Brak mocy
: 29 cze 2012, 22:16
Witam,
mam problem ze spadkiem mocy i pomimo że przeszukałem całe forum nie znalazłem dobrego rozwiązania.
Problem dotyczy J95 z 2001 roku w dieslu i problem jest niestety złożony.
1. Pierwsze objawy zaczęły się w lutym kiedy przy dużych mrozach samochód tracił moc - raz było lepiej raz gorzej.
Wymieniłem wtedy filtr paliwa - był strasznie zasyfiony, parafina to jedno, ale było też mnóstwo brudów.
Później dolałem dodatków do diesla i ruszyłem. Wszystko już było ok!
2. Jakoś w kwietniu znowu zaczęły się spadki mocy. Krótkotrwałe, ale jak się pojawiały to nie dało się w ogóle przyspieszyć - strasznie nieprzyjemne szczególnie przy wyprzedzaniu. Pojeździłem tak z tydzień, ale zaczęło się to zdarzać coraz częściej, więc pojechałem do warsztatu. Oni podpięli pod kompa, ale błędów było kilka więc wykasowali i kazali pojeździć żeby sprawdzić co tak naprawdę się dzieje. Po czyszczeniu błędów jednak sytuacja się jakby poprawiła. No to powiedziałem "Do widzenia" i do domu pojechałem. I oczywiście pod domem problem wrócił.
Pojechałem więc jeszcze raz i wykryli że problem jest z włącznikiem świateł stopu. Wymienili i problem ustał.
3. Tydzień temu jednak znowu problem powrócił. Na początek jako krótkie braki mocy, ale po 2 dniach wysiadło oświetlenie w samochodzie - cały tył, tablica, tylko przednie były ok.
Pojechałem do serwisu Toyoty i powiedzieli, że na pewno jest coś ze światłami stop. Posprawdzali i wyszło że cała jedna lampa z tyłu (migacze, stopy, pozycja) jest prze korodowana i powoduje spięcie. Kazałem im odciąć, zamówiłem lamę na Allegro (w super stanie) i sobie ją zamontowałem. Stara rzeczywiście była w opłakanym stanie.
W serwisie też powiedzieli wtedy że coś jest nie tak z ciśnieniem paliwa, ale że najpierw elektryka, a później to mogą ew. sprawdzać. Ja byłem jednak przekonany, że to mogą być nakładające się błędy. A ponieważ po wymianie światła wieczorem jeszcze jeździłem, to uznałem że jest już ok.
4. Następnego dnia po zamontowaniu pojechałem w trasę do Łodzi. Niestety z pięknej autostrady nie wyciągnąłem za wiele, bo w połowie drogi pojawił się znany problem. Było coraz gorzej, wiec ostatnie 20 km do serwisu Toyoty, już po zjechaniu z autostrady przejechałem na lawecie. Przyspieszać się już nie dawało w ogóle - mól totalny.
Tam wzięli go na komputer i wyczytali następujące błędy:
P1228 - System zasilania paliwem skoki ciśnienia paliwa
P1520 C1201 - Błąd obwodu światła stop
Najpierw myślałem że problem jest bo znowu uszkodzony jest czujnik stopu (przecież pierwsza jego wymiana mogła być spowodowana też spięciem, którego nie naprawili w kwietniu).
W serwisie w Łodzi jednak uznali że to problem z filtrem paliwa - zmienili go i wszystko się poprawiło. Usterkę ze stopem uznali za stary błąd (po zamontowaniu światła - co robiłem sam, nie byłem w serwisie na kasowaniu błędów).
5. Niestety w drodze powrotnej problem powrócił. Znowu..
Dojechałem do domu, mocno cisnąc gaz, co pozwalało się jako, tako toczyć.. To znaczy po rozpędzeniu się przez 2-3 minuty do 90 km/h dało radę tyle jechać, ale przyspieszyć bardziej już nie.
Zaczęła się też na stałe palić lampka silnika (wcześniej zdarzało się że migała chwilowo przy poprzednich spadkach mocy).
Widzę, że napisałem niezłe wypracowanie, ale strasznie dużo tu różnych symptomów się krzyżuje i ciężko powiedzieć ile realnie problemów jest i które są kluczowe.
Dodam jeszcze, że zawór EGR ok. roku temu odłączono mi w warsztacie - więc obecnie nie jest podłączony.
Jutro jadę na badanie komputerem - ciekaw jestem, czy wyjdzie dalej problem z układem stopu, czy już tylko ciśnienie.
Ma ktoś pomysł jak się zabrać i gdzie szukać problemu? Bo warsztaty oczywiście chętne są do wymiany każdej części po kolei, dla niech to tylko zarobek, ale usiąść i pomyśleć jakoś już nikt nie chce.
mam problem ze spadkiem mocy i pomimo że przeszukałem całe forum nie znalazłem dobrego rozwiązania.
Problem dotyczy J95 z 2001 roku w dieslu i problem jest niestety złożony.
1. Pierwsze objawy zaczęły się w lutym kiedy przy dużych mrozach samochód tracił moc - raz było lepiej raz gorzej.
Wymieniłem wtedy filtr paliwa - był strasznie zasyfiony, parafina to jedno, ale było też mnóstwo brudów.
Później dolałem dodatków do diesla i ruszyłem. Wszystko już było ok!
2. Jakoś w kwietniu znowu zaczęły się spadki mocy. Krótkotrwałe, ale jak się pojawiały to nie dało się w ogóle przyspieszyć - strasznie nieprzyjemne szczególnie przy wyprzedzaniu. Pojeździłem tak z tydzień, ale zaczęło się to zdarzać coraz częściej, więc pojechałem do warsztatu. Oni podpięli pod kompa, ale błędów było kilka więc wykasowali i kazali pojeździć żeby sprawdzić co tak naprawdę się dzieje. Po czyszczeniu błędów jednak sytuacja się jakby poprawiła. No to powiedziałem "Do widzenia" i do domu pojechałem. I oczywiście pod domem problem wrócił.
Pojechałem więc jeszcze raz i wykryli że problem jest z włącznikiem świateł stopu. Wymienili i problem ustał.
3. Tydzień temu jednak znowu problem powrócił. Na początek jako krótkie braki mocy, ale po 2 dniach wysiadło oświetlenie w samochodzie - cały tył, tablica, tylko przednie były ok.
Pojechałem do serwisu Toyoty i powiedzieli, że na pewno jest coś ze światłami stop. Posprawdzali i wyszło że cała jedna lampa z tyłu (migacze, stopy, pozycja) jest prze korodowana i powoduje spięcie. Kazałem im odciąć, zamówiłem lamę na Allegro (w super stanie) i sobie ją zamontowałem. Stara rzeczywiście była w opłakanym stanie.
W serwisie też powiedzieli wtedy że coś jest nie tak z ciśnieniem paliwa, ale że najpierw elektryka, a później to mogą ew. sprawdzać. Ja byłem jednak przekonany, że to mogą być nakładające się błędy. A ponieważ po wymianie światła wieczorem jeszcze jeździłem, to uznałem że jest już ok.
4. Następnego dnia po zamontowaniu pojechałem w trasę do Łodzi. Niestety z pięknej autostrady nie wyciągnąłem za wiele, bo w połowie drogi pojawił się znany problem. Było coraz gorzej, wiec ostatnie 20 km do serwisu Toyoty, już po zjechaniu z autostrady przejechałem na lawecie. Przyspieszać się już nie dawało w ogóle - mól totalny.
Tam wzięli go na komputer i wyczytali następujące błędy:
P1228 - System zasilania paliwem skoki ciśnienia paliwa
P1520 C1201 - Błąd obwodu światła stop
Najpierw myślałem że problem jest bo znowu uszkodzony jest czujnik stopu (przecież pierwsza jego wymiana mogła być spowodowana też spięciem, którego nie naprawili w kwietniu).
W serwisie w Łodzi jednak uznali że to problem z filtrem paliwa - zmienili go i wszystko się poprawiło. Usterkę ze stopem uznali za stary błąd (po zamontowaniu światła - co robiłem sam, nie byłem w serwisie na kasowaniu błędów).
5. Niestety w drodze powrotnej problem powrócił. Znowu..
Dojechałem do domu, mocno cisnąc gaz, co pozwalało się jako, tako toczyć.. To znaczy po rozpędzeniu się przez 2-3 minuty do 90 km/h dało radę tyle jechać, ale przyspieszyć bardziej już nie.
Zaczęła się też na stałe palić lampka silnika (wcześniej zdarzało się że migała chwilowo przy poprzednich spadkach mocy).
Widzę, że napisałem niezłe wypracowanie, ale strasznie dużo tu różnych symptomów się krzyżuje i ciężko powiedzieć ile realnie problemów jest i które są kluczowe.
Dodam jeszcze, że zawór EGR ok. roku temu odłączono mi w warsztacie - więc obecnie nie jest podłączony.
Jutro jadę na badanie komputerem - ciekaw jestem, czy wyjdzie dalej problem z układem stopu, czy już tylko ciśnienie.
Ma ktoś pomysł jak się zabrać i gdzie szukać problemu? Bo warsztaty oczywiście chętne są do wymiany każdej części po kolei, dla niech to tylko zarobek, ale usiąść i pomyśleć jakoś już nikt nie chce.