwrotnym na jednej z rurek, to raczej nie powinno wpływać na proces odpowietrzania, kwestia tylko czy ich ułożenie - wysokość - ma jakiś wpływ.
Służą przecież tylko odpowietrzeniu zbiornika, nie łączy się z silnikiem.
Chyba, że o czymś nie wiem i przez te rurki jakaś pompka coś przelewa, że jeśli zmienię ich ułożenie
i materiał to samochód wybuchnie?
To jedno zagrożenie, które widzę
Mam kolegę, który ma Isuzu i u niego każda zmiana czegokolwiek zaburza "ZEN" tego auta
i powoduje problemy ze wszystkim
niesamowity model. Nauczony na jego doświadczeniach wolę 3x spytać i raz robić