Sam naprawiam - przedni most

Moderator: luk4s7

Awatar użytkownika
tvg
Posty: 118
Rejestracja: 22 wrz 2009, 12:20
Auto: LJ73
Kontakt:

Re: Sam naprawiam - przedni most

Post autor: tvg »

No teraz tak pomyslalem, postaram sie je rano jakos wydlubac i zobacze, jak nie pomoze to odkrece od tylu.

Co do Mobila to jakie parametry ? :D :>

Powaznie 80w cos tam czy ile, przekladniowy jakis?

A i tak juz weekend bedzie bez toyki bo nawet jak kule skoncze to jeszcze drazek panharda zostal, altek i snorkel i nowe halogeny chce walnac i jeszcze zrobic swiatlo na pace jakies i ... :) Ale next weekend znowu w blotku :)

Gdyby ktos chcial zobaczyc co moja toyka czasem robi to fotki tutaj sa :

http://picasaweb.google.pl/4kasia4/20091025Sahara#

A no wlasnie i zderzak nowy na przod motam :)

Awatar użytkownika
Rokfor32
Klubowicz
Posty: 8490
Rejestracja: 31 paź 2008, 21:15
Auto: Wiele. Różnych. Większość Toyoty.
Kontakt:

Re: Sam naprawiam - przedni most

Post autor: Rokfor32 »

Opis mógł być na drugim forum ..., więc krótko: używa się młotka. Najlepiej miękkiego, miedzianego lub ołowianego, ale można też zwykły stalowy plus podkładka z miękkiego metalu. (chodzi o to, żeby nie rozplaszczać flanszy sprzęgiełka).
Bowiem uderzać trzeba właśnie we flanszę, promieniowo (czyli prostopadle do osi koła), dokładnie na wysokości szpilek.

Metoda sprawdzona wielokrotnie. Masa młotka -najlepiej ok. 1,5 kilograma.

A, i dobrze jest nakrętkę nakręcić ze dwa zwoje przed tą operacją. zdarza się, że ta stożkowa podkładka po zadziałaniu młotkiem wystrzeliwuje ze szpilki w dosyć szybkim tempie, i potem ciężko ją znaleźć ... :mrgreen:

Awatar użytkownika
tvg
Posty: 118
Rejestracja: 22 wrz 2009, 12:20
Auto: LJ73
Kontakt:

Re: Sam naprawiam - przedni most

Post autor: tvg »

No tak nie probowalem ale pomysl dobry, jednak sprawdze go juz na stole bo:

Rano kombinowalem i ni eudalo sie zdjac podkladek.
Odkrecilem lozyska gorne i dolne i uszczelnienie filcowe z tylu i zlazla cala piasta, zostal przegob z polosia ktory tez moge wyjac.

Lozyska w miare ok ale sa nowe, uszczelnienia juz ni eistnieja, lozysko na samej piascie ok zadnych luzow, jednak uszczelniacz na polosi to tragedia, w sumie to juz go tam nie ma, std olej w kuli a woda z filcu.

Co do czyszczenia kuli proponowalbym jeszcze aby wykonywac jedynie ruchy w poziomie tzn lewo prawo tak aby powstale ewentualne rysy (a zawsze powstaja) byly pod katem 90st do osi pracy piasty po kuli. Tak jak oryginalnie kula jest honowana jak cylinder w silniku, sa takie paski ktore zatrzymuja olej w silniku a tutaj smar. Na mojej kuli widac to bardzo dobrze bo chyba nikt jeszcze tutaj nic nie ruszal.

Pozdrawiam!

I ponawiam pytanie, jaki olej wlac do mostu?
O jaki sie pytac w sklepie, taki jak do skrzyni ? jesli tak to manualnej czy automata bo te tez sie roznia.

Awatar użytkownika
fobos
Posty: 3155
Rejestracja: 04 kwie 2007, 20:47
Auto: VZJ 90
Kontakt:

Re: Sam naprawiam - przedni most

Post autor: fobos »

Właśnie znalazłem butelkę po oleju który leję do mostów.
IMG_4708.jpg
(51,81 KiB) Pobrany 332 razy

Awatar użytkownika
tvg
Posty: 118
Rejestracja: 22 wrz 2009, 12:20
Auto: LJ73
Kontakt:

Re: Sam naprawiam - przedni most

Post autor: tvg »

O dziekuje Ci bardzo, o to chodzilo :)

Pozdrawiam serdecznie !

P.S. Fobos tylko jeszcze dwie rzeczy mnie nurtuja, czy bez takich fajnych klapek dam rade poskladac to spowrotem i jakie sa rozwiazania konkursu?

Awatar użytkownika
fobos
Posty: 3155
Rejestracja: 04 kwie 2007, 20:47
Auto: VZJ 90
Kontakt:

Re: Sam naprawiam - przedni most

Post autor: fobos »

Konkurs 1 - uszczelka pod obudowę sprzęgiełka jest od innego modelu i ma inny kształt.
Konkurs 2 - brakuje zacisków hamulcowych.

Awatar użytkownika
tvg
Posty: 118
Rejestracja: 22 wrz 2009, 12:20
Auto: LJ73
Kontakt:

Re: Sam naprawiam - przedni most

Post autor: tvg »

Jeszcze jedno pytanie odnosnie skladania, Jestem na etapie montazu i teraz pytanie, w przegub daje smar do przegubow czarny, na lozyska smar i wewnatrz kuli smar, a teraz jak na to zakladam zwrotnice (chyba tak sie to nazywa) to czy tam pakowac tez smar?

Pozdrawiam!

Magu
Posty: 110
Rejestracja: 24 sty 2009, 15:42
Auto: LJ70
Kontakt:

Re: Sam naprawiam - przedni most

Post autor: Magu »

Ja składałem tak,
tam gdzie łożyska, to smar do łożysk
smar do przegubów (stalowo-czarny )wcisnąłem przez korek na samym końcu składania

:mrgreen:

Awatar użytkownika
fobos
Posty: 3155
Rejestracja: 04 kwie 2007, 20:47
Auto: VZJ 90
Kontakt:

Re: Sam naprawiam - przedni most

Post autor: fobos »

Składanie opisałem na dole 4-tej strony.

Awatar użytkownika
kylon
Klubowicz
Posty: 18058
Rejestracja: 04 kwie 2007, 21:32
Auto: BJ42
Kontakt:

Re: Sam naprawiam - przedni most

Post autor: kylon »

Odgrzebując temat choć i tak jest bardzo ciekawy poniżej wkleiłem wam fotki typowego uszkodzenia półosi. Widoczny rowek jest wyciepany przez uszczelniacz. Ta powierzchnia powinna być idealnie gładka. Jak przyjdą nowe półosie to zrobię zdjęcie i wrzucę. Wymiana uszczelniacza w takim przypadku nie ma najmniejszego sensu- szkoda czasu, pieniędzy i części. Widać nawet, że ktoś przesunął uszczelniacz w inne miejsce ale i tam pojawił się już mały rowek.

Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
Boryś
Posty: 1268
Rejestracja: 31 maja 2007, 22:33
Auto: HZJ 80
Kontakt:

Re: Sam naprawiam - przedni most

Post autor: Boryś »

Fobos jesteś wielki,

przeczytałem wszystkie posty bo też mnie czeka wymiana uszczelniaczy z jednej strony, ale nie ukrywam że jak się w to wszystko wgłębiłem to aż usiadłem i dostałem doła. Nie wiem czy sie z tematem wogóle uporam :(

ręcę mi opadają na samą myśl że muszę zacząć :)

Awatar użytkownika
fobos
Posty: 3155
Rejestracja: 04 kwie 2007, 20:47
Auto: VZJ 90
Kontakt:

Re: Sam naprawiam - przedni most

Post autor: fobos »

Dasz radę. Bez takiego pitolenia jakie ja uprawiałem ( piaskowanie, malowanie itd ... ) sama wymiana uszczelniaczy to robota na dzień, góra dwa w domowych warunkach.

Awatar użytkownika
LEX
Posty: 1582
Rejestracja: 23 wrz 2007, 22:01
Auto: Lexus LX450
Kontakt:

Re: Sam naprawiam - przedni most

Post autor: LEX »

Boryś, wymieniałem w zeszłym roku zimą, przy lekkim mrozie, na świeżym powietrzu. Narzekałem jedynie na to, że poszło od cholery ręczników papierowych, bo tam są tony smaru do wyczyszczenia. Technicznie nie jest to trudna sprawa, tylko po prostu jest sporo czyszczenia i to najwięcej czasu zajmuje.

Aha, u mnie też jest tak ładnie wyrzeźbiona półoś i też ktoś poprzednio zdystansował uszczelniacz. Ja usunąłem dystans i wsadziłem uszczelniacz w oryginalne miejsce. Pomimo pracy w tym rowku nic nie wycieka, przynajmniej po roku nic nie zauważyłem. Poza tym zwróćmy uwagę na to, że mieszanie się oleju ze smarem to tylko dyskomfort psychiczny czy wizualny. Przegubom nie zaszkodzi trochę oleju z dyfra, a molibden krzywdy nie zrobi w dyfrze. Więc jak nie wycieka na zewnątrz przez filce, to się nie przejmuj

Awatar użytkownika
Boryś
Posty: 1268
Rejestracja: 31 maja 2007, 22:33
Auto: HZJ 80
Kontakt:

Re: Sam naprawiam - przedni most

Post autor: Boryś »

Właśnie mój problem to same filce, remont mostu miałem robiony 3 lata temu i od tej pory chodzi wszystko bez zarzutu - ale też i ja za dużo do tej pory autem nie jeździłem. Niestety po jakimś wypadzie w teren, prawa kula zaczeła ciec. Pewnie jakieś gałęzie albo coś w tym stylu są sprawcami, do tej pory ciekło odrobinę wiec to olewałem i jeździłem dalej, no ale teraz to już się robi na tyle poważne że pora na wymiane.

A teraz jeszcze jedno pytanie, czy muszę rozkręcać całą piastę tak jak w fotorelacji Fobosa? Czy nie wystarczy że się dostanę do uszczelniaczy od drugiej strony? Bo z tego co widziałem na zdjęciach tego zestawu:
http://www.wyprawa4x4.pl/info/uszczelni ... -3919.html

to np ta gumowa uszczelka jest przecięta wiec byłoby to możliwe - ale nie wiem jak filcowa - jak jest cała, bez przecięcia to jednak nie założe jej w ten sposób :(

Awatar użytkownika
LEX
Posty: 1582
Rejestracja: 23 wrz 2007, 22:01
Auto: Lexus LX450
Kontakt:

Re: Sam naprawiam - przedni most

Post autor: LEX »

Filce i czarna guma są nieprzecięte. Musisz niestety się rozebrać aż po gołe kule :-)

ODPOWIEDZ