Że cieknie z reduktora to sprawa dosyć częsta dopóki nie zrobimy z tym porządku
Przyczyn cieknięcia może być wiele:
- uszkodzony uszczelniacz (stary, stwardniały, zagięty, ukruszony itp)
- uszkodzona flansza wału (wycięty rowek w wyniku długiej pracy twardego uszczelniacza). To jest bardzo częsta przyczyna. Wymiana nowego uszczelniacza i pozostawienie takiej flanszy praktycznie nic nie daje albo pomaga na krótko. Nie dysponuję zdjęciem owego uszkodzenia ale na krótko
. Nie należy napawać tego rowka ponieważ odkształceniu ulega wieloklin od wewnętrznej strony flanszy i jej ponowne założenie na wałek graniczy z cudem. Nowa flansza kosztuje w ASO około 400 PLN. Czasem warto.
- za krótki wał, który wyciąga i nagina flanszę. Ten przypadek występuje w mega wyliftowanych samochodach. Podobnie taki wał wyciąga szpilki główki mostu i zaczyna ciec na uszczelce pomiędzy główką, a pochwą mostu.
- zbyt duży luz na łożyskach wałka. Tu albo musimy luz wyregulować jeśli się da (wyjście na tylny wał, łożysko stożkowe i podkładki regulacyjne) lub wymienić łożysko (przedni wał).
- za rzadki olej. W reduktorze ma być olej klasy MB 90 i nalewanie syntetyka może powodować wycieki (zwłaszcza przy starym uszczelniaczu).
- nie drożne odpowietrzenie mostu lub zbyt wysoki stan oleju. Czasem pada uszczelniacz pomiędzy skrzynia biegów a reduktorem i olej ze skrzyni trafia do reduktora.
Jak widać poniżej sporo autek się poci. Najpierw poci potem cieknie jeśli nic z tym nie zrobimy. Bywają też nagłe przypadki. Po prostu coś się uszkadza i tyle. Np. przy niskich temperaturach kawałek uszczelniacza odpadnie
Wymiana uszczelniacza jest prosta. Należy odkręcić wał napędowy 4 x M14. Odsłania nam się duża nakrętka. Po jej odkręceniu zdejmujemy flanszę. Wydłubujemy uszczelniacz i nabijamy drugi. Ta operacja zostanie zobrazowana przy autku Margo
Uszczelniacz należy nabijać równomiernie tak aby nie uległ uszkodzeniu. Najlepiej to robić za pomocą starej bieżni z łożyska o odpowiedniej średnicy. Jeśli mamy wprawę możemy to zrobić małym młoteczkiem obstukując go dookoła. Uszczelniacz powinien oprzeć się o specjalnie do tego stworzone przefrezowanie. Przy wbijaniu poznamy jego właściwą pozycję po zmianie dźwięku stukania młotka o bieżnię.
Następnie należy posmarować olejem powierzchnię pracy uszczelniacza i nasunąć flanszę. Dokręcamy dużą nakrętkę z odpowiednią siłą (zapomniałem sobie zapisać
). Sprawdzamy luzy i zabijamy zaznaczone czerwonymi strzałkami zabezpieczenia na nakrętce. Warto w taką nakrętkę się zaopatrzyć ponieważ nie zawsze odbezpieczanie przy rozbieraniu flanszy jest bazuszkodzeniowe. Należy dobrze zagnieść oba brzegi. Zbyt słabe zagięcie moze spowodować poluzowanie owej i w efekcie kolejne straty.
Zakładamy wał i w drogę. Najpierw warto oczywiście sprawdzić stan oleju
.