Podnoszenie mocy silnika a pomiar na hamowni

... czyli jak usprawnić swoją Toyotę

Moderator: luk4s7

Awatar użytkownika
irko
Posty: 1818
Rejestracja: 19 lip 2010, 21:53
Auto: Hilux 09
Kontakt:

Re: Forumowe przygody z awaryjnością Hiluxa 05' D4D

Post autor: irko »

Wydzieliłem do nowego tematu bo ciekawe
Wątek źródłowy http://tlc.org.pl/forum/viewtopic.php?f ... 6&start=15" onclick="window.open(this.href);return false;
zlos pisze:Jestem po VTG i wszystko wskazuje na to, że w serii do bardzo daleko do fabrycznych 190km/420Nm.
Proszę, oto wykres:
Obrazek

Zastanawiam się, czy nie reklamować w Toyocie brakujących 30 koni i 40 Nm. Macie z tym jakieś doświadczenia (mam na myśli reklamację)?
kylon pisze:Jeśli wykres nie zawiera błędów to pojazd jest nie zgodny ze specyfikacją sprzedaży.
He he- ciekaw jestem jaka będzie odpowiedź.
Ja nie uzyskałem odpowiedzi na żadne z trudnych pytań związanych z mechaniką i błędami wykrytymi w EPC :wink:
finger pisze:skopokojnie, to hamownia podwoziowa a nie silnika. W zaleznosci jakie ustawienia gosc kilnal, to taki masz finalny efekt. Krotko mowiac hamownia mierzy moc na kolach a nie na silniku, straty mocy ustawia sie jako stala.

Patrz na przyrost mocy.

->

Awatar użytkownika
Maru123
Posty: 427
Rejestracja: 14 cze 2011, 14:34
Auto: KDJ95 02'
Kontakt:

Podnoszenie mocy silnika a pomiar na hamowni

Post autor: Maru123 »

A tak w temacie - wiecie może jak faktycznie wypadają boxy TTE które podnoszą moc do ok 200-205KM?
Jeśli w j9 i j12 jest taki niedobór mocy jak w j15 to może się okazać że auto z boxem będzie się legitymować taką mocą jaka powinna być w serii :roll:

.

finger
Posty: 916
Rejestracja: 03 maja 2011, 00:02
Auto: HZJ73
Kontakt:

Re: J15 złosiowy fabrika

Post autor: finger »

Z hamowniami jest zawsze tak: przyjedza sobie koles jakims eclipse gst na hamowanie. "uprzejmi" panowie mechanicy hamuja auto, okazuje sie ze z 225KM w serii auto wypluwa 170KM. Konsternacja, zalamka, i w ogole. Tlumaczenie, ze auto juz nie nowe, ze silnik traci moc, ze oni wsadza jakas swinke, zrobia remap, podniosa cisnienie doladowania, uszczelnia dolot. Potem sie klientowi jeszcze raz auto hamuje i konie odzyskane :evil:

pol biedy jesli faktycznie jest to remap na swince, bo wtedy mniej sie przysciemnia, ale "przywrocenie" do serii albo chip to czesty sposob naciagania przez firmy tuningowe.

Kolego chcesz miec pewnosc to wyciagaj silnik i hamuj na hamowni silnikowej, ale licz sie z tym, ze mozesz miec mniejsza moc o 5%.

Od razu Ci mowie, ze jesli auto ma seryjnie 200KM to w przypadku 4x4 bedziesz miec na kolach ze 120KM max i to calkiem normalne. Dlatego sie robi auta napedzane na przedniej osce, bo masz skrzynie i z niej naped wyprawodzony bezposrednio, bez walow, dodatkowych centralnych mechanizmow roznicowych czy osiowych mechanizmow roznicowych ktore generuja straty. Auta na przednia oske sa po prostu najbardziej ekonomiczne,a potrafia tez byc bardzo szybkie jak np Focus RS czy Integra Type-R - najlepiej prowadzaca sie przednionapedowka ever.

Awatar użytkownika
Cruiser
Posty: 959
Rejestracja: 29 maja 2010, 23:31
Auto: one fifty, Hilux DC 2.5
Kontakt:

Re: J15 złosiowy fabrika

Post autor: Cruiser »

Święta prawda. Dlatego ja nie brałem swojego nawet na hamownię po odbiorze z Toyoty bo wiem co bym zobaczył. Też kiedyś bawiłem się w wyścigi mocy w Toyce, tyle, że z tylnym napędem i centralnym silnikiem. To co ważne w tej całęj zabawie to nie ilość koni tylko moment obrotowy. Zwłaszcza w 4x4 warto zwrócić na niego uwagę. A odczucie drivera to już wogóle priorytet. :wink:

zlos
Posty: 72
Rejestracja: 12 lip 2011, 22:38
Auto: LC150, Golf R32 Turbo
Kontakt:

Re: J15 złosiowy fabrika

Post autor: zlos »

Korzystam bardzo często z hamowni moim mniejszym czarnuszkiem. Oczywiście kwestie pomiaru na kołach, ustawień hamowni, temperatury, ciśnienia, poprawek innych parametrów są bardzo ważne. Dlatego jeżdżę do osób, które hamują auta sportowe, dużo i często.

Gdyby przyjąć logikę fingera, to moja golfina ma spokojnie ponad 400 koni ;) A nie ma... U nich wypluwa 335-345 koni, w zależności od pogody i paliwa.

Każda hamownia ma swoją dokładność, zwykle błąd pomiaru to ok. 2-3%. Jednak 30 nieobecnych koni i 60 zdechłych niutonów nie mieszczą się w 3%.

Landek jest autem, gdzie 1/4 mili nie jest ważna - jednak poruszanie się 2,2 tonowym autem z kilkudziesięcioprocentowym deficytem mocy i momentu nie należy ani do przyjemnych, ani do bezpiecznych. Unikanie hamowni też nie jest najlepszym pomysłem, ponieważ taka wizyta daje duże pojęcie o kondycji silnika i układu przeniesienia napędu.

BTW: chłopak, który hamował mojego landka sam na co dzień jeździ J120 z D4D. Też ma wirusa, bo seria nie dowoziła.

Awatar użytkownika
jackswan
Posty: 166
Rejestracja: 01 wrz 2010, 21:07
Auto: FJC AT 10
Kontakt:

Re: Podnoszenie mocy silnika a pomiar na hamowni

Post autor: jackswan »

Z wspomniana dokladnoscia tez bywa roznie.
Jeszcze jest cos takiego jak kalibracja oprzyrzadowania wykonujacego pomiar. A wdzisiajszych czasach tyz bywa roznie.
Niektore firmy jada po kosztach bo tak zabawa kosztuje a prywatnie to nie wierze ze po dluzszym czasie przyrzady sa oki.
Na poczatku tez chorowlem na wiecej mocy ( TRD kompresorek ) ale juz ostyglem bo zwiekszenie mocy do wydanych $ sie nie bardzo kalkuluje do wolnossaka.
Jak ktos chce zawsze mozna ( nawet turbo ) ale to jest niekaczaca sie zabawa powiazana z $.
Zreszta nie zamierzam sie scigac na 1/4. Ale jak trzeba to mozna pokazac chlopakom z kratka w plaskim ze czolgiem tez mozna :wink:

finger
Posty: 916
Rejestracja: 03 maja 2011, 00:02
Auto: HZJ73
Kontakt:

Re: Podnoszenie mocy silnika a pomiar na hamowni

Post autor: finger »

Chlopaki bo ja robie ogolnie rzecz biorac w "pomiarowce" :D

Blad bledem i dla hamowni podwoziowych to jest zwykle 5%. Zlos, ta roznica wynika z ustawien jakie oni wybieraja. Hamownia mierzy moc na kolach, a wypuwa na wykresie wynik na silniku, po przeliczeniu i przy tym przeliczeniu mozna majstrowac do woli. Tak na prawde na wynik bedzie mialo wplyw wszystko: Slaba kondycja lozysk w ukladzie przeniesieniu napedu, stary lub nieodpowiedni olej lub w skrzyni, dyfrach itp

Warunki pomiaru maja wplyw to prawda. Dokladnie rzecz biorac to nadmuch na dolot, gdyz w warunkach drogowych zapieprzajace auto dostaje duzy strumien zimnego powietrza, szczegolnie jak auto jest doladowane to wazny jest nadmuch na intercooler. Mniej wazne jest cisnienie atmosferyczne bo zmiany w cisnieniu sa stosunkowo niewielkie, calkowity blad pomiaru po uwzglednieniu bledu hamowni i cisnienia atmosferycznego bedze prawie taki jak blad hamowni. Nawet nie wiem czy na hamowni (pewnie nie) maja mozliwosc korekcji od warunkow atmosferycznych.

Rozczaruje Cie ale jakos paliwa nie ma duzego wplywu na wynik, w przypadku benzyny. Szczegolnie liczba oktanow. Duzo ludzi mysli, ze jak zamiast 95tki zatankuje 100 oktanowy V-Power to bedzie przyrost mocy...no niestety nie. Nie w seryjnym samochodzie strojonym na 95tke. Przyrost mocy mamy przy aucie wystrojonym na 100 oktanowe paliwo, ale wtedy zatankowanie 95tki to smierc powolna dla silnika 8)

Co prawda kat wyrpzedznia w samochodach niektorych seryjnych moze byc zmieniany przez komputer, ale nie da to roznicy w mocy. Zeby udowodnic niedowiarkom kiedys swoj samochod (eclipse 3,0V6) hamowalem na 95tce i vpowerze...wynik 198 i 199 koni, roznica to blad pomiaru hamowni.

W przypadku diesli roznica w paliwie jest ciezka do uchwycenia. Liczba cetanowa ma wplyw na proces spalania i wbrew pozorom im wyzsza nie znaczy, ze lepsza. Ma byc odpowiednia. Wyzsza oznacza, ze mieszanka zapali sie we wczesniejszym etapie sprezania (niby fajnie bo bedzie sie spalac dluzej w cylindrze poprawiajac sprawnosc silnika i poprawiajac kulture pracy) jednakze wyzsza liczba oktanowa oznacza tyle, ze liczba oktanowa oleju bedzie nizsza, przez co spali sie ono szybciej. I odwrotnie nizsza liczba oktanowa zapewni pozniejszy zapolon i dluzsze spalanie. W praktyce jednak roznice w tych parametrach sa trudne do wychwycenia. Zasada jest taka, ze paliwo ktore ma wyzsza liczbe cetanowa, ma nizsza liczbe oktanowa, ale wyzsza kalorycznosc paliwa i odwrotnie (nie korzystac z wiki bo sa tam bledy w tym artykule).

Dlatego instaluje sie instalacje lpg do samochod z silnikiem wysokopreznym doladowanym. Ktos zapyta po co. Odpowiedz i zasada dzialania jest prosta. LPG ma liczbe oktanowa okolo 120, wtryskujac nawet niewielkie ilosci do mieszanki uzyskujemy efekt spalania stopniowego. W pierwszej kolejnosci samoczynnie zapala sie olej napedowy, od zaplonu ON zapala sie LPG ktory majac wieksza liczbe oktanowa spala sie dluzej, w efekcie spalanie przebiega dluzej, wykorzystujac lepiej suw cylindra. Na tej zasadzie opiera sie common rail, wtryskujac kilkukrotnie paliwo podczas suwu cylindra aby jak najlepiej wykorzystac czas spalania w cylindrze.

Moc generowana przez silnik zalezec bedzie najbardziej od kalorycznosci paliwa, jednakze analizujac historie paliw plynnych spalanych u mnie w pracy, oscyluje one niezmiennie wokol jednej wartosci (pochodza z orlenu).
Cruiser miales MR2? :) świetne auto, niesmialo sie przymierzam do kupienia jakiegos, jak zbuduje wyrpawowke juz.

Co do momentu obrotowego i mocy to zasada jest prosta. Moment obrotowy mozna powiedziec, ze jest pochodna mocy. Moc mimo wszystko jest najwazniejsza. Zmienia sie charakterystyka pracy silnika. Generalnie duze wielocylindrowe silniki maja spora moc, ale przede wszystkim maja duzy moment obrotowy ktory jest dostepny od niskich obrotow co daje komfort jazdy, szczegolnie przy wyprzedzaniu i w terenie. Auto po prostu jedzie po nacisnieciu pedalu. Najlepsze pod tym wzgledem sa diesle, ale dobrze wystrojona benzyna z doladowaniem od dolu pozwala uzyskac podobny efekt. Od mocy zalezy jak finalnie auto szybko pojedzie. To, ze np taki hondowski silnik 2.0 ma powiedzmy 225KM i 170Nm nie znaczy, ze finalnie bedzie on wolniejszy od doladowanej 2.0 o mocy 225KM i momencie 270Nm, przy tej samej masie auta oczywiscie. Odgrywa tutaj role skrzynia, ktora przy krecacym sie wysoko silniku hondy i odpowiednich przelozeniach na skrzyni da na kolach ten sam moment obrotowy. Ludzie nie kumaja tego, ze moment obrotowy na silniku ma sie nijak do momentu na kolach, a to jest istotne. Zreszta dla na codzien uzywajacych reduktora tego nie powinno sie tlumaczyc...

pozdro :)

zlos
Posty: 72
Rejestracja: 12 lip 2011, 22:38
Auto: LC150, Golf R32 Turbo
Kontakt:

Re: Podnoszenie mocy silnika a pomiar na hamowni

Post autor: zlos »

finger, ogólnie zgadzam się z Tobą - błąd hamowni do 5%, ale są sposoby na oszukiwanie i obaj o tym wiemy. Polecanie IC wodą, tak na początek ;) Mogę pojechać na Macha 300 i wtedy błąd pomiaru będzie wynosić max 2%. Tylko przy moich brakach w mocy różnica 2-3% błędu pomiaru nie zmienia faktu, że silnik nie dowozi 30% mocy. Dlatego też dyskusja o błędzie pomiaru jest akademicka i tam niech pozostanie.

Odnośnie jakości benzyny to masz absolutną rację w przypadku aut benzynowych wolnossących, tam tylko pierdylianek uranu wypluje więcej na silniku. Jednak w przypadku uturbionych benzyn to już inna bajka - w nowoczesnych silnikach (mam 2.0 tsi, 270 fabryka, 300++ po wirusach) zła jakość benzyny (czytaj: nieodpowiednia do oprogramowania) powoduje cofanie zapłonu i mocy nie ma. Tutaj więc teoria o tym, że lać można wszystko upada dość boleśnie.

Jakość paliwa dieslowskiego nie opiera się na liczbie cetanowej, lecz na czystości (partykuły w paliwie, woda itd.) i składzie powodującym lepsze spalanie mieszanki. Zafiołkowane glutem wtryski nie pomagają w jeździe.

finger
Posty: 916
Rejestracja: 03 maja 2011, 00:02
Auto: HZJ73
Kontakt:

Re: Podnoszenie mocy silnika a pomiar na hamowni

Post autor: finger »

jezeli nowe silniki traca moc to jest wynikiem nie dotrzymania parametrow paliwa. Jezeli benzyna jest strojona pod 95 i zalejesz 95 i ma ta benzyna 95 oktanow to straty nie ma. Jezeli zatankujesz do tego samego auta 100oktanowa to przyrostu mocy tez nie ma. Ja kiepsko pisze tak mi sie wydaje bo widze, ze nie do konca rozumiesz moje przeslanie :)

zlos
Posty: 72
Rejestracja: 12 lip 2011, 22:38
Auto: LC150, Golf R32 Turbo
Kontakt:

Re: Podnoszenie mocy silnika a pomiar na hamowni

Post autor: zlos »

finger, zgadzam się w 100% i piszesz dobrze :)

Awatar użytkownika
Cruiser
Posty: 959
Rejestracja: 29 maja 2010, 23:31
Auto: one fifty, Hilux DC 2.5
Kontakt:

Re: Podnoszenie mocy silnika a pomiar na hamowni

Post autor: Cruiser »

@ finger
zgadza się MR2. SW20 z 1990 r. czekające na swapa pod 3SGTE ale po kilkuletnich przepychankach z rudą nasze drogi się rozeszły. Pozostało kilka pięknych wspomnień.


Wracajac jednak do tematu, może wiecie w takim razie gdzie we Wrocku jest hamownia da 4x4? Pamiętam, że jak mój mech od A6 quattro z Raciborza hamował mi auto to musiał jechać aż do Krakowa.
Z ciekawości wjadę na to ustrojstwo i wtedy pośmiejemy się może z oryginalnych chipów TMP? :lol:
Ja różnicę widzę w odniesieniu do auta testowego a tego którym jeżdżę. Chodzi mi przede wszystkim, tak jak wspomniałeś o kopnięcie od dołu bo prędkość maksymalna w tym aucie jest pojęciem względnym i generalnie niepotrzebnym. Przy okazji może shamuję Miniacza i zobaczymy czy na turbince będzie miał te 183 KM jak piszą w katalogach. :wink:
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2012, 21:49 przez Remiołek, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiłem link do YT.

finger
Posty: 916
Rejestracja: 03 maja 2011, 00:02
Auto: HZJ73
Kontakt:

Re: Podnoszenie mocy silnika a pomiar na hamowni

Post autor: finger »

Kiedys chlopaki z jednej firmy tuningowej z krakowa z dobra renoma powiedzieli mi wprost.

hamownia podwoziowa sluzy tylko i wylacznie do oceny skutecznosci modyfikacji, bada przyrost mocy przed i po modach i do tego zostala stworzona. Chcesz znac moc silnika to jedz na hamownie silnikowa.

fajne autko :) zaczynam poszukiwania swojej mr2

zlos
Posty: 72
Rejestracja: 12 lip 2011, 22:38
Auto: LC150, Golf R32 Turbo
Kontakt:

Re: Podnoszenie mocy silnika a pomiar na hamowni

Post autor: zlos »

Cruiser pisze:Wracajac jednak do tematu, może wiecie w takim razie gdzie we Wrocku jest hamownia da 4x4? Pamiętam, że jak mój mech od A6 quattro z Raciborza hamował mi auto to musiał jechać aż do Krakowa.
Z ciekawości wjadę na to ustrojstwo i wtedy pośmiejemy się może z oryginalnych chipów TMP? :lol:
Ja różnicę widzę w odniesieniu do auta testowego a tego którym jeżdżę. Chodzi mi przede wszystkim, tak jak wspomniałeś o kopnięcie od dołu bo prędkość maksymalna w tym aucie jest pojęciem względnym i generalnie niepotrzebnym. Przy okazji może shamuję Miniacza i zobaczymy czy na turbince będzie miał te 183 KM jak piszą w katalogach. :wink:
Jetronic, Opolska 156 - wiele osób chwaliło, ale sam tam nie bywam, nie po drodze ;)
Mają Maha: http://www.jetronik.pl/12-Hamownia" onclick="window.open(this.href);return false; więc pomiary porządne.
finger pisze:Kiedys chlopaki z jednej firmy tuningowej z krakowa z dobra renoma powiedzieli mi wprost.
hamownia podwoziowa sluzy tylko i wylacznie do oceny skutecznosci modyfikacji, bada przyrost mocy przed i po modach i do tego zostala stworzona. Chcesz znac moc silnika to jedz na hamownie silnikowa.
Pewnie dlatego, że szef tych chłopaków jeździ za ocean na taką hamownię :)

Kłócić się nie będę, ale zwrot "jedź na hamownię silnikową" mnie rozbawił. To taki pryszcz:
a. znaleźć taką hamownię dostępną dla Heńków i Zenków z ulicy
b. wygruzić silnik
c. podłączyć pod hamownię
d. wstawić silnik po shamowaniu

Cała Polska hamuje na podwoziowych i nikt nie płacze :) BTW: moja golfina jak była fabryczna wypluła serię na hamowni podwoziowej. Błąd?

Awatar użytkownika
Michalkrk
Posty: 375
Rejestracja: 18 lut 2009, 19:55
Auto: byla kdj90
Kontakt:

Re: Podnoszenie mocy silnika a pomiar na hamowni

Post autor: Michalkrk »

jak mialem hamownie podwoziowa inercyjna Świątka zawsze wychodzilo tyle samo co u konkurencji posiadajacej hamownie obciazeniowa Maha ,byli od nas za rogiem wiec auta hamowane w tych samych warunkach ,nie tyle moc moment w piku sie liczy co przebieg tych krzywych ,blad pomiarowy zawsze byl maly ,z tego co pamietam wazne bylo hamowanie na przelozeniu najbardziej zblizongo do glownego ,robilo sie probe przy 2tys obr wprowadzalo korekte,po osignieciu maks obrotow elektronika podczas zwalniania liczyla moc strat na ukladzie przeniesienia napedu stad wynik to moc na kolach moc silnika oraz moment obrotowy dodatkowo krzywa afr ,doladowanie ,egt itp ,ALE wystarczy zmienic wspolczynnik inercji i miales wykres jak z photoshopa ,co niektore firmy wykorzystywaly przy swoich muudach na sterowniku klient wierzyl w papierek dopuki nie sprawdzil na innej hamowni :wink: mina klienta jak wychodzilo gorzej niz seria po modzie za ktora niezle zaplacil ,bezcenna ,tak wiec jak ktos umie obslugiwac hamownie wyniki beda realne ,blad kolo 2%

zlos
Posty: 72
Rejestracja: 12 lip 2011, 22:38
Auto: LC150, Golf R32 Turbo
Kontakt:

Re: Podnoszenie mocy silnika a pomiar na hamowni

Post autor: zlos »

Posiedziałem nieco u dealera i dowiedziałem się, gdzie podziewają się zaginione konie ;)
Oficjalne stanowisko TMP:

- moc silnika podawana jest "na wale" (tj. np.: Hondy), czyli urządzenia odbierające moc z silnika (alternator, wspomaganie, klima itp.) zmniejszają moc na kołach.

- silnik dociera się ostatecznie po przejechaniu od 3 do 5 tys. km - wtedy jego moc jest optymalna


Wniosek: shamuję auto jeszcze raz po dystansie 5.000 km i wyłączę wszystkie urządzenia dające się wyłączyć w trakcie hamowania. Przed shamowaniem mam otrzymać listę hamowni, których wyniki są uznawane przez TMP (jeszcze nie mam).

ODPOWIEDZ